Dziś obudziłam się ogarnięta poczuciem jakiego od rozstania z Nikodemem nie miałam. Czułam się bezpieczna i to bardzo. Czułam na sobie silne ramię mężczyzny, którego obecność mówiłam mi, że nie ma prawa mi przy nim włos z głowy spaść i to było piękne.
Może i jestem głupia i ponosi mnie wyobraźnia no ale cóż... Malik właśnie leży w samych gaciach tuz obok mnie dodatkowo obejmując moje ciało. To chyba o czymś świadczy? Czekaj. Ja sama go poprosiłam żeby ze mną spał. Trochę smuteczek no nie... Nie, wcale nie! Zayn to znajomy ze szkoły pomógł mi z tym gościem i teraz zwyczajnie nie wypiął się na mnie dupą tylko dopilnował abym spokojnie spała. Ja nie czuje nic do niego, a on do mnie! Jasny gwint przecież sam na tym całym zlocie palnął coś o tym że jednak coś tam do mnie czuje... To wszystko jest chore. Rozmyślałam o Maliku nieświadomie bawiąc się opuszkami jego palców, miał takie przyjemne w dotyku dłonie... Może nie jakieś delikatne ale jak na faceta bardzo miłe i zadbane. Boże co ja robię skarciłam - się w myślach gdy się poruszył. Chłopak zabrał dłoń, którą już zostawiłam w spokoju i oparł się na łokciach.
- Dzień dobry Nicole -powiedział z seksowną chrypką w głosie, posyłając mi zniewalający uśmiech. Pewnie jestem czerwona na buzi...
- Cześć Malik - bąknęłam spuszczając głowę w dół na szczęście, bo zorientowałam się ze szlafrok w którym spałam rozwiązał się i jakby to powiedzieć świstałam gołymi cyckami przed niewzruszonym tym widokiem Zaynem. - Cholera! - ścisnęłam puchaty materiał w okolicach piersi by jak najszczelniej je zakryć.
- Spokojnie, bez nerw. Nie masz czego się wstydzić - zachichotał i pewnie śmiałbym się razem z nim bo jego śmiech to ach najpiękniejszy dźwięk na świecie no ale ja jestem wyczulona na takie teksty...
- Serio? - przewróciłam oczami i wstałam z łóżka bez uprzedzeni czym prędzej kierując się do łazienki. Kątem oka zobaczyłam zdezorientowaną minę chłopaka.
Zamknęłam za sobą drzwi i zdjęłam hotelowy szlafrok z zamiarem przebrania się w wczorajsze ciuchy. Powolnymi ruchami naciągałam na nogi swoje rurki, a z oczu znowu poleciały mi te jebane łzy... Dlaczego muszę wszystko brać tak bardzo do siebie?! Nie chcę tego, było minęło chce żyć dalej bez tej traumy. Gdy byłam już prawie ubrana ktoś zapukał do drzwi, a tam ktoś wiadomo że Zayn przecież nikogo innego tu nie ma, a to łazienka. Drzwi się uchyliły a mnie ukazał się własnie on ubrany w ciemne jeansy i rozpiętą białą koszule. Nie powiem ten widok zrobił na mnie nie małe wrażenie. O matulu jaki on seksowny! jeszcze te tatuaże tak zmysłowo kontrastują z białą elegancka koszulą... pewnie się ślinie, dla pewności czy rzeczywiście tak nie jest chciałam dotknąć swojej twarzy ręką lecz ma dłoń nie napotkała tego czego się spodziewałam. Poczułam pod skórą iskierki i oderwałam swój wzrok od klatki piersiowej chłopaka pokrytej tuszem i... O boże on własnie stal krok ode mnie, a nawet mniej i odciągał mój pod brudek tak by uwolnić z pomiędzy zębów wargę, którą przygryzałam nawet o tym nie wiedząc. Gorąco mi.
- Nie rób tak, bo nawet nie wiesz jak bardzo sam chciałbym to zrobić... - mówił bardzo powoli patrząc mi się prosto w oczy. Czy ja właśnie poczułam coś tam na dole? Jeszcze żaden facet doprowadził do tego abym czuła aż taki pociąg seksualny do niego. Wielu to ich nie było bo tak naprawdę to tylko Nikodem ale nie ważne Malik cholernie na mnie działa i zaraz czyżby on powiedział że chce mnie pocałować?
- To na co czekasz? - nie dałam mu szansy odpowiedzieć, wpiłam się energicznie w jego malinowe usta. Nie mam pojęcia co we mnie wstąpiło, ale zaczyna mi się to podobać. Zayn od razu oddał ten spontaniczny pocałunek i z zachłanności z jaka penetrował moje usta wiedziałam że nie skończy szybko. Jego ręce błądziły po moim ciele i wbrew pozorom nie przeszkadzało to mi.
Sama zatopiłam dłonie w jego gęstych włosach co jakiś czas za nie pociągając, a wtedy on mruczał niezrozumiale w moje usta nie przerywając pocałunku. Czułam jak kreśli bliżej nie określone wzory na moim brzuchu i zbliża się tym samy do moich piersi.Co prawda w mojej głowie zaświeciła się czerwona lampka, ale postanowiłam ja zignorować. Sama się sobie dziwie, bo nawet Nikodem nie mógł sobie na wszystko pozwalać względem mnie, a tym czasem niejaki Zayn Malik, którego nie widziałam hen i jeszcze trochę lat jak gdyby nigdy nic się w moim życiu traumatycznego nie wydarzyło całuje mnie i obmacuje i jeszcze mam z tego satysfakcje.
Co prawda wolała bym żeby moich cycków nie tykał i w ogóle żeby to za daleko nie zaszło, bo dla mnie nie istnieje coś takiego jak seks bez miłości, albo jacyś przyjaciele do seksu bez uczuć. Ale nie chciałam się teraz nad tym zastanawiać kiedy czułam na swoich ustach jego. Ten pocałunek był pełen namiętności. Rajcowało mnie jak przygryzał moją dolną wargę i sam tez nie chciałam być mu dłużna, więc powtórzyłam jego ruchy.
Nie mam pojęcia jak długo to wszystko trwało. Malik oderwał sie ode mnie na moment z urywanym oddechem i omiótł moją twarz podnieconym spojrzeniem i z powrotem złączył nasze wargi tym razem w odrobinę bardziej brutalnym pocałunku. Przycisnął mnie swoim ciałem do drzwi hotelowej łazienki i ścisnął pośladki. W mojej głowie wciąż paliła się czerwona lampka z napisem "stop!" ale jakoś nie robiło to na mnie większego wrażenia w przeciwieństwie do Malika, który oddziaływał na mnie masakrycznie, ale to akurat było fajne. Poczułam jak trochę mocniej ściska moją pupę dając mi tym samym do zrozumienia, żebym owinęła nogi wokół jego bioder, tak jak pod klubem, ale teraz nie chodzi o zaniesienie mnie do auta... Cholera chce tego? Nie wiem... Nie zastanawiając się długo zrobiłam to co chciał i poczułam jego nabrzmiałe genitalia.
****
co sądzicie? Mi się nie podoba od połowy bo pisałam przed chwilą i usunęło mi się i tak trochę na siłę jest ta druga część, ale mniej więcej tak miało być
Jest tu jeszcze ktoś kto to czyta? Chciałam ustalić coś takiego że np co trzy dni będzie rozdział tak orientacyjnie :) może być?
kochani komentujcie bo to na serio dużo daje :)
CZYTASZ
BEST FRIENDS Z. M.
FanficMówi się, że stara miłość nie rdzewieje, że poznając smak malin nie zapominasz smaku truskawek...