Obudziłam się o 6:30 ponieważ o 8:30 muszę iść kupić prezent na urodziny mojej mamy. Jeszcze sie nie zdecydowałam czy pojadę do Seulu czy wyślę jak zawsze prezent pocztą. Chwilkę tak poleżałam i poszłam na dół do kuchni gdzie był już Dinh,który akurat robił śniadanie
- Hej Dinh.Co tam?Plany jakieś na dzisiaj?-zapytałam i usiadłam się na krześle
D:Hej wiesz chyba nie. A ty masz jakieś plany, że tak wcześnie wstałaś?
-Co już wstać człowiek wcześniej nie może?-powiedziałam lekko zła-Ale można tak powiedzieć że mam plany-gdy to powiedziałam Dinh spojrzał sie na mnie ciekawskim wzrokiem-chce iść kupić prezent mamie.- oznajmiłam
D:Yhym..... jak chcesz mogę iść ci pomóc coś wybrać.
-Jezu dziękuję Ci Dinh napewno twoja pomóc mi się przyda. O 8:30 bądź gotowy.
D:Okej.A tak pozatym to masz zamiar wysłać prezent czy pojedziesz do domu?-zapytał dociekliwie Dinh
-Nie wiem Dinh, nie chce tam jechać będą dociekliwe pytania, a poza tym nie chce ich narażac na niepotrzebne ryzyko.
D:Wiem wiem no ale pomyśl o tym okej?
-ugh dobrze pomyślę ale nie obiecuje że zgodze się tam pojechać
D:Dobra dobra jedz
Postawił mi pod nos śniadanie czyli naleśniki z nutella i owocami. Chwilę patrzyłam to na Dinh to na naleśniki ponieważ zdziwiłam się że wiedział że tylko tak zjem naleśniki, no ald co cie dziwic juz jakis czas mieszkami razem .A po za tym dziwie że niczego nie przypalił wiedziałam że Dinh się postarał dzisiaj ze śniadaniem, uśmiechnęłam się w myślach na myśl o tym i zaczęłam je jeść. Po ok. 20 min poszłam na górę do swojego pokoju i zaczęłam się szykować
UbranieWłosy
Makijaz
Gotowa zeszłam na dół gdzie był już gotowy Dinh.Widzialm jak Hong je śniadanie więc podeszłam do niej i dźgnełam ją palcem w żebra. Ta się wystaraszyła prawie spadając z krzesła.Na ten odruch zaczęłam się śmiać z przyjacielem z Hango ta mnie i przyjaciela natomiast spiorunowała spojrzeniem "zabije cie to nie było śmieszne".
- Hong ja i Dinh jedziemy do galerii jedziesz z nami??
H:Czy wy zawsze musicie gdzieś wyłazić gdzy ja się źle czuje no-powiedziala delikatnie zła
- Nie nasza wina Hong. Kupić ci coś wtedy z sklepu?-zapytałam się przyjaciółki
H:Jakbyś mogła to coś słodkiego
-Spoko
Nic już się już nie odzywałam tylko poszłam do korytarza i ubrałam butyPo tym wraz z Dinh poszliśmy do garażu po moje auto
Przyjazd do galerii i znalezinie miejsca do zaparkowania zajął nam to ok 45min. Zdenerwowana wyszłam z auta i czekałam aż Dinh wysiądzie by zamknąć auto.
D:Co ty taka wkurzona co?
-Kurwa nie było gdzie zaparkować i ci debile jechali tak wolno jakby prawka nie miali- odpowiedziałam zdenerwowana
D:On już już uspokuj się- odpowiedział delikatnie się śmiejąc
Po tej rozmowie ruszyliśmy od razu do galerii. Chodziliśmy po sklepach i wpadło mi parę rzeczy w oko ale postanowiłam jeszcze pochodzić żeby potem się nie okazało że było coś lepszego. Chodziliśmy już tak z 3 godz. i postanowiłam że kupię te rzeczy ktore jako pierwsze wpadło mi do oka.A był to piercionek i torebka. Tak wyglądał prezent dla mojej mamy.
Po kupieniu prezentu poszliśmy wraz z Dinh coś zjeść było to spaghetti bolognese. Po zjedzeniu szybko kupiliśmy slodzycze Hong i poszliśmy do auta. Droga do domu tym razem zajęła nam 30min. W domu zmęczona poszłam do swojego pokoju wwziąć piżamę i ruszyłam się wykompać po wykonaniu owej czynności poszłam spać.CZEŚĆ MAM NADZIEJE ŻE PODOBA WAM SIE PIERWSZY ROZDIZAŁ POSTARAM SIE CODZIENNIE WSTAWIAC PO JEDNYM ROZDZIALE.
CZYTASZ
𝕹𝖎𝖊 𝕵𝖊𝖘𝖙𝖊𝖒 𝕿𝖆𝖐𝖆 𝕵𝖆𝖐 𝕴𝖓𝖓𝖎
FanfictionO dziewczynie która w wieku 16 zmieniła miejsce zamieszkania, nie utrzymuje kontaktu z rodziną. Nie chce mi się jakoś rozpisywać więc zapraszam do przeczytania Ważne informacje -zdjęcia są pinteresta -informacje zostały zmienione na potrzebę ksi...