Rozdział 25

139 11 0
                                    

Hope

Kiedy tylko usłyszałam przekręcanie klucza w zamku zerwałam się na równe nogi wyłączając przy okazji telewizor. Z wyjazdu wróciliśmy dwa dni temu i w zasadzie większość czasu w którym Jaden'a nie było w domu spędzałam na nadrabianiu wszystkich komedii romantycznych które powinnam obejrzeć lata temu, ale zawsze uważałam je za bujdę która nie dawała niczego oprócz złudnej nadziei. Teraz było inaczej. Lubiłam tę nową wersję siebie, lubiłam siebie przy nim.

Podchodząc do Jaden'a który zdejmował właśnie buty w przedpokoju pocałowałam go w policzek. To było tak bardzo dziwne jak normalne stały się dla mnie zachowania które kiedyś uważałam za nieosiągalne dla osoby takiej jak ja. Koncepcja normalnego związku była czymś zupełnie nierealnym, nie wierzyłam, że coś takiego w ogóle istnieje, że dwoje ludzi może być ze sobą i mogą się wzajemnie uszczęśliwiać. Byłam przekonana, że takie związki muszą być opłacalne dla obu stron. Ale on nie był egoistyczny. Nie mogłam mu wiele dać, ale nigdy na to nie narzekał. Zaakceptował mnie właśnie taką jaką byłam.

-Jak minął dzień? – zapytałam luźno.

- Średnio – przyznał z westchnieniem. - Przesłuchiwałem dzisiaj świadków, których zeznania wykluczają się nawzajem, któryś z nich kłamie, ale nie mam pojęcia który, obaj wydają się szczerzy.

- Szczerzy mężczyźni? – Nie mogłam się nie roześmiać. – Jeszcze nie słyszałam o takim ewenemencie, jestem jak chodzący wykrywacz męskich kłamstw – stwierdziłam idąc za nim w stronę salonu. Zdziwił mnie tym, że nie poszedł w pierwszej kolejności do kuchni jak to miał w zwyczaju, ale przypomniałam sobie, że zdarzały się dni kiedy był tak wyczerpany psychicznie swoją pracą, że musiał chwilę odreagować przed telewizorem, zanim odzyska wreszcie apetyt. Usiadłam koło niego wtulając się w jego bok, liczyłam na to, że chociaż trochę mu pomogę. – Szkoda, że nie możesz zabrać mnie na komisariat, od razu powiedziałabym ci który z nich kłamie.

Odetchnął ciężko, biorąc do ręki pilota którego mu podałam. Włączył telewizor, ale nie skupiał na mim pełnej uwagi, nie przełączył kanału z komedii którą oglądałam.

- Myślisz, że tak łatwo da się ocenić kiedy ktoś kłamie? – zapytał wciąż zdystansowany. Nie lubiłam kiedy przynosił pracę do domu, jego zajęcie było dołujące, a ja nie chciałam żeby się smucił. Podciągnęłam się wyżej, składając pocałunek na jego szyi, chciałam go rozluźnić, przy okazji podkreślając łączącą nas zażyłość. Uwielbiałam takie gesty, pierwszy raz w życiu miałam chłopaka z którym łączyło mnie coś więcej niż seks, z którym byłam w prawdziwym związku, i chociaż trochę mnie to przerażało, chciałam spróbować pójść tą drogą właśnie z nim.

- Ja nigdy nie miałam z tym problemów – wreszcie odpowiedziałam na jego pytanie. – Może dlatego, że w moim towarzystwie zazwyczaj większość osób kłamała.

Wziął tak głęboki wdech, że płatki jego nosa się rozszerzyły.

- I kłamstwo weszło ci w nawyk? – zapytał nagle oskarżycielskim tonem. Odsunęłam się od jego boku.

- Co masz na myśli? – zapytałam zdezorientowana.

- Z jakim przystajesz takim się stajesz? – zapytał wstając tak energicznie, że pilot który trzymał na kolanach wylądował na drugim końcu salonu.

- O co ci chodzi? – zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc dlaczego rozładowywał na mnie napięcie z pracy, to nie ja byłam oskarżoną w tej sprawie, a zachowywał się jakby mnie przesłuchiwał.

Przez kilka sekund patrzył na mnie zaciskając pięści.

- Mój ojciec złożył mi dzisiaj na komisariacie niezapowiedzianą wizytę.

Shameless | Dylogia Less #1 (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz