Rozdział 6

40 2 0
                                    

Perspektywa Jean

Gdy wróciliśmy do posiadłości to Hermiony nie było. Dlatego też moi synowie udali się do jej pokoju aby wszystko na dzisiaj przygotować. A ja wiedziałam jedno, że ta na pewno na dość długo to sobie zapamięta. I nikt jej w to nie uwierzy, ponieważ o to zadbamy. Gdy przestałem o tym myśleć to rozniósł się krzyk mojego pierworodnego, że ta się wyprowadziła. Gdy z mężem warowałam do jej pokoju. To okazało się, że nie ma żadnej jej rzeczy. I skrzaty nie wiedzą gdzie ta poszła. Dlatego też wraz z mężem wezwałam swoich teściów. Którzy już po chwili się pojawili. 


Perspektywa Albusa

Gdy wraz z mężem dowiedziałem się o co chodzi. To się wściekłem, ponieważ nasze plany właśnie idą w piach. Dlatego też od razu zacząłem sprawdzać całą posiadłość. Okazało się, że ta znalazła teczkę. I już zna prawdę. Mam nadzieje, że uda nam się ją znaleźć za nim pozna całą prawdę. Ale jakoś kiepsko to widzę. Nie wiedząc czemu miałem jakieś dziwne przepuszczenia, że ktoś ją poinformował, że nie jest Granger. Ale nie wiem właśnie kto. Ale wiem jedno, że to popsuło wszystko co mieliśmy wobec niej zaplanowane. I to mi się właśnie nie za bardzo podoba. I wiem jedno, że innym również.  


perspektywa Gellerta

Jednak miałem rację, że coś nam unika. Ale nie wiedząc czemu miałem jakieś dziwne przepuszczenia, że to dopiero początek niespodzianek. Żeby pocieszyć wnuki załatwiłem im dwie inne dziewczyny do zabawy. A ci się na szczęście ucieszyli. Ale jakoś nie byłem zaskoczony z tego powodu. Ale wiedziałem jedno, że zawsze może być gorzej. Z tymi myślami wróciłem do posiadłości. Gdzie zastanawiałem co będzie dalej. 

Początek prawdy (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz