- Cieszę się, że nadal robią maratony filmowe - powiedziała radośnie Kie, kiedy dotarliśmy na miejsce.
- Ja też, a pamiętasz, kiedy przyszliśmy tu pierwszy raz, mając dwanaście lat? - zapytałam.
- O tak wtedy trzymałaś JJ'a cały czas za rękę - powiedziała Kie.
- A ty John'a B piękne czasy - powiedziałam, przypominając sobie tamtą chwilę.
- Mówiłem wam wtedy, żebyście nie szli, bo wyświetlają horror, ale nikt, jak zwykle nie słuchał - powiedział Pope, dźwigając krzesełka.
- Taka już nasza natura - powiedział JJ, idąc obok mnie.
- A tak w ogóle cieszycie się, że was tu ściągnęłam? - zapytała Kiara.
- Niezmiernie - odpowiedział sarkastycznie JJ - wygodniej mi było w kuchni - powiedział, rozkładając krzesełko.
Ja zajęłam miejsce pośrodku Kie i Popa.
- Idziemy po przekąski Li? - zapytała Kie.
- I ty jeszcze się pytasz? - zapytałam, po czym radośnie wstałam.
- Dwa razy Pepsi poproszę - powiedziała Kie.
- A ja poprosiłabym sok pomarańczowy - powiedziałam, płacąc.
- Li, Kie! - krzyknął Refe, który zmierzał w naszym kierunku - Jak leci?
- W porządku - odpowiedziała Kie.
- To dobrze. Powiedz kumplowi, że wiemy, co zrobił - powiedział, po czym zwrócił się do mnie.
- A ty Li przemyśl moją propozycję - powiedział, po czym puścił mi oczko i poszedł w stronę swoich kumpli.
- O czym on mówił? - zapytała mnie Kie, idąc w stronę chłopaków.
- Nie mam pojęcia - odpowiedziałam, kłamiąc, ponieważ doskonale wiedziałam, o co mu chodziło.
Kiedy wróciliśmy już do Pop'a i JJ'a Kiara powiedziała:
- Rafe powiedział ,,powiedz kumplowi, że wiemy co zrobił" i kazał Li coś przemyśleć - powiedziała Kie, siadając.
- Gdzie jest? - zapytał JJ i spojrzał się na mnie.
- Tam - spojrzałam się do tyłu.
- Cały szwardon śmierci - powiedział spanikowany Pope, a JJ szybko odwrócił jego głowę.
- Jeśli coś spróbują dowalę im potne mordy - powiedział zły JJ.
- No jasne, a ja dla lepszego efektu podpalę ekran - powiedziałam żartobliwie.
- Możecie przestać przynajmniej dzisiaj? - zapytała Kie, siadając już normalnie.
- A w razie co mam jeszcze to - powiedział JJ, po czym podniósł plecak.
- Nie mów, że wziąłeś ze sobą pistolet - powiedziałam, nie dowierzając.
- Tu są dzieci - dodała zła Kiara.
- Nie wziąłem - powiedział - Wszystko w porządku.
- Ta dzięki ulżyło mi - odpowiedziałam.
- Pierwsze przykazanie Płotek żadnych tajemnic - powiedziała poważnie Kiara - O czym mówił Rafe?
- Może być niezła chryja - powiedział cicho Pope przybliżającym się do Kie.
- Co to znaczy? - zapytała Kie - Co wy żeście narobili?
- Zaprzeczaj - powiedział cicho JJ do Pop'a.
**
Szczerze mówiąc nawet nie wiem, jak udało mi się zasnąć, ale kiedy się przebudziłam nie było obok mnie JJ'a, Pop'a i Kiary, więc cicho wstałam i zaczęła się rozglądać, aż za ekranu zaczęłam słyszeć jakieś krzyki.
- Nie no znowu - powiedziałam cicho.
Kiedy tam dotarłam widziałam bardzo dużo, aż za dużo. Rafe dusił JJ'a Kie próbowała pomóc Pop'owi, który został rzucony na ziemię przez Topper'a.
Jedyne, co rzuciło mi się w oczy, to plecak JJ'a więc szybko do niego podbiegłam i zaczęłam w nim szukać czegoś przydatnego w tej sytuacji. Na moje nieszczęście natrafiłam tylko na zapalniczkę. W tamtej chwili jedyne, co przyszło mi na myśl, to podpalenie płótna ekranu co też zrobiłam.
W taki sposób uratowałam całą naszą czwórkę.
***
Następnego dnia siedzieliśmy w sklepie taty Pop'a i rozmawialiśmy o tych wszystkich wydarzeniach.
- Czułem się jak zwierzę w potrzasku - powiedział Pope, aż przerwał nam jego tata.
- Pope ktoś do ciebie - wskazał kciukiem na wchodzącego do środka policjanta.
- Mam nakaz aresztowania za zniszczenie mienia. Trzymaj ręce na blacie - powiedział policjant, wyjmując kajdanki z kieszeni.
- Co on zrobił? - dopytywał ojciec Pop'a.
- Przeczytaj nakaz - odpowiedział mu policjant.
Kiedy byliśmy już na dworze przed radiowozem w pewnej chwili JJ krzykną:
- To nie on. To byłem ja.
- JJ co ty robisz? - podeszłam do niego.
- Proszę cię Mała tylko ten jeden raz nie ratuj mnie teraz działam sam - powiedział cicho.
- Proszę nie... - powiedziałam ze łzami w oczach, ale on się tylko na mnie spojrzał.
- Próbował mnie powstrzymać, ale byłem wściekły, że go pobili - powiedział, podchodząc bliżej policjanta - Mam dosyć tych kutasów straciłem panowanie.
- Nie pójdziesz za mnie siedzieć - powiedział JJ - Masz zbyt wiele do stracenia.
- Co ty wyprawiasz? - zapytał Pope.
- Mówię jak było po raz pierwszy powiem prawdę - powiedział JJ - Zabrałem łódź jego starego.
- Co ty robisz? - dopytywał Pope.
- Daj spokój, zamknij się! - krzyknął JJ.
- To dobry dzieciak. A wiecie, co ze mnie za ziółko - powiedział, kierując te słowa do policjanta.
- To byłem ja - powiedział ostatecznie JJ.
- Czy to prawda? - policjant zadał pytanie Pop'owi.
A on tylko twierdząco pokiwał głową.
- Zgadza się - powiedział Pope.
Kiedy policjant odjechałam wraz z JJ'em Pope złapał się za głowę i zdjął czapkę mocno rzucając nią o ziemię.
A ja, nie mogąc już wytrzymać usiadłam na ziemi i rozpłakałam się.
- Ej Li spokojnie wyciągniemy go stamtąd - powiedziała Kiara, siadając obok mnie.
A mi zrobiło się ciepło i zaczęłam ciężej oddychać, aż już w ogóle nie byłam w stanie sama wziąć wdechu wtedy wcale nie zdawała sobie sprawy, że mogę doprowadzić się do takiego stanu.
- Li! Li! Proszę - uspokajał mnie Pope, ale to wcale nie pomagało.
- Proszę znalazłem - powiedział tata Pop'a po, czy wręczył Kie inhalator po trzech użyciach nareszcie zaczęłam sama oddychać.
Kiedy wstałam, nie patrząc się na nikogo zaczęłam biec szybko do swojego domu słyszałam, że ktoś mnie woła, ale zlekceważyłam to. Czułam wtedy strach, złość i wstręt do wszystkich Grubych Ryb.
![](https://img.wattpad.com/cover/313121373-288-k871431.jpg)
CZYTASZ
Inna niż wszystkie ~JJ Maybank~
Teen FictionCzęść 1 Opowieść o niesamowitej dziewczynie, która dla swoich przyjaciół i bliskich zrobiłaby wszystko... ■ W trakcie korekty ■ • Książka oparta na podstawie serialu•