23. Znacie się?

103 8 3
                                    


- Mamo na litość boską przestań gładzić tą sukienkę - mruknęłam widząc jak kobieta po raz szósty poprawia materiał - Wyglądasz ślicznie - złapałam jej dłoń i lekko ścisnęłam.

- Co jak jego syn mnie nie polubi ? - pociągnęła mnie w stronę wielkich, drewnianych drzwi.

Nie mam pojęcia kim jest mężczyzna, z którym spotyka się moja mama, ale jego dom jest dwa razy większy od naszego. Z zewnątrz wygląda jak dom marzeń, wielki, z dużą ilością okien, jasny tynk, czarny dach. Dookoła mnóstwo zieleni, o którą ewidentnie ktoś strasznie dba.

- Wtedy skopię mu dupę - wzruszyłam ramionami - Pukaj - widząc jak się za to zbiera, sama to zrobiłam, nie mam pojęcia skąd we mnie tyle odwagi.

- Ellen - mężczyzna pocałował moją mamę w policzek, przez co szerzej otworzyłam oczy - A ty musisz być Hailey - podszedł do mnie z wysuniętą dłonią - Twoja mama dużo o tobie opowiadała. Miło cię w końcu poznać.

- Pana też - lekko się uśmiechając, ścisnęłam jego dłoń.

Mężczyzna kogoś mi przypominał. Jego piaskowe włosy były ułożone na żelu, dzięki czemu wyglądał elegancko, rażące zielenią oczy ocieplały jego wygląd. Miał na sobie garnitur, co tłumaczyło, czemu mama kazała mi się ładniej ubrać. I tak nie założyłam tego co chciała, postawiłam na czarne garniturowe spodnie i tego samego koloru obcisły golf.

- O proszę, mów mi Chris - szerzej się uśmiechnął - O właśnie - puścił moją dłoń i zerknął na schody, które znajdowały się naprzeciwko drzwi - Synu!

- Idę - usłyszałam stłumiony głos. Nagle na schodach pojawił się dobrze mi znany blondyn, stanął jak wryty, gdy mnie zobaczył.

- Nie wierzę - rzuciliśmy jednocześnie.

- Hailey - chłopak zbiegł po schodach i zamknął mnie w uścisku.

- Ander - zaśmiałam się obejmując chłopaka.

- Znacie się ? - zapytali zdezorientowani rodzice - Skąd?

- Przyjaźnimy się - odparł chłopak odsuwając się ode mnie z uśmiechem - Kurde ale akcja - cały czas na mnie patrzył - A miałem do ciebie dzwonić i pytać którą koszulę założyć.

- Dobrze wybrałeś - poklepałam go po klatce. Podobnie jak ja, był cały na czarno.

- O właśnie, ja się nie przedstawiłem - spojrzał na moją mamę - Ander - wystawił do niej dłoń, którą kobieta od razu uścisnęła - Miło panią poznać.

- Mów mi Ellen, ciebie również miło poznać - zauważyłam jak ulga wpływa na jej twarz, teraz już nie uśmiechała się nerwowo.

Chris zaprowadził nas do jadalni, gdzie już czekał obiad. Pomieszczenie było naprawdę spore, podłogę pokrywało ciemne drewno, a ściany podobnie jak w przedpokoju i salonie biel. Meble były utrzymane w ciemnej kolorystyce.

- Spodziewałbym się tu każdego, ale nie ciebie - zaśmiał się blondyn, zajmując miejsce obok mnie - Lepiej trafić nie mogłem - wydawał się trochę inny niż zazwyczaj, był spokojniejszy, wydawał mi się ... bardziej rzeczywisty.

- Skąd się znacie ? - zapytała moja rodzicielka, gdy zaczęliśmy jeść zupę.

- Jaden nas sobie przedstawił - blondyn chyba zauważył, że włosy lecą mi na twarz przy jedzeniu i mi to przeszkadza, bo podał mi gumkę, moją gumkę - Nie pytaj - dziwnie się uśmiechnął, widząc moją minę.

- Nie mam zamiaru - uśmiechnęłam się pod nosem, związując włosy w kok.

- Hailey Ellen mi opowiadała, że podobno strasznie dużo czytasz, co najczęściej ? - wydaje mi się, że mężczyzna chciał mi trochę tym zaplusować, co właściwie było miłe.

Wszystkie małe rzeczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz