17.Drzewa

118 9 1
                                    


- Pa - wysiadłam z samochodu.

- Kocham cię - usłyszałam przed tym jak zamknęłam drzwi.

Poprawiłam plecak na ramieniu i powoli ruszyłam w stronę szkoły. Na zewnątrz było strasznie dużo ludzi, co trochę mnie dziwiło, bo było strasznie zimno. Większość robiła coś na telefonach, niektórzy wyglądali jakby na coś czekali.

- Cześć piękna - przede mną znikąd pojawił się Jaden, chłopak szybko cmoknął mnie w usta - Jak tam?

- Chcę spać - jęknęłam poprawiając czapkę na głowie - Czemu tak dużo osób tu jest, w sensie jest zimno, więc jakby ...

- Mecz słońce - zaśmiał się brunet - Czekają aż przyjedzie drużyna przeciwna - wzruszył ramionami - Chodź odprowadzę cię i muszę lecieć na rozgrzewkę - objął mnie ramieniem.

Najpierw skoczyliśmy szybko do mojej szafki, gdzie zostawiłam kurtkę i czapkę. Później dołączył do nas Ander, chłopaki odprowadzili mnie pod salę i rozmawiali ze mną, a bardziej przy mnie o swoich rywalach.

- Cholerka - jęknął Jaden równo z dzwonkiem - Muszę lecieć, znajdę cię na następnej przerwie i załatwię ci jakieś zwolnienie, żebyś była chwilę przed meczem - zamknął mnie w uścisku - Nie zanudź się na historii - po tych słowach cmoknął mnie w czubek głowy.

- Słodziaki - usłyszałam Andera, chłopak patrzył na nas z uśmiechem - Chodź bo trener nas zabije.

Chłopaki biegiem ruszyli w stronę hali, ja weszłam do sali i zajęłam swoje miejsce. Równo z nauczycielem do klasy wbiegła Ashley. Całą lekcje opowiadała mi o tym gdzie wczoraj byli z Trevorem, chłopak zabrał ją do jakiegoś klubu, w którym wszystko było różowe. Nie miałam kiedy jej przez to powiedzieć, że jestem z Jadenem, to brzmi dziwnie.

- Lecę do szafki, zaczekaj przed wejściem na halę - krzyknęła biegnąc w stronę schodów. Schodziłam powoli na dół, gdy zaczął dzwonić mój telefon, był to Jaden.

- Co tam ? - zapytałam przykładając urządzenie do ucha.

- Załatwiłem ci zwolnienie i teraz ładnie proszę powiedz mi gdzie jesteś - mówił strasznie zdyszany.

- Idę właśnie w stronę hali, jestem już na dole, zaraz ... - oczywiście nie patrzyłam przed siebie, tylko patrzyłam czy za mną gdzieś nie biegnie Ash, przez co na kogoś wpadłam - Strasznie przepraszam - podniosłam wzrok i zobaczyłam wysokiego, rudowłosego chłopaka o strasznie jasnej karnacji.

- Wybaczam - zaśmiał się - Jestem Logan - wystawił do mnie dłoń.

- Jaden zaraz zadzwonię - szybko się rozłączyłam, to byłoby niemiłe, gdybym rozmawiając z nim gadała przez telefon - Miło mi - uścisnęłam jego dłoń i wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że się nie stresuję, nie jąkam się.

- Jak masz na imię ? - zapytał szeroko się uśmiechając.

- Hailey - schowałam dłonie do kieszeni jeansów.

- Ładne imię - cholera, gość miał dołeczki w policzkach - Hailey co powiesz na wypad do kina w weekend ? - obok niego pojawiło się trzech innych chłopaków, którzy się do mnie uśmiechnęli.

- Właściwie to ...

- Stary ona ma chłopaka - przerwał mi Ander, stając po mojej prawej stronie.

- Nie spodobałoby mu się to, że podrywasz jego dziewczynę - dołączył Bryce stając po mojej lewej stronie. Obydwoje mierzyli rudowłosego i jego kolegów wzrokiem, wyglądało to jakby za sobą nie przepadali.

Wszystkie małe rzeczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz