Rozdział 28

2 0 0
                                    

Od mojej rozmowy z Dinhiem minęły dwa dni, przez ten czas nic ważnego i ciekawego się nie działo. Dzisiaj chłopaki jadą do wytwórni, I chcą nas zabrać ze sobą. A jak tak już mówimy o nas wszystkich to udało nam się z całą ekipą iść pobiegać do parku, byli strasznie styrani. Dzisiaj też rano biegaliśmy, też byli zmachani, ale widzę postępy.
Właśnie wyszłam spod prysznica, ubrana byłam w zwykle czarne dresy i tego samego bluzkę T-shirt. Włosy miałam mokre, byłam leniwa by je suszyć wiec je zostawiłam.
Siedział z mokrymi włosami w salonie i patrzyłam na końcówki moich włosów. Nagle ktoś usiadła obok mnie I się odezwał.

JM: Jin by cię zabił za to że masz masz mokre włosy i siedzisz na kanapie
- A to dlaczego
JM: Bo jest po tem mokra i są plamy
- Upsik

Niespodziewanie ktoś mnie przytulił. Odruchowo chciałam go uderzyć ale, ktoś złapał mnie za rękę

D: Spokojnie to ja
- A ja nie lubię się przytulać
D: I czas to zmienić
- Dobra skończ i siadaj
D: O czym gadacie??
- O niczym
D: Dobra to sobie gadajcie, ja idę się ogarnąć

Tak ja Dinh powiedział tak zrobil. Po chwili zniknął na schodach, a ja wróciłam do rozmowy z Jiminem.

- Kto załatwił to wolne??
JM: Ja, mieliśmy jechać na dwa dni ale udało mi się przekonać na dłużej żebyśmy mogli z wami spędzić czas. No a zwłaszcza ja z tobą...
- Uparciuch
JM: Przepraszam
- Za co??
JM: Za to że na ciebie naciskałem na ten wyjazd
- Aish, daj już spokój okej
JM: Dobrze
- Mam ochotę coś zrobić z włosami
JM: Masz je zza ramiona, może zapuścisz i przefarbuj??
- Okej, więc jak to mówią raz kozi śmierć
JM: Mam się bać
V: O czym gadacie??
Jk: Czekaj gadacie? CO SIE STAŁO ŻE NORMALNIE GADACIE!!
- Nic
JM: Co miało się stać??
S: Do tej pory Nguet cię odpychała
- No widzisz
Jm: Dobra ale o co chodziło Ci z tym raz kozi śmierć
- Wybierz na jaki kolor mam przefarbować włosy
H: Szlejesz Nguet
D: Kilka minut gadania z nim i już na takie pomysły wpadasz
- I tak miałam farbować
JM: Czekaj, serio??
- Tak
JM: Okej to muszę cię umówić
- No niech Ci będzie
JM: To idę zadzwonić
RM: Ty chyba nie wiesz na co się piszesz
- Raz kozi śmierć
JM: Jesteś umówiona na jutro na 13
- Okej to idziesz ze ma i prowadzisz auto
JM: NA SERIO!!
- Tak
Jk: Ja też mogę
- Nie
RM: Dobra Nguet idź się ogarniał bo za godzinę jedziemy do wytwórni
- Okej

Zrobiłam tak jak powiedział Namjoon. Tak wyglądał mój dzisiejszy look I makijaż

 Tak wyglądał mój dzisiejszy look I makijaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gotowa zeszłam na dół gdzie tak jak wcześniej wszyscy byli

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gotowa zeszłam na dół gdzie tak jak wcześniej wszyscy byli.

RM: Skoro już jesteś to możemy jechać
JM: Ja nie wiedziałem.ze mam taką śliczna siostrę
- Nie przesadzaj Jimin
V: Ale mówi prawdę
- Jedziemy???
RM: Tak
- Kto pierwszy przy moim samochodzie ten prowadzi

Po tych słowach rzucili się by prowadzi auta a ja parsknęłam pod nosem.

D: Jesteś tego pewna
- Nie
H: Cała ty
- Oj dobra dajmy tym dzieciom się nacieszyc

Do wytwórni prowadził Suga, uzgodniliśmy że w drogę powrotną będzie prowadził Jungkook jako że jako drugi dotarł do mojego auta.
W wytwórni byliśmy po 10 minutach, a Suga przez cały ten czas tak jak V rozmawiali o tym jakie to auto super się prowadzi.

~Pewnie będą o tym gadać też na próbie~ pomyślałam. I co?? Nie myliłam się.
Za jakiś czas chłopaki będą mieli comeback i wyjeżdżają by nagrać mv do piosenki. Oczywiście Jimin Nie był by sobą gdyby nie zapytala się czy możemy z nimi jechać. Jako że Jimin to Uparciuch Bang Sihyung zgodził się żebyśmy jechali. Samolot mamy jutro dlatego dzisiaj miałam zamiar się spakować i iść wcześniej spać.
Nie stety lub stety chłopacy mieli inne plany. A ich plan opierał się na tym by iść z nami Fo galerii. Jako że nie wygralibyśmy z nimi tej walki pojechaliśmy.

W domu byliśmy o 20. Od razu poszłam do łazienki się wykompac. Potrzeba by gorąca woda rozluźniły moje mięśnie, oraz by oczyściła moje myśli.
Po komplieli zaczęłam się pakować Gdy ktoś wszedł do mojego pokoju.

JM: Siemka
- Puka się
JM: Oj tam
- A jakbym teraz była w samym ręczniku
JM: Następnym razem będę pukać. Okej?
- Okej
JM: Pomóc Ci??
- Na ile jedziemy?? A odpowiadając na Twoje pytanie możesz nakarmić Kong
JM: Gdzie ma jedzenie??
- W tych pudełkach na podłodze
JM: Żywe??
- Tak
JM: A na twoje pytanie odpowiadając to szczerze sam nie wiem
- A co z Dalem??
JM: Możesz go też wziasc
- Naprawdę??
JM: Tak
- Dziękuję

Ktoś zaczął pukać dlatego krzyknęłam

- Proszę
V: Hejka
- Hejka, widzisz Jimin jednak można zapukać
JM; Powiedziałam że następnym razem zapukam
V: Co robicie?
- Gadamy i ja się pakuję
V: Bierzesz Dala ze sobą??
- Tak
--Hauhau
JM: O wilku mowa

Gadaliśmy w trójkę jakiś czas Gdy chłopacy sami nie poszli sie spakować. Na szczęście ja już to miałam z głowy. Leżałam na łóżku i słuchałam playlisty zrobiona przez mojego przyjaciela. Wszystkie wspomnienia wróciły. A wraz z tym obietnica jaką mu złożyłam. Wyłączyłam playlistę, I telefon wraz z słuchawkami położyłam na stoliku nocnym. Położyłam się na boku i rozmyślałam, Dal położył się obok mnie. Od razu zaczęłam go głaskać. Zrobiłam się śpiącą i odpłynęłam do kraina Morfeusza.

☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆

Jakiś czas nic nie wstawiam, ale teraz trochę nadrobię bo mam ferie.

Oplukowalm dzisiaj również nowa książkę, na którą was zapraszam i mam nadziej że wam się ona spodoba

 𝕹𝖎𝖊 𝕵𝖊𝖘𝖙𝖊𝖒 𝕿𝖆𝖐𝖆 𝕵𝖆𝖐 𝕴𝖓𝖓𝖎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz