13. Czekolada z piankami

112 11 4
                                    


- Heej - do mojego pokoju wszedł Jaden - Minąłem się z twoją mamą, kazała ci zamówić sobie coś na obiad - brunet rzucił się na łóżko, na którym leżałam - Odzyskałaś już energię do życia po piątku ? - zapytał z uśmiechem.

- Nie - jęknęłam wtulając się w poduszkę - To było ...

- Za dużo - dokończył za mnie, na co ja kiwnęłam potwierdzająco głową - A dobrze się chociaż bawiłaś ? - zapytał niepewnie.

- Myhy - mruknęłam przymykając oczy - Było bardzo fajnie - dodałam po chwili ciszy - Ale odkąd wróciłam do domu nie wstaję z łóżka.

- Mam dla ciebie coś - otworzyłam oczy, chłopak podniósł się do siadu, sięgnął po coś, co leżało na podłodze obok łóżka, był to jego plecak - Proszę bardzo - podał mi papierowy, duży kubek.

- Czy to jest to co myślę ? - zapytałam szeroko się uśmiechając, podniosłam się do siadu - Mój Boże tak - pisnęłam, niekontrolowanie przytuliłam bruneta, przez co zrobiło mi się głupio.

Chciałam się od niego odsunąć i przeprosić, ale wtedy chłopak objął mnie w talii i się zaśmiał.

- Nie sądziłem, że aż tak się z tego ucieszysz. Ted cię pozdrawia i prosił, żebyś kiedyś do niego wpadła - odsunęłam się od niego z wielkim uśmiechem - Mówił, że to twoja ulubiona, bo są jakieś pianki, więc wziąłem.

- Dorzucił pianki ?! - zabrałam od niego kubek i otworzyłam pokrywkę - Dał pianki - moje ciało przeszło przyjemne ciepło - Dziękuję - podniosłam wzrok na chłopaka, który mi się przyglądał z uśmiechem.

Fakt, że zapamiętał, jak kiedyś mówiłam mu o Tedzie, sprawia, że jeszcze bardziej cieszę się z tej gorącej czekolady, bo to znaczy, że faktycznie mnie słuchał. Specjalnie pojechał do lodziarni, która w okresie zimowym jest kawiarnią, kupił mój ulubiony napój.

- Dobra, co masz z tej matmy ?

- Nawet nie wiem, jakieś cyferki tam są i literki, co mnie niepokoi, w matmie nie ma miejsca na literki - jęknęłam wstając z łóżka - To jest to - zabrałam z biurka zeszyt i podałam go chłopakowi.

- Dobra, wytłumaczę ci to, za x podstawiając kubki gorącej czekolady, na Andera to zadziałało - zaśmiał się. Usiadłam obok niego na łóżku.

- Ander lubi gorącą czekoladę ?

- Nie, jemu to tłumaczyłem na alkoholu, ale wątpię, żeby na ciebie zadziałało to tak jak na niego - uśmiechnął się, co i ja uczyniłam.

Przez kolejne cztery godziny siedzieliśmy nad matematyką. Na początku chłopak mi wytłumaczył, o co wogóle chodzi w tych zadaniach, niektóre były strasznie głupie i bezsensowne, przez co się wkurzałam i chłopak się ze mnie śmiał, ale większość wytłumaczona na gorącej czekoladzie brzmiała okej. Później sama rozwiązywałam zadania, a Jaden je po prostu sprawdzał, w ten sposób zrobiłam ich około czterdziestu, nie byłam w stanie zrobić więcej, bo mój mózg wysiadł.

- Umieram - jęknęłam chowając twarz w poduszkę - Przecież to nieludzkie, tyle liczyć - usłyszałam parsknięcie chłopaka.

- Ale dobrze ci poszło, serio - podniosłam głowę, żeby spojrzeć na chłopaka, podobnie jak ja leżał na brzuchu, z twarzą obróconą w moją stronę - Jak nie dostaniesz przynajmniej czwórki, to się wkurzę.

- Ty się wkurzysz? To co ja zrobię ? - brunet się uśmiechnął - Dzięki za pomoc.

- Weź Hailey, jak potrzebujesz z czymś pomocy to po prostu pisz - gdyby to tylko było takie łatwe, wziąć telefon i napisać. Nie przejmować się, że zajmuje się komuś czas, że w czymś się komuś przeszkadza, że coś źle się napisze - O czym myślisz ?

Wszystkie małe rzeczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz