Rozdzial 16

17 3 0
                                    

Jm:Kurwa Nuget, szybko!!
Zmęczona poszłam do pokoju. I zorientowałam się że nie powiedziałam Jiminowi o jednym osobniku który jest naszym współlokatorem. A jest nim samica węża ma ona na imię Kwan. I wygalda tak:

-Zapomnialam o niej wspomnieć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Zapomnialam o niej wspomnieć. Jest to Kwan.
Jm:Kogo ona jest??
-Jest w moim pokoju to chyba logiczne że moja.
Jm:No tak racja.
-Zaczekaj muszę iść ja nakarmić
Jm:Oki
-I jak będziemy mieli do was przyjechać to zdajesz sobie sprawę że Kwan jedziemy też??
Jm: Tak, wiadome że teraz zdaje sobie sprawę.
- To dobrze
Poszłam do piwnicy po pudełko z jaszczurkami. Gdy je wzielam do rąk ruszyłam w stronę pokoju, odrazu usłyszałam glos brata
JM: Czym go będziesz karmić?
- Jaszczurkami
JM:Yhym
Otworzyłam terriarum w którym była Kwan, otworzyłam również pudełeczko z żywymi jaszczyrkami wzięłam skrzypce i wsadziłam do terriarou z wężem jaszczurki. Po włożeniu paru jaszczurek zamknęłam terriaroum, I patrzałam jak Kwan po chwili je owe stworzenia.
JM: Nie boisz się jej karmić ani brać
- A czemu miałabym się jej bać.
JM: Nie wiem może że cie ugryzie czy cis by ci się stało?
- Kwan jest wężem domowym czyli nie jest nie bezpieczna, więc nie ma jadu.
JM:Wiem ale ogólnie nic
- Nie nie ma czego się bać ona to by wyczuła  że się boję i też by się bała.
Jm:Nie wiedziałem
-Miałeś prawo
JM:A myślałaś już nad tym co ci mówiłem?
- Nie, a nawet jeśli to nie gadałam z Dinhem i Hong.
JM :Możesz też sama przyjechać
-Ale nie chce
Jm: Możesz sobie na spokojnie przemyśleć
-Dobra choć na dół zrobiłam nam  coś do jedzenia.
Zeszliśmy na dół do kuchni wzięłam jeden kisiel i wręczyłam go Jiminowi
-Trzymaj
Jm:Co to
-Kisiel, jadłam to jak byłam w Polsce. Spokojnie nie otrujesz się.
Po tym zaczęłam jeść wraz z Jiminem
JM:Dobre
-Wiem
Po zjedzeniu kislu umyłam szklanki i poszłam fo pokoju spakować jakieś ciuchy żeby mieć co ubrać na wyścig i spakowalm w czarna sportowa torbę. Z spakowana torba zeszłam do kuchni i uszykowany kisiel spakowalm.
-Jimin zbieraj się jedziemy
Jm: Już idę
Po chwili Jimjn już był. Wyszlismy z domu i zakluczylam,po wykonaniu owej czynności weszlam do pojazdu, odpaliłam silnik samochodu i ruszyłam.
-Pojedziemy najpierw do paczkomat po paczkę Hong I potem pojedziemy do Seulu
Jm:Oki to w drogę.
Napisałam jeszcze szybkoa wiadomość do Hong o ulicę paczkomatu i ruszyłam w owa stronę.
Droga zejała nam 20 minut, po tym czasie zwybralam numer do Hong po kilku sygnałach odebrała połączenie.
H:Co?
-Jestem obok paczkomatu wyślij mi kod
H: Okej
Po tym już się rozłonczylam i czekałam na jej wiado.osc w moja stronę. Na wiadomość czekałam 5 minut, po tym podeszłam do okienka i odebrałam przesyłkę.
Po odebraniu przesylki wsiadłam do mojego auta, w którym czekał Jimin.
JM:O ju jesteś to co jedziemy do domu
-Tak
W ciszy odpaliłam ponownie tego dnia silnik pojazdu i ruszyłam w stronę ulicy by dołączyć się do ruchy pojazdów.
Po upływie godziny Jimin zaczol mnie zagadywać pod pretekstem, ,,nudzi mie się". Nie miałam mu jaks tego za złe poniewaz nie miałam siedzies w aucie, w której panuje niezręczna cisza spowodowała tym że nie mieliśmy że sobą kontaktu z dobre cztery lata.
Cała podróż minęła na w miarę dobrej atmosferze po kolejnych czterech godzinach jazdy samochodem i słuchaniu uciążliwego hlosu nawigacji dotarliśmy do domu naszych rodziców. Zaparkowałam auto na podjedzie i wyszlam z niego kierując się na tylne siedzenia po paczkę która odebrałam dla Hong. Ruszyłam e stronę dzwi od domu gdzie zrobiłam przerwę by zakluczyc auto, gdy już bylam pewna że auto jest zamknięte, dolaczyłam do mojego brata ktory wlasnie ściągał buty. Idrazu do mnie podeszła Jong by odebrać swoją paczkę.
-Co tym razem zamówiłaś?
H:Choć do salonu
Ruszyłam za wskazówka dziewczyny.
-Pokaż ci kupiłaś
Dziewczyna powoli rozpakowywała pudełko. Gdy rozebrała je x folii ochronnej otworzyła karton w którym były buty.
H: Zobacz jakie sl8czne prawda??
-Ni są ładne
A wyglądały one tak

J: Dobra Jimin i Nguet do Kucni jeść obiad bo zgadując nic nie zjedliśmy w drodze powrotnej wiwc marsz iść jeść -Dobra tylko która godzina??J:17: 45 - Okej Tak jak powiedział Jin poszliśmy do kuchni by zjeść obiad Od zjedzonego posilku minęło półt...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

J: Dobra Jimin i Nguet do Kucni jeść obiad bo zgadując nic nie zjedliśmy w drodze powrotnej wiwc marsz iść jeść
-Dobra tylko która godzina??
J:17: 45
- Okej
Tak jak powiedział Jin poszliśmy do kuchni by zjeść obiad
Od zjedzonego posilku minęło półtorej godziny, I wszyscy razem siedzieliśmy na kanapie w slajnie no dobra jie wszyscy bo niektorzy siedzieli na podłodze.
Jk: Co wy na to aby obejrzeć jakiś film?
-Jak chcecie to oglądajcie ja idę do pokoju
Jm:Obejrzy z nami
-Nie mam ochoty na oglądanie filmu
Jm:Mozemy porobić co innego na przykład zagrać w butelkę, pogadać
-Idę do pokoju zrozum
Jm; Okej
-Hong choć że mną
H: Okej ale po co
- Poprostu chodź
Hong wstała z kanapy udała się  ze mną.  Weszłyśmy jeszcze do kuchni po wode i poszłyśmy do wspomnianego pomieszczenia.
H: Okej więc o co chodzi? - powiedzial to siadają w między czasie na łóżku
- Wydaje mi się że mój brat i jego przyjaciele nie powinni z namii iść
H: Też mi się tak wydaje ale nasza dwójka nie da rady cie chronić
- Dam rade sama się obronić to tylko żebra Hong
H: Niby tak no ale wiesz
-Wiem Hong że się martwisz ale one są tyko obite a nie złamane.
H: Niby,wiem że dasz sobie radę ale za bardzo sie martwię. Może pogadamy o tym jeszcze z Dinhiem?
- Tak
Chwilę siedziałyśmy w ciszy i patrzyłyśmy za okno, wkoncu się odezwałam.
- Ludzie, ktorzy nas dobrze nie znja mówię że jesteś do mnie strasznie podobna, ale jestesmy strasznie inne- Hong spojrzała na mnie i słuchała z zaniekawieniem co mówię- Ty sie z  nas wszystkich martwisz, jesteś miła lubisz poznawać nowe osoby ale z takim pocztakowym dystansem a ja?. Ja się o nikogo nie martwię nie lubię poznawać nowych osób i jestem wredna.
H: W sumie masz rację, strasznie się różnimy w pracy jesteśmy podobne ale po kompletnie inne ty w pracy i po jesteś taka sama. Może i jesteś wredna ale to przez co cie spotkało.
-Byc może tak
H: Dobra koniec pogaduszek szykujemy się bo z godzinę musimy jechać
-Ale mieliśmy jeszcze przedyskutować z Dinhiem czy chłopaki jadą.
H: To jak się uszykujemy
- No, dobra

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Jak wam się podoba rozdział??

 𝕹𝖎𝖊 𝕵𝖊𝖘𝖙𝖊𝖒 𝕿𝖆𝖐𝖆 𝕵𝖆𝖐 𝕴𝖓𝖓𝖎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz