29-Uważaj bo ci uwierzę

1.9K 70 62
                                    

Czując czyjąś dłoń na swoim brzuchu powoli otworzyłam oczy, patrząc na jej właściciela był to nie, kto inny jak mój chłopak.

- Hej - powiedziałam lekko zaspanym głosem.

- Cześć księżniczko - powiedział JJ, całując mnie w usta.

- Fajne, że udało nam się spędzić trochę czasu sam na sam - powiedziałam radośnie.

- I będzie tak coraz częściej - powiedział JJ.

- A właśnie miałam się dzisiaj spotkać razem z Kie, więc musimy się powoli zbierać.

- Wiesz... - zaczął chłopak.

- O co chodzi ?

- Wczoraj, zanim przyjechałem... to razem z Popem i John'em B zrobiliśmy małą prowokację.

- Prowokacje? - zapytałam, nie wiedząc o co mu chodzi.

- Tak zostawiliśmy na jachcie Kie i Sarah na caluśką noc - powiedział spokojnie JJ.

- Żartujesz sobie? - mówiąc to prawie krzyknęłam.

- Nie chcieliśmy je jakoś ze sobą pogodzić, i to było jedyne rozwiązanie.

- Jeżeli kiedykolwiek wymyślicie coś takiego z nią i ze mną, to zapewniam cię, że możesz nie zobaczyć mnie ani jej w jednym kawałku - powiedziałam, patrząc się na chłopaka.

- Ja muszę cię mieć w jednym kawałku jeszcze nie zrobiłem z tobą tylu rzeczy - powiedział JJ i uniósł uwodzicielsko kącik ust.

- Czy ty myślisz tylko o jednym? - zapytałam lekko się śmiejąc.

- Zależy co masz na myśli - powiedział.

- Ty już doskonale wiesz co.

- Fakt wiele razy o tym myślałem. Mówiłem ci już jak bardzo gorąca jesteś? - zapytał chłopak, bawiąc się moim kosmykiem włosów.

- Mhm coś o tym wspominałeś - powiedziałam lekko się śmiejąc.

- A pamiętasz, jak mówiłaś, że dokończymy to, co działo się w kuchni, zanim Kie i Pope nam przerwali? - zapytał JJ i zaczął składać pocałunki na mojej szyi.

- Pamiętam, ale nie prześpię się z tobą na trawię - powiedziałam.

- Czyli tamta chwila zaszłaby tak daleko - powiedział JJ teraz, patrząc się na mnie. W tamtej chwili była to pierwsza sytuacja, w której się przy nim zawstydziłam.

- Dobra idziemy - powiedziałam szybko wstając.

- Czyżby udało mi się zawstydzić Lisę Davis? - zapytał JJ również, wstając.

- Nie, skąd taki pomysł? - zapytałam odwracając się w jego stronę.

- Bo znam moją dziewczynę - powiedział lekko się śmiejąc.

- To wiesz też, że muszę już jechać - powiedziałam, wsiadając na motocykl.

- I tak wcześniej czy później to zrobimy - powiedział cicho, tak że go nie usłyszałam.

- Co? - zapytałam.

- Nic, nic jedziemy? - zapytał, unosząc kącik ust.

                                   *

Po odstawieniu motocykla do garażu taty zadzwoniłam do rodziców i powiedziałam, że będę w domu wieczorem żeby się nie martwili, a z JJ'em rozdzieliłam się w trakcie drogi. Teraz szłam sama do domu John'a B na spotkanie Płotek.

- Hej Li - powiedział znany mi głos.

Stanęłam w miejscu, odwracając się w kierunku źródła głosu.

Inna niż wszystkie ~JJ Maybank~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz