Rozdział 4

124 12 4
                                    


- Hailey, jadę się spotkać z Judy, wrócę późno - oznajmiła wchodząc do mojego pokoju. Podeszła do łóżka, na którym leżałam i cmoknęła mnie w czoło - Nie siedź do późna - uśmiechnęła się - Zamknę cię - krzyknęła zbiegając na dół.

Wróciłam do czytania książki, którą dostałam od Masona dzisiaj rano, jako przeprosiny za to, że znowu ja robiłam za matkę. Nie mogłam nie przyjąć jego przeprosin, jest moim przyjacielem jakby nie było. Co mogłabym mu powiedzieć ? Nie przyjmuję twoich przeprosin? To byłoby głupie.

- Cholerka - jęknęłam, gdy usłyszałam dzwonek telefonu, nienawidzę rozmawiać przez telefon, to jest strasznie stresujące.

Poderwałam się z łóżka i szybko podeszłam do biurka, na którym leżało urządzenie. Zdziwiłam się widząc, że dzwoni do mnie Jaden. Chwilę przyglądałam się ekranowi, aż zdałam sobie sprawę z tego, że zaraz przecież przestanie dzwonić, więc kliknęłam zielony przycisk.

- Halo ? - zaczęłam niepewnie. Dłonie powoli zaczęły mi sią trząść.

- Heej mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam - usłyszałam zachrypnięty głos chłopaka - Miałabyś może czas pomóc mi z tym dziadostwem ? - domyśliłam się, że chodzi o wypracowanie, ma je jutro oddać.

- Umm tak jasne - usiadłam na fotelu i zaczęłam słuchać chłopaka, który czytał mi swoje wypracowanie.

Spędziliśmy prawie godzinę poprawiając niektóre zdania i pisząc zakończenie, bo jego wersja to było po prostu napisane słowo : koniec. Koniec końców udało nam się nawet dobić do trzystu pięćdziesięciu słów. Głupio mi się było z nim żegnać, ale skończyliśmy poprawiać jego pracę, więc skończył się też temat do rozmowy, a ja nie chciałam siedzieć w krępującej ciszy. Miałam mówić, że mama mnie woła, gdy znowu się odezwał.

- Wszystko okej u twojej koleżanki?

- Um tak tak, dzwoniła do mnie rano i pytała co się działo, więc jest okej - parsknął śmiechem, przez co się uśmiechnęłam - No i nie dostała ochrzanu, dzięki temu, że brat ją wieczorem ogarnął, lepiej się to skończyć nie mogło.

- O to zajebiście - chyba gdzieś szedł, bo usłyszałam jakiś szelest w tle - Czyli ty jesteś tą osobą, która zawsze wszystkich ogarnia ? W sensie tak wywnioskowałem z rozmowy w toalecie z Edwardsem.

- Ja rzadko piję, a jak już to mało, więc tak, ogarniam pozostałych - przymknęłam oczy i oparłam głowę o oparcie fotela - Thomas jest najmniej problematyczny, gorzej jest z Masonem, a najgorzej z Ashley, ale jakoś daję sobie z nimi radę.

- Dobrze, że cię mają w takim razie - na moją twarz wpłynął szeroki uśmiech.

- A ty? Jesteś osobą ogarniającą, czy raczej pijącą?

- Właściwie to i to, nie piję jakoś bardzo dużo, więc ogarniam co się dzieje i mogę ogarnąć kumpli.

Rozmawiałam z brunetem jeszcze przez prawie pół godziny, krążyliśmy głównie wokół tematyki imprez. Opowiedział mi kilka przypałów, jakie miał z przyjaciółmi. O dziwo ja też odważyłam mu się opowiedzieć kilka zabawnych historii.

***

- Gadałaś przez telefon ? - zapytała zaskoczona Ashley, gdy szłyśmy na fizykę, całą historię mnie wypytywała o imprezę i o to, czy naprawdę odwiózł nas Jaden - Z chłopakiem? Bardzo przystojnym chłopakiem ? - na jej ustach widniał szeroki uśmiech, który szczerze mówiąc trochę mnie przerażał.

- Gadałam przez telefon z Jaden'em - lekko wzruszyłam ramionami, starałam się powstrzymać uśmiech, ale sam wpłynął na moją twarz. Dalej jestem z siebie dumna, że z nim rozmawiałam przez telefon.

Wszystkie małe rzeczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz