Rozdział 5

134 11 4
                                    


- Widzimy się jutro, przygotujcie się na kartkówkę z lektury - oznajmił równo z dzwonkiem nauczyciel - Jaden - zwrócił się do chłopaka, który siedział obok mnie - Mogę cię prosić ?

- Tak tak - chłopak wstał z krzesła, rzucił mi szybkie przestraszone spojrzenie, po czym podszedł do biurka nauczyciela.

Spakowałam rzeczy do plecaka i opuściłam salę. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę stołówki, bo dostałam wiadomość od Thomas'a, że tam będzie na mnie czekał. Większość ludzi już się rozeszła, kilka osób stało przy swoich szafkach, rozmawiali ze sobą, a inni pakowali rzeczy. Dosłownie kilka metrów przed wejściem na stołówkę usłyszałam, jak ktoś mnie woła.

- Hailey ! - odwróciłam się i zobaczyłam szybko biegnącego w moją stronę Jaden'a. Chłopak szeroko się uśmiechał i machał jakąś kartką - Mam pięć plus ! - wydarł się obejmując mnie i podnosząc, przez co się cała spięłam, nie lubię, gdy ktoś mnie dotyka bez zapowiedzi. Brunet zaczął nas obracać dookoła - Pierwszy raz w życiu mam więcej niż trzy z wypracowania! Dziękuję ci strasznie!

- O Boże to super - zaśmiałam się, odwzajemniając uścisk. Dyskomfort powoli zaczął zanikać. Teraz czułam się po prostu dumna z tego, że udało mu się to poprawić - Pokazuj to - powiedziałam po tym, jak odstawił mnie na ziemię. Podał mi kartkę, a ja szybko przeleciałam ją wzrokiem - No mistrzostwo - spojrzałam na chłopaka, który z wielkim uśmiechem na ustach mi się przyglądał - Strasznie się cieszę - oddałam mu kartkę, szeroko się uśmiechając.

- Tak strasznie ci dziękuję, gdyby nie ty to w życiu bym tego nie poprawił - schował kartkę do plecaka - Co powiesz na to, żebym w ramach podziękowania zabrał cię dzisiaj po szkole na kawę ? - stres, to było pierwsze co poczułam, chwilę po tym przyszło coś dziwnego, coś miłego, ciepłego.

- Wiesz ... - miałam odpowiedzieć, ale poczułam jak czyjaś dłoń ląduje na mojej talii, momentalnie się spięłam. Ludzie naprawdę nie umieją jakoś tak się ... zahamować? Przecież nie każdy lubi być dotykany.

- Cześć słońce - Mason przyciągnął mnie bliżej siebie, po czym cmoknął mnie szybko w czoło - O Barker - spojrzał na bruneta, który przyglądał nam się z poważnym wyrazem twarzy, zazwyczaj się uśmiecha, więc dziwnie widzieć go tak poważnego.

- Cześć Edwards - rzucił chowając dłonie do kieszeni czarnych, luźnych jeansów.

- Przerwałem ? - zapytał patrząc na mnie z lekko zmarszczonymi brwiami, a ja ... nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Tak przerwał, bo właśnie miałam przypływ odwagi i chciałam się zgodzić iść z Jadenem na kawę, a on się pojawił i to wszystko zniknęło.

- Tak jakby - odezwał się brunet, przez co przeniosłam na niego spojrzenie. Chwilę przyglądali się sobie w ciszy z Masonem, po czym przeniósł na mnie spojrzenie i lekko się uśmiechnął.

- O chłopaki - podbiegł do nas jakiś blondyn, zbił szybko piątkę z Jadenem i kiwnął głową do Masona, po czym jego wzrok spoczął na mnie - Ty musisz być Hailey - szeroko się uśmiechnął, a mnie ogarnęło zdezorientowanie, skąd on mógł znać moje imię - Trochę o tobie słyszałem - po tych słowach dostał od Jadena w potylicę - Ała - jęknął masując tył głowy - Jestem Ander - wyciągnął do mnie wolną dłoń, którą od razu uścisnęłam.

- Powiedziałabym ci, że jestem Hailey, ale wychodzi na to, że już to wiesz - schowałam dłonie do kieszeni szarej bluzy. Blondyn się zaśmiał, nie wiem co go rozbawiło, ale niech będzie.

- O czym sobie tak plotkujecie ? - zapytał patrząc najpierw na Masona, a potem na Jadena - Macie grobowe miny, ktoś umarł ? - nie wiem czemu, ale uśmiechnęłam się pod nosem - Wnioskuję po minie Hailey, że nie - spojrzałam na jego twarz, przyglądał mi się z uśmiechem.

Wszystkie małe rzeczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz