Skeppy był znowu najlepszy.
Znaczy się zawsze był, ale teraz ten durny szef znowu go docenił. Napisał wspaniały artykuł o rzeczach, o których nie wiedziały inne gazety przez co ich sprzedawała się najlepiej! Pokazał tym durniom z własnej redakcji, kto tu rządzi. Inni mogą co najwyżej pozamiatać po nim podłogę.
Spojrzał na swój kubek z napisem "najwspanialszy, najlepszy, najprzystojniejszy facet na ziemi", który sobie sam sprezentował. Uśmiechnął się szeroko. To, że jakaś dzida z jego pracy została zamordowana tylko spotęgowało to, że ich gazeta wyprzedała się najlepiej! Jego artykuł był również najlepiej oceniany na stronie i dostawał same pozytywne oceny. No może poza jakimiś debilnymi, cholernymi głąbami, którzy nie potrafią docenić prawdziwego talentu pisarskiego, który siedział w Skeppy'im. Takie trole powinny leżeć dwa metry pod ziemią. Gdyby mógł, to stworzyłby specjalną listę takich idiotów dla mordercy. To by było dopiero coś!
Ale po tak dobrym przyjęciu się artykułu, chciał napisać kolejny. Przepełnił się tym sukcesem i pragnął kolejnego, dlatego postanowił udać się ponownie na komendę policji do swojego ukochanego pana Georga Davidsona. To jest jedyna osoba, której Skeppy nie życzyłby śmierci. Mordercy, zadyma oraz problemy kochają tego Brytyjczyka, przez co Zak może napisać tyle artykułów na ile ma ochotę. Davidson był dla niego chodzącą wikipedią, z której wyciągał informacje. Przyciągał do siebie zło, o którym ludzie uwielbiają czytać.
Dlatego też wsiadł natychmiast do swojego zajebistego samochodu i szybko udał się na komendę. Wiedział oczywiście, o której godzinie George z Clay'em pojawiają się w pracy, więc przybył na miejsce dwadzieścia minut wcześniej i obserwował wszystko.
Po czasie jednak ani jeden, ani drugi nie zjawił się. Czyżby ponownie się spóźniali? Coś Skeppy'iemu nie pasowało i zauważył nagle za komendą dwóch znajomych sobie policjantów, którzy palili fajkę i rozmawiali, więc kim by był, gdyby nie przyszedł podsłuchać?
Skradł się po cichu za budynek i nastawił ucho.
- ... że Clay i George nie mają tej sprawy. Nie lubię tego Luke'a.
- Straszny z niego buc. Nawet Addison go nie polubiła, a to już niezły wyczyn, bo zwykle, gdy widzi płeć męską, a tym bardziej blondynów, to ma nogi z waty. Jest strasznie wkurwiający. Gadałem z nim dosłownie minutę, a on wywyższał się, jakby był jakimś prezydentem, nie policjantem! Skoro Georga i Clay'a już nie ma, to...
Co?! Czy on na pewno dobrze dosłyszał?! George, jego najlepsze źródło informacji i jego mniej ważny chłopak zostali zwolnieni!? Przecież to jest tragedia! Co oni odwalili?! Co za idioci! Skąd Skeppy będzie brał informacje? Musi tego nowego Luke'a jakoś zaszantażować, ale przecież tamten na pewno nie będzie tak ciekawy jak Davidson... Cholera jasna.
- ... ale przynajmniej są zawieszeni, więc jest nadzieja.
- Może Nick ich zdegraduje na niższe stanowiska jak wrócą? - zapytał drugi, a Skeppy odetchnął z ulgą. Czyli do końca nie wylecieli, ale sprawa została im odebrana... Tylko dlaczego? No dalej! Powiedźcie coś!
- Nie wiem. Chociaż mam nadzieję, że nie zostawi tego Lu-
-... a ty kim jesteś? - podsłuchiwanie Skeppy'iemu przerwał męski głos.
Pokręcił zrezygnowany głową i odwrócił się powoli do bezczela, który śmiał mu przerwać tak ważną czynność. Zauważył przed sobą dosyć wysokiego niebieskookiego blondyna, którego wcześniej nie miał nieszczęścia poznać.
- A ty to niby kto? Ja tu pracuje - skłamał na starcie.
- Wątpię, jestem nowy, a ciebie jeszcze nie poznałem. A szef Armstrong mówił, że dzisiaj prawie wszyscy, oprócz dwóch osób, są obecni, więc mnie lepiej nie okłamuj - Skeppy miał ochotę prychnąć, gdy usłyszał jego wywyższony ton.
CZYTASZ
Wszystko dla mnie | DNF
Mystery / ThrillerII CZĘŚĆ POWIEŚCI "Wszystko dla niego" Po pojmaniu mordercy, którego głównym celem były dzieci, a raczej ich kończyny, mieszkańcy Florydy myśleli, że będą już bezpieczni, a nad ich miastem nie zawita już ciemna chmura zwiastująca zło. Nie mogli się...