1

167 5 2
                                    

Jest to moje pierwsze odpowiadanie, więc nie będzie jakoś bardzo wybitne.

Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy.

💚💚💚

   Po zwyczajnym dniu w wieży Avengersów, Tony odwiózł mnie pod mój blok.
   - Sorry, że dziś nie wybraliśmy się do Cavallo, jutro to zrobimy.
   - Wiem, mieliśmy dużo pracy. Przyjedziesz po mnie jutro?
   - Tak, o tej samej porze co zawsze - powieziwszy to odjechał.
   Weszłam do mojego mieszkania, odłożyłam torbę i poszłam sobie zrobić herbatę, po czym wyszłam na balkon, usiadłam na krześle i zaczęłam patrzeć na gwiazdy popijając napój. Robiłam tak od małego. Ta czynność zawsze pomaga mi odetchnąć od codzienności, tak samo jak wyjazdy do stajni.
   - Dziś niebo jest wyjątkowo piękne - powiedział ktoś zza moich pleców. Trochę się wystraszyłam, ponieważ mieszkam sama. Gwałtownie wstałam z krzesła i stanęłam przodem do mężczyzny. Ręka, w której trzymałam kubek była gotowa, aby w każdej chwili rzucić rzeczą w obcego.
   - Tak, jest piękne - opdowiedziałam. - Mogę wiedzieć co tu robisz?
   - Przyszedłem tylko porozmawiać. Przecież to nic złego.
   Tajemnicza postać miała czarne włosy do ramion, zielone oczy i była dość dziwne ubrana.
   - Jak się tu dostałeś?
   - Czary, mary - uśmiechnął się.
   - To lepiej sobie tymi swoimi "czarami" wróć tam, skąd przyszedłeś.
   Zorientowałam się, że jeszcze nie zdążyłam wyciągnąć mojego scyzoryka z kieszeni, więc pomału odłożyłam kubek na stolik, który był na balkonie i wyciągnęłam "broń". Przyłożyłam ją do szyi obcego.
   - Ej, spokojnie, chcę tylko porozmawiać!
   - Mów czego chcesz!
   - Ostrzec cię przed czymś.
   - Przed czym?
   - Niestety ci tego nie powiem, bo nie rozmiwaiam z Midgardczykami, którzy chcą mnie zabić - powiedział to z uśmiechem i znikł.
   Stałam przez chwilę w tej samej pozycji, co w momencie gdy zielonooki znikł, po czym się otrząsnęłam i poszłam szybko po telefon.
   Wybrałam numer do Tonego i zadzwoniłam.
   - Błagam, przyjedź po mnie, ktoś właśnie się do mnie włamał.
   - A ten ktoś dalej tu jest? - Odpowiedział głos w słuchawce.
   - Nie, ale chyba wolę spać w waszej wieży, niż tu, wiedząc że ktoś może mnie napaść w nocy.
   - Dobra, przyjadę po ciebie.
   Poszłam się spiłować, a potem wyszłam przed blok, czekając na miliardera.
   Zobaczyłam auto Tonego i od razu do niego wsiadłam.
    - Opowiesz mi coś o tej osobie? - Powiedział.
   -Tak, był to mężczyzna o zielonych oczach i czarnych włosach do ramion. Był też dość dziwnie ubrany. Powiedział coś o "Midgardczykach". Thor bardzo podobnie mówi.
   - Czyli pewnie Jeleniowi zachowało się znowu wracać na ziemię. - powiedział pod nosem.
   - Komu?
   - Lokiemu. Nie bój się, znajdziemy go i wróci tam, skąd przyszedł.
   Dojechawszy do wieży, weszłam do swojego pokoju i położyłam się spać. Zasnęłam myśląc o tajemniczym mężczyźnie.

Nie jesteś zły, tak jak mówią inniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz