1-Stój smarkulo

4.7K 114 9
                                    

- Stary uważaj, bo ja nie mam zamiaru zeskrobywać cię z tych desek - powiedziałam, patrząc w górę na John'a B balansującego na dachu.

- Spokojnie Li poradzę sobie - powiedział, patrząc się na mnie.

John B jest dla mnie jednocześnie jak najlepszy przyjaciel i brat w jednym. Pope jest moim najlepszym przyjacielem. A JJ to już inny wymiar.

- Wysokość trzech pięter. Szansa na przeżycie to jeden do trzech - powiedział Pope.

- Mam skoczyć? - zapytał John B.

- Skacz, zestrzelę cię w locie - odpowiedział Pope, kierując wiertarkę w stronę John'a B. Obaj wyglądali, jak gdyby strzelali do siebie z pistoletów.

- Zestrzelisz? Będą japońskie toalety i podgrzewane ręczniki, jakżeby inaczej,
kiedyś były tu żółwie, ale mają to gdzieś. Nie znoszę zimnych ręczników - powiedziała Kiara, przychodząc do nas.

- Nie zabij się i nie rozlej piwa drugiego nie dostaniesz - powiedział JJ do John'a B, który przyjął teraz pozycję jaskółki.

- Kurwa - krzyknął John B, kiedy wypuścił z rąk piwo.

- Nie mówiłem. Ćwok - skomentował JJ, po czym wziął łyk swojego piwa.

- Ochrona idzie, spadamy - podsumował Pope.

- Chodźmy - powiedziała z uśmiechem Kiara.

Ja razem z JJ zaczęliśmy schodzić z rusztowania.

- Gerry dobrze cię widzieć - powiedział JJ już całkowicie, schodząc z konstrukcji.

I wszyscy razem zaczęliśmy uciekać w kierunku drzwi prowadzących do wyjścia.

- Gdzie z tymi rękoma? - zapytałam, kiedy ochroniarz mnie prawie złapał.

- Biegiem! - krzyczał JJ.

Gdy już wszyscy przeskoczyliśmy ogrodzenie usłyszeliśmy krzyki ochroniarza:

- Wracajcie!

Ja byłam trochę w tyle, ale zauważyłam jak przed biegnącym Pop'em i JJ'em zatrzymuje się auto John'a B wraz z Kiarą.

A ochroniarz po chwili znalazł się za mną.

- Stój smarkulo! - krzyczał Gerry.

- Gerry, co ty nie poznajesz mnie? To ja Lisa - powiedziałam, nadal biegnąc.

Byłam prawie pod samymi drzwiami auta, lecz nadal biegłam.

- Dawaj! Dwaj! Li - dopingował mnie JJ.

- Rodzice mówili ci, żebyś się z nimi, nie spotykała, a zwłaszcza z tym blondasem - krzyknął Gerry.

- Nieprawda - odpowiedziałam i zauważyłam jak JJ i Kiara wyciągają do mnie ręce, żebym mogła wskoczyć do samochodu.

Kiedy mi się udało, to wychyliłam głowę, żeby spojrzeć się na mężczyznę i powiedziałam:

- A poza tym doskonale o tym wiesz, że to nieprawda, a po drugie rodzice lubią JJ'a - powiedziałam, po czym zamknęliśmy drzwi, a ja usiadłam obok JJ'a.

- To było niezłe - ujął Pope.

- Czekaj twoi rodzice serio mnie lubią? - zapytał JJ, patrząc na mnie.

- Tak jak powiedziałam, Kiara może potwierdzić.

- Jak najbardziej sama słyszałam jak to mówili - po czym razem zaczęłyśmy się śmiać.

- Oni lubią was wszystkich - powiedziałam i poczułam jak ramię JJ'a mnie obejmuje.

- No i to ja rozumiem - powiedział JJ z uśmiechem i zaczął, szukać czegoś w kieszeni jak się okazało, był to skręt, którego następnie zapalił i włożył sobie do ust, a po chwili jego ramię znowu mnie obejmowało.

Hejka Kochani już od jutra będę wrzucała, rozdziały regularnie obiecuję 🤞.

Inna niż wszystkie ~JJ Maybank~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz