Na dole nadal było tłoczno, ale zdecydowanie ciszej i spokojniej niż jakaś godzinę temu.
- Na pijesz się czegoś? - zapytała z troską Ana
- Nie wiem... Może kawy - odpowiedziałam sama nie będąc pewna swojego wyboru,a dziewczyna wzięła się za przygotowywanie napoju.
- Kawa na wieczór? - zapytał Zayn. Faktycznie było po dziewiątej a kawa pobudza mi zazwyczaj rano dając energię na cały dzień.
- A co mi tam najwyżej nie będę spać całą noc - puściłam mu oczko. W jego towarzystwie z mojej głowy uratują wszystkie zmory dzisiejszego dnia. Nawet się śmieje.
- Ta ty byś nocy nie przespała? - zarzucił mi. - Mogę się założyć, że Ty po wypiciu kawy usuniesz szybciej niż ja bez
- Czyli co zakład?
- Zakład - wyciągnął dłoń , którą chwyciłam, a druga ręką ceremonialnie rozdzieliłam nasze splecione kończyny oficjalnie rozpoczynając wyzwanie, które będzie mnie dużo kosztować. Malik ma rację jestem człowiekiem który kocha spać, jak tylko pomyślę o mojej miękkiej pościeli to mam ochotę się w niej zanurzyć.
- Okey to co będę z tego miał, bo oczywiste jest, że wygram - wyszczerzył się do mnie
- Kto niby powiedział, że wygrasz?
- No ja
- Ha ha ha bardzo śmieszne, ale właśnie co wygram, bo na pewno tak bedzie- uniosłam do góry brew
- Jeszcze zobaczymy... - podrapał się po opruszonym zarostem poliku - kto przegra stawia obiad
- Juz miałam powiedzieć, że żaden z ciebie gentelmen, ale przypomniało mi się, że wygram - szeroko się uśmiechnęłam ukazując zęby
- No to nie kto wygra może wybrać miejsce na obiad
- Czekaj to wszystko zmierza do tego, że zostajesz tu? - zapytałam zdziwiona odrobinkę, ale też bardzo ucieszona ta pół nowiną
- Sama rano mówiłaś, że musimy wszyscy znowu trzymać się razem
- Tak mówiłam, ale z tego co kojarzę to nie mieszkasz w Londynie ani okolicach
- Ze mną to ciężko określić gdzie mieszkam, ale Londyn nie jest zły, dawno tu nie byłem, może poszukam tu jakiegoś mieszkania
- To wspaniałe! Czekaj jak tylko powiem o tym Anastasi! Może chociaż częściowo będziemy w komplecie... Wiesz co u Harrego i Louisa ?
- Harry niedawno się ożenił i bodajże za dwa miesiące urodzi mu się córeczka, a Louis hm tego gościa ciężko złapać w tamtym tygodniu był w Dżakarcie, ale jestem pewien, że dzisiaj jest po drogie stronie globu - słuchałam tego z otwartą buzia. Normalnie szczęka mi opadła Harry i żona i do tego jeszcze dziecko? A Louis to już w ogóle...
Ads by shopshopAd Options
- Daj mi do nich numery telefonu - zażądałam
- Jasne - złapał się za kieszeń spodni - Chyba zostawiłem telefon w aucie
- Dobra to dasz mi później - uśmiechnęłam sie- Za to teraz opowiedz mi co u nich tak dokładniej,jestem strasznie ciekawa
- Skoro chcesz - dołączyła do nas Ana z moja kawa.
Siedziałyśmy jak zahipnotyzowane słuchając o Louisie i jego najciekawszych zdarzeniach z jego życia według Zayna oczywiście. Dowiedziałem się, że Tomo otworzył w bradford salon samochodowy z czego miał niezłą kasę i frajdę, bo uwielbia dobre samochody. Od roku podróżuje dosłownie po całym świecie. - Podczas pobytu w Japonii poznał jakaś dziewczynę, której imienia nawet nie jestem w stanie wypowiedzieć i wszystko było by super, gdyby nie fakt, że ona to - przerwał na chwile zmagają się z uśmiechem, który zawzięcie chciał wkraść na jego twarz - ym ona to on - wreszcie wybuchnął śmiechem
- Co?!- zapytała Ana, a ja siedziałam z szeroko otwartą buzią
- No bo wiecie Japonia to dziwny kraj i tam nigdy nie nie wiadomo a Lou nie spieszył się do współżycia i tak jakoś wyszło... - śmiał się jak głupi
- O ja pierdziele i co on zrobił? - wypytaywała rudowłosa
- A jak myślisz? Zawinął tylek w troki szybciej niż byś sobie mogła to wyobrazić i nie powiedział, że więcej już nie pojedzie do Japonii. Nie dziwię się mu takie przygody to nawet jak na niego zbyt dużo - ucichł na moment - ale nie powiecie muz, że wam o tym opowiadam no nie? - spojrzał na nas obie
- A co będziemy z tego miały? - zapytała ponownie Anastasia na co miałam ochotę ja pacnąć w tą ruda głowę
- Żywego przyjaciela?
- Ale żeś się postarał... No cóż znajdziemy nowego - fuknęła teatralne
- Nie no nic nie powiemy... Bo nie mamy narazie jak - ostatnie zdanie było skierowane do dziewczyny, chciałam się z nim trochę podroczyć
- Dziewczyny ja mówię serio on mi jaja urwie jak się dowie
- Jaka szkoda... - zrobiłam maślane oczka, chyba serio myśli, że się wygadamy - Tak na poważnie to nie powiemy mu nic już się tak nie martw o te swoje genitalia - zaśmiałyśmy się obie z mojego 'żartu'
- Bardzo śmieszne - zrobił sarkastyczną minę
- Chodźcie do nas - zawołała ym... Susan nawołując gestem
- A właśnie prawie zapomniałam chłopaki chcieli zrobić ognisko i tak jakby im pozwoliłam... - zaczęła tłumaczyć się moja przyjaciółka
- To wspaniałe, chodźmy tam! - zawołała zadowolona na samą myśl o tym ognisku. Dom Nikodema był otoczony ogromną działka sięgającą lasu, gdzie stała dużą drewniana altana idealna na takie ogniskowe spotkania. Wstałam gwałtownie i podeszłam do tej pożal się Boże blondynki, a właśnie gdzie jest Andrew?
- No idziecie? - zwróciłam się do dwójki, która nadal siedziała przy wysepce kuchennej
- Idziemy - odpowiedzieli oboje i chwile po tem byli już obok mnie.
Na zewnątrz robiło się ciemno jednak po całym ogrodzie rozstawione były lampy solarne, które bardzo się przydaławały w takich chwilach, gdyby nie one to zapewne już dawno leżałabymuna trawie jak długa. W rogu działki pod lasem dostrzegliśmy świecące w mroku ognisko a przy nim kilka osób siedzących jak przedtem w salonie w kółku. Szliśmy niezbyt szybkim krokiem, mieliśmy do przejścia dość spory kawałek mimo że to nadal ta sama posiadłość oczywiście rozglądając się pod nogi, bo gdzie niegdzie można było napotkać zabawki zostawione przez dzieciaki sąsiadów, którymi od czasu do czasu zajmuje się. Nagle usłyszałam charakterystyczny dźwięk, na który postanowiłam stanowczo przyspieszyć. Szłam szybciej niż Ana i Zayn chcąc jak najszybciej dotrzeć do grupy ludzi czekających na nas.- Czemu tak przyspieszyłaś?
- Posłuchaj tylko rudzielcu, a nie pytasz - rzuciłam wesoło - No chodź!
****
Jestem śpiąca i końcówkę napisałam z prawie zamkniętymi oczami wiec bądźcie wyrozumiali. Nie chciałam was przetrzymywania, a tak naprawdę to siebie, bo jak mam rozdział to nie potrafię go zatrzymać tylko od razu się nim z wami dziele :) Zachęcam was do głosowania i komentowania, ponieważ to tylko kilka sekund dla was a dla mnie cenne wskazówki i radość przez cały dzień
Jak myślicie o co chodzi Nicole?Kocham was
Sorry myślałam że dodałam ten rozdział wieczorem...
CZYTASZ
BEST FRIENDS Z. M.
FanfictionMówi się, że stara miłość nie rdzewieje, że poznając smak malin nie zapominasz smaku truskawek...