34- Ufasz mi?

1.6K 59 34
                                    

Razem z John'em B leżeliśmy zrezygnowani na pomoście w tym czasie Kiara rozmawiała o czymś z JJ'em, ale nie byłam w stanie dowiedzieć się o czym, bo tak pochłonęły mnie własne myśli.

- Nie, no to jest chyba jakiś śmieszny żart - powiedziałam, łapiąc się za głowę.

- Chciałbym - odpowiedział mi nagle John B.

- A gdzie Pope? - zapytałam.

- Jest na rozmowie o stypendium - odpowiedziała mi Kiara.

- Fakt - odpowiedziałam.

Nagle poczułam wibracje w kieszeni, w której znajdywał się mój telefon, lecz nie miałam najmniejszej ochoty go odbierać.

- Nie odbierasz Li? - zapytał John B, a ja niechętnie wyciągnęłam telefon i odebrałam, nie patrząc na wyświetlacz.

- Słucham? - zapytałam niezbyt zaangażowana w prowadzenie rozmowy.

- Hej Li - odpowiedział głos.

- Rafe? - zapytałam, podnosząc się do pozycji siedzącej.

- Widzisz swój zawsze pozna swego - odpowiedział delikatnie się śmiejąc.

- Tak, tylko że ani ja nie jestem twoja, ani ty nie jesteś mój, więc to nie ma sensu - odpowiedziałam.

- Fakt, ale możemy to zmienić - powiedział a ja się zaśmiałam.

- Ile mam ci jeszcze razy powtarzać, że mam chłopaka? - zapytałam, zapominając o tym, że moi przyjaciele są tu razem ze mną.

- Słuchaj Skarbie - zaczął Rafe.

- Po pierwsze, od kiedy jestem dla ciebie skarbem, a po drugie ćpałeś? - zapytałam, ale i tak byłam pewna swego.

- Odpowiadając na twoje pytania, od kiedy byłaś Grubą Rybą i tak - powiedział chłopak.

- Po co dzwonisz Rafe? - zapytałam ponownie już trochę podirytowana.

- Daj mi szansę - poprosił nagle Rafe.

- Czy ciebie już do reszty pogięło? - zapytałam i usłyszałam wołane przez kogoś imię chłopaka podczas naszej rozmowy.

- Muszę lecieć zadzwonię później Skarbie - powiedział, po czym się rozłączył.

- Spierdalaj - odpowiedziałam, po czym z tych całych buzujących we mnie nerwie wyrzuciłam telefon w trawę.  

- Li - powiedział poddenerwowany JJ i już wiedziałam, o co mu chodzi.

- Pogadamy o tym później okej? - zapytałam.

A on tylko skinął głową, lecz widziałam, że nadal był spięty.

Po kilku minutach usłyszeliśmy:

- Ziomy! - krzyczał, biegnąc Pope - Biegłem całą drogę - powiedział chłopak głęboko łapiąc powietrze.

- Gratuluję przyjacielu, to i tak więcej, niż ja przez całe swoje życie - powiedziałam a JJ i John B cicho się zaśmiali.  

- Wszystko gra? - zapytał Pop'a JJ.

- Jak tam rozmowa? - zapytał tym razem John B.

- Nie pytaj - odpowiedział krótko Pope - Przepraszam za wszystko, ale mam dużo do przekazania plus mało czasu - dodał chłopak.

- Dawaj - powiedziałam wyczekująco.

-  Przed rozmową tata powiedział, że idzie na prywatny pas startowy, by wyciąć palmy przed wylotem samolotu Camerona. Jest ciężki wymaga dłuższego pasa. Siedzę na rozmowie i zastanawiam się, po co Cameron'owi dłuższy pas - mówił Pope, gestykulując rękami.

Inna niż wszystkie ~JJ Maybank~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz