Rozdział 29. Oszalałeś.

157 10 6
                                    

Było cicho.

Cholernie cicho.

Radio milczało, chociaż jeszcze kilka godzin wcześniej ani na chwilę nie zamilkło. Jedynym źródłem hałasu był silnik samochodu oraz ledwo słyszalne przez ludzkie ucho tarcie opon o asfalt. Musiałam przemyśleć kilka spraw w ciszy. Było mi dziwnie. Za każdym kolejnym razem zaczynałam czuć coraz to większe obawy. A to wszystko było spowodowane przez Grahama. Nic do niego nie czułam, zero jakichkolwiek mocniejszych uczuć. Jednak kiedy byliśmy sami, coś się działo. Nie miałam pojęcia co, jednak było to złe. Cholernie złe. Moje ciało przestawało współgrać z rozumem. Potem następowały wyrzuty sumienia. Nigdy nie całowałam nikogo, kogo nie kochałam. Wcześniej był tylko Sebastian. A potem dołączył do tego niecnego grona jego młodszy brat, którego dopiero co zaczynałam lubić. To było dla mnie potwornie dziwne, ponieważ nigdy wcześniej tak się nie zachowywałam.

To pewnie przez nawał różnych stresujących wydarzeń. Tak, to na pewno to – zapewniałam się w myślach. – Kiedy to wszystko minie, przestaniesz się czuć tak dziwnie.

Wpatrywałam się w czarną nicość za oknem, która co jakiś czas była rozświetlana przez lampy stojące przy autostradzie. Myślałam, że w taki sposób jakoś się odprężę.

– Śpisz? – Wychrypiał chłopak.

– Nie – odpowiedziałam krótko, nawet nie spoglądając w jego stronę. Chciałam za wszelką cenę uniknąć jego ciekawskich czekoladowych oczu, które wielokrotnie próbowały prześwietlić mnie jak rentgen.

– Czyli się obraziłaś – prychnął, a jego głos wydawał się nieco rozbawiony.

– Nie obraziłam się.

– Jasne.

– Nie wmawiaj mi czegoś, czego nie zrobiłam, jasne? – Wycedziłam przez zęby rozeźlona.

– Strzeliłaś focha roku, Ferguson.

– Nie strzeliłam żadnego focha! – Uniosłam się i zmierzyłam go groźnym wzrokiem. – Nie pierdol głupot. Po prostu chciałam posiedzieć w ciszy!

– Zachowujesz się tak dziwnie już od ponad trzydziestu minut. Co się stało?

– Nie, nic się nie stało – odpowiedziałam, lekko wybałuszając oczy i unosząc brwi, by mój wzrok utwierdził go w przekonaniu, że jest w porządku. Wyszło, że prawdopodobnie wyglądałam jak napuszony kot, który zobaczył psa.

– Coś zrobiłem złego? Jesteś zła o ten filmik?

– Nie jestem zła – założyłam ręce na piersi. Blondyn zaczynał mnie już powoli denerwować.

– Głodna jesteś?

– Zapytasz mnie o coś jeszcze czy już wyczerpały ci się pytania? – Zmarszczyłam brwi.

– Po prostu mi powiedz, dlaczego nic nie mówisz.

– Bo mi się nie chce.

– Akurat!

– Po prostu... myślę sobie.

– O czym? – Zapytał, zerkając na mnie szybko.

– O tym, dlaczego jesteś takim wkurwiającym wrzodem na dupie.

– Milutka jesteś, wiesz? – Zaśmiał się głośno.

– Już od dawna.

– Powiedz prawdę.

– Kurwa, nie odpuścisz, prawda? – Chłopak pokręcił przecząco głową na moje słowa. – Dobra, myślałam o naszych konkursie i tym występie. To wszystko dzieje się tak szybko, że ja po prostu nie nadążam z przyswajaniem tego i się stresuję. Wcześniej nie było nic, a teraz jest tego tak wiele i boje się, że nie dam temu wszystkiemu rady.

Go away with Our Song [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz