Ana przygotowała dla wszystkich kawę, przy której toczyła się można powiedzieć typowa rozmowa. Ktoś wspomniał o pogodzie, ktoś o śmiesznej sytuacji w sklepie, która miała miejsce niedawno i byłam jeszcze ja - patrząc się w swoje dłonie splątane wokół kubka cieplej cieczy. Nie odzywałam się zbyt, ale nie oznaczało to wcale, że nie mam nic do powiedzenia wręcz przeciwnie miałam ochotę wrzeszczec z niewiedzy! Cholera o w tym wszystkim chodzi? Co do Nikodema to może i nawet lepiej, że tak wyszło to znaczy nie ciesze się, że mnie zdradził, ale lepiej, że się dowiedziałam teraz nie po ślubie. Ogólnie jakoś szczególnie się tym nie przyjęłam, dostrzegam nawet dobre strony. Mama zawsze wpajała mi to żeby nie przejmować się niczym, lecz rzadko mi to wychodziło, ale teraz słowa matki się zisciły nie rozmyślałam nad moim pożal się Boże narzeczonym. Zabolało mnie to co zrobił, ale nie tak jak powinno. Nie jestem zła na niego jako mojego mężczyzne , który swoimi czynami zadał mi ból, tylko jak na przyjaciela, który wypaplał mój sekret. W tych wszystkich filmach zdradzona kobieta załamuje się ogląda wspólne zdjęcia albo jest tak na faceta wściekła, że chce go zabić, a ja jestem... Obojętna na to co się stało ? Nie wiem po części na pewno tak, bardziej niż wypłakiwanie łez, czy ostrzenie noży na Nikodema nurtowało mnie, o co chodzi Zaynowi. Znamy się długo to fakt, ale teraz jest jakby innym człowiekiem
Teraz jest dorosłym facetem, a nie chłopcem ze szkoły.
Podsuwa mi myśl mój mózg, lecz to nie to. Nie rozumiem dlaczego uderzył jakby nie było mojego narzeczonego. Z jeden strony jestem mu wdzięczna bo skoro on sobie myślał, że do niego wrócę to Zayn trochę mu to wybił z głowy, w przenośni i dosłownie, ale to z jednej strony, bo z drugiej to mam chęć wydrapać mu oczy za to, że się do tego wtrąca i wogóle co miał oznaczać ten pocałunek w policzek, o którym mówiła Elena? Lubię okazywać czułość przyjaciołom, ma ale to? Dla mnie to wszystko jest chore! A może to ja jestem chora? Może to moja wyobraźnia, albo jakiś głupi sen?
- No to jak? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Maxa.
- Co, jak?
- No... Ej ty nas wogóle nie słuchałaś! - jęknął
- Przepraszam ja po prostu...
- Nic się nie stało - uśmiechnął się Liam - chcieliśmy wiedzieć czy wolisz zamówić pizze czy sushi?
- Nie wiem nie jestem głodna... Może lepiej sushi? - dodałam widząc mordercze spojrzenie Niall, który zapewne był potwornie głodny
- Serio ?? - jęknął blondyn
- A co nie lubisz? - zapytałam z chytrym uśmieszkiem. Wiedziałam, że Horan wolałby pizze, ale już i tak sporo pudełek po niej walało się po domu, a w dodatku byłam w podłym nastroju, bo nie chciało mi się z nikim gadać
- Weź sobie nawet ze mnie nie żartu! Nie tkne tego chińskiego główna...
- Och przestań marudzić Horan - odezwała się Elena - ja tam lubię.... jak ty to ładnie nazwałeś? A tak chińskie gówno - zaśmiała się, a wraz z nią wszyscy oprócz Nialla oczywiście
- Wiecie co? Pocałujcie mnie wszyscy w dupe! Idę zamówić sobie pizze i żeby nie było, z nikim się nie dziele - zmruzyl oczy i pogroził każdemu palcem przed nosem
- To samo tyczy się ciebie blondyneczko! - krzyknęła Anastasia w stronę chłopaka, który oddalał się od nas, aby rzeczywiście zamówić swojego fast foodaNiall był sprytniejszy, bo pizza przyjechała za kilkanaście minut, a na sushi czekaliśmy prawie godzinę.
Mam taki mętlik w głowie... nie rozumiem nawet jak to się dzieje, że przebywam teraz z tą bandą głodomorów. Kocham ich wszystkich są dla mnie jak rodzina, której nie miałam... Komuś może wydawać się dziwne, że za rodzine uważam ludzi ze szkoły, ale taka jest prawda wszyscy tutaj się znamy, z jednymi dogaduje się lepiej z innymi gorzej, ale tak samo ja jak jak i oni wskoczyli by za mną w ogień. To wspaniałe, że nie widzieliśmy się prawie dziesięć lat, a zachowujemy się jak gdyby tej przerwy nigdy nie było. Jestem im wdzięczna, że nikt nie pyta jak się czuje, bo to chyba widać, siedzę cały czas w luźnych dresach , które nosiłam wczoraj...
- Słuchajcie ja idę się odświeżyć nie przeszkadzajcie sobie - powiedziałam cicho próbując się uśmiechnąć. Ruszyła schodami na piętro wprost do mojej sypialni, położyłam się na samym środku łóżka i przez chwilę pozwoliłam moim myślą na swobodny przepływ
-Co jest skarbie? - zapytała wychylajac się zza drewnianej powłoki Ana, mogłam się domyślić, że tu przyjdzie bo na dole zlustrowala mnie podejrzliwym spojrzeniem.
-Sama nie wiem... - poklepalam miejsce obok siebie dbać jej znak, aby do mnie dołączyła
-Chodzi o Nikodema i Zayna przy okazji? Hm?
-A żebyś wiedziała. Nie rozumiem całej tej sytuacji to już nawet nie chodzi o Nikodema, bo powinnam płakać po tym co się stało, a ja nie czuję się nawet przygnębiona, no wiesz bardziej zawiedziona, wiedział, że mu ufam i nadwyrężył moje zaufanie, ale nic poza tym
-Widzę właśnie, że nie zalamalas się, ale wydawało mi się, że tylko udajesz... Trochę to dziwne... A tak trochę z innej beczki. Kochałaś go?
-Zayna? Nie wiem może i tak
-Nie, nie Zayna tylko Nikodema! Czekaj! Coś ty powiedziała? Wiesz, że stara miłość nie rdzewieje
-Och przestań byliśmy dzieciakami i to prawda byłam w nim zauroczona, ale nic poza tym!
-Może wtedy, ale nie teraz. Sama zobacz zapytałam czy go kochają, a tobie do głowy przyszedł kto? Malik!
-To tylko zbieg okoliczności, mam rozbiegane myśli i to dlatego - próbowałam się bronić. Coś w słowach i przemyśleniach Anastasi było prawdą. Tylko nie wiem jeszcze co. Może to, że Zayn nadal mi się podoba i jestem nim zauroczona, czy to, że Nikodem tak naprawdę nie był moją wielką miłością. Jeżeli to pierwsze, to czuje się podłe, może to narzeczony mnie zdradził, a może zdradza od dawna, ale czuje się jakbym to ja była tego winna, może czuł, że nie daze go takim uczuciem jakim powinnam. Bzdura! Przecież go kochałam był dla mnie wszystkim, a wczoraj całą tą bańka mydlana pod tytułem "Nicole plus Nikodem równa się miłość" pękła, stał się dla mnie niczym ktoś obcy.
-No widzisz mam rację, nadal jesteś zakochana w Zaynie -podsumowała rudowlosa
Cholera czy ja to mówiłam na głos?
-Co?! Nie, nie wiem, może... Ugh wogole o co mu chodziło? Uderzył Nikodema, przyszedł mnie ucałować i pojechał do domu z ta lalunią Susan...****
Przepraszam za błędu, ale pisze na telefonie, bo mam na pieńku z mamą od rana, a ze nie wiem co mam ze sobą zrobić to pisze rozdział
Co do następnego to jest prawie gotowy i od was zależy jak szybko go wstawię ;) Serio wydaje mi się, że zostawiając po sobie jakiś nawet krótki komentarz korona wam z głowy nie spadnie, a ja dostane kopniaka motywującego :PCo sądzicie o Susan i zachowaniu Zayna?
CZYTASZ
BEST FRIENDS Z. M.
FanfictionMówi się, że stara miłość nie rdzewieje, że poznając smak malin nie zapominasz smaku truskawek...