☆Rozdział 7☆

1K 36 8
                                    


Kładąc się spać przeanalizowałam dokładnie każde wypowiedziane przez Jungkooka słowo i uświadomiłam sobie, że miał całkowitą rację w tym, co mi powiedział. To prawda, że był nieznośny z powodu swoich ciągłych żartów i kolejnych prób wyprowadzenia mnie z równowagi, jednak nie zmieniało to wcale faktu, że mi pomógł choć jak wiadomo w ogóle nie musiał tego robić.

Natomiast ja swoim głupim zachowaniem pokazywałam mu jedynie to, jak niewdzięczna w stosunku do niego jestem. Byłam w pełni przekonana co do tego, że Jungkook musiał żałować swoich czynów i tego, że pomógł mi dostać pracę w swojej wytwórni.

W mojej głowie pojawił się widok jego posępnej twarzy, który sprawił, że po raz kolejny zrobiło mi się strasznie głupio. Chciałam mu to jak najszybciej wynagrodzić, dlatego postanowiłam, że zrobię dla niego kilka miłych uczynków, które sprawią, że chłopak wybaczy mi nasz nie najlepszy początek współpracy.

ღღღ

Następnego dnia, po raz kolejny przyszłam do pracy o wiele wcześniej niż powinnam. W pierwszej kolejności zabrałam się za przyszykowanie potrzebnych mi tego dnia kosmetyków, do których dobrałam również odpowiednie pędzle.

Nie minęło nawet 15 minut, gdy do pomieszczenia wszedł Jungkook, nie odzywając się do mnie przy tym ani słowem. Spojrzałam na niego przez ramię, jednocześnie kończąc szykowanie stanowiska. Chłopak podszedł bliżej kanapy, na której wygodnie się rozsiadł i wyciągnął wzdłuż niej swoje nogi. Po chwili zdjął z głowy czarny kapelusz i położył go na stoliku obok. Doskonale wiedziałam, że było to jedno z jego ulubionych nakryć głowy, dlatego widząc to, uśmiechnęłam się pod nosem.

- Dlaczego się uśmiechasz? - zaczął mi się uważnie przyglądać.

- Naprawdę uwielbiasz nosić te kapelusze.

- To jakiś problem? - zapytał dość szorstko.

- Wręcz przeciwnie - pokręciłam głową, posyłając w jego kierunku delikatny uśmiech - Wyglądasz w nich uroczo.

Jungkook przez chwilę wpatrywał się w moją twarz, szukając na niej jakiejkolwiek oznaki tego, że po raz kolejny nie traktuję go zbyt poważnie. Kiedy nie doczekał się z mojej strony żadnego uszczypliwego komentarza ani kpiącego spojrzenia, na jego usta wkradł się promienny uśmiech.

- Właśnie... - rozejrzałam się po pomieszczeniu - Zapomniałam, że mam coś dla ciebie.

- Co takiego? - zmrużył lekko oczy.

Nie odpowiadając mu na pytanie, podeszłam do szafki, na której zostawiłam wcześniej swoją torebkę. Ostrożnie wyjęłam z niej małą buteleczkę, którą odruchowo schowałam za swoimi plecami. Podeszłam do chłopaka, który przez cały ten czas, wnikliwie przyglądał się moim poczynaniom.

- Proszę - wyciągnęłam przed siebie obie dłonie - To dla ciebie.

- Mleko bananowe? - w zdziwieniu uniósł swoje brwi.

- M-myślałam, że się ucieszysz... - po moim wcześniejszym uśmiechu nie było ani śladu - Już go nie lubisz?

Jungkook co kilka chwil zatrzymywał swój wzrok na czymś innym. Jego spojrzenie wędrowało na przemian pomiędzy moim zmieszanym wyrazem twarzy, a dłońmi, w których wciąż ściskałam nerwowo małą buteleczkę wypełnioną po brzegi mlekiem. Świdrował mnie swoim wzrokiem, co sprawiło, że w jego obecności poczułam się jeszcze bardziej niepewnie. Uświadamiając sobie w końcu, że mój pomysł okazał się być beznadziejny, przygryzłam nerwowo dolną wargę i zaczęłam cofać swoje dłonie.

- Kocham mleko bananowe! - jego krzyk, sprawił, że dosłownie podskoczyłam w miejscu, wyrwana niespodziewanie ze swoich rozmyślań - Dzięki - uśmiechnął się i zabrał butelkę z moich dłoni.

Favorite Member || Jeon Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz