Jaden
Camilla wpadła do pokoju przesłuchań, jakbym właśnie nie był w trakcie czegoś ważnego. Facet którego podejrzewałem o zgwałcenie i zamordowanie swojej dziewczyny, przesunął po niej spojrzeniem. Jego oczy aż rozbłysły. Rąbnąłem otwartą dłonią w blat stołu skupiając jego uwagę z powrotem na swojej osobie.
- Jeszcze jedno takie spojrzenie a dostaniesz dodatkowe oskarżenie o molestowanie.
- Wzrokiem można molestować? – zapytał jak na obleśnego dupka przystało.
- Chcesz się przekonać? Naprawdę nie starczy ci jeszcze oskarżeń? I tak nie wyjdziesz już z paki, a to dopiszę do raportu świadczącego o rozwoju twojego zdrowia psychicznego.
- Jaden potrzebuję cię na chwilę – odezwała się Camilla, spojrzałem na nią, ale nie wstałem.
- Jestem tak jakby w trakcie czegoś ważnego.
Przycisnęła do piersi tablet rozglądając się wokoło jakby ktokolwiek inny mógł nas tutaj zobaczyć.
- To jest ważniejsze – zapewniła gorączkowo.
Oblizałem wargi wstając powoli ze swojego krzesła. Uderzyłem teczką o stolik, znowu próbując odciągnąć uwagę podejrzanego od jej osoby. Połączyliśmy spojrzenia, chciałem niewerbalnie przekazać mu jak bardzo gardzę jego osobą. Takim jak on zależało na uwadze którą dostawali.
- Wrócimy do tej rozmowy, i lepiej poważnie się nad sobą zastanów.
Znowu przesunął wzrokiem po ciele Camilli bezwstydnie zagryzając przy tym wargę. Czasami żałowałem, że podczas przesłuchań nie mogę naruszać nietykalności cielesnej.
- Jeśli ona będzie mnie przesłuchiwać wyśpiewam wszystko – oświadczył patrząc jej prosto w oczy. - Każdy najdrobniejszy szczegół.
Otwarłem usta chcąc zareagować i usadzić go na właściwym miejscu, jednak Camilla mnie ubiegła. Podała mi tablet w przeciągu dwóch sekund znajdując się tak blisko niego, że poczułem potrzebę odciągnięcia jej. Była impulsywna, łatwo było ją sprowokować, a to w naszej pracy zazwyczaj kończyło się kiepsko. Położyła dłonie płasko na blacie stołu pochylając się nad nim.
- Słuchaj, może wydaje ci się, że jesteś kimś, ale tak naprawdę jesteś cieniasem, który jest na tyle głupi, żeby nie dać rady zatuszować zbrodni którą popełnił. Uwierz mi, nie wytrzymałbyś przesłuchania ze mną, wykastrowałabym cię przy pomocy twoich własnych kluczyków, i zrobiłabym to bardzo powoli, tak, żebyś widział jak przestajesz być mężczyzną, którym nigdy tak naprawdę nie byłeś.
Nie czekała na żądną odpowiedź, a mi opadła szczęka, potrzebowałem kilku sekund żeby zebrać się w sobie i wyjść za nią na korytarz. Wiedziałem, że jest twarda, zawsze taka była, ale chyba nadal jej nie doceniałem.
- Boże jak ja nienawidzę takich typów – mruczała pod nosem przechadzając się w tę i z powrotem. - Serio mam ochotę go wykastrować, to byłaby najwłaściwsza dla niego kara, skoro swoje jaja stawia powyżej wszystkiego innego.
- W jego przypadku mamy twarde dowody, nawet jeśli nie przyzna się do winy pójdzie siedzieć na długie lata.
- Gdyby był wychowany przy pomocy babcinego kapcia, tak jak ja i moje rodzeństwo, wiedziałby jak powinno się traktować kobiety.
Nie zatrzymała się nerwowo tuptając, było tak niziutka i tak wściekła, że wyglądała jak typowa chihuahua. Przy każdym energicznym obrocie jej gęste loki lądowały jej na twarzy wkurzając ją jeszcze bardziej.
- Wiesz, że dostawałam nim za każdym razem kiedy babcia przyłapała mnie na kradzieży, albo na całowaniu, dla niej to były dokładnie takie same zbrodnie. – Uśmiechnęła się ironicznie. – Wtedy jeszcze całowałam się z chłopakami, gdyby dożyła mojego wyjścia z szafy pewnie doprowadziłabym ją tym do zawału. Ale wiesz co jest w tym wszystkim najważniejsze, kapeć nakierowuje na właściwą drogę. Myślisz, że dlaczego wszyscy wyszliśmy na prostą? To wcale nie jest proste przy piętce dzieci.
CZYTASZ
Shameless | Dylogia Less #1 (zakończone)
RomanceOna ucieczkę ma we krwi. On zrobi wszystko żeby ją zatrzymać.