rozdział 38

24 1 0
                                    

Perspektywa Jacka

Przeprowadzka poszła nam na prawdę szybko ale można było się tego spodziewać. Ale to już zupełnie inna historia. O czym wszyscy dobrze wiedzą. Ale co się dziwić jak nigdy nic nie wiadomo. I żeby odpocząć uznałem,  że czas pojechać na tydzień do Grecji. Mój braciszek ze swoją rodziną od razu się zgodził a ja zapytałem się innym i ci też nie widzieli żadnych przeciwskazań. Dlatego też pojutrze udamy się na tydzień do Grecji.


Perspektywa Sophie

W końcu z dziewczynami będę mogła się poopalać. Co mnie cieszyło. Chociaż wiem, że panowie będą mieli wtedy ładne widoki. Na co Josh, że ja nie mogę  marudzić, ponieważ też będę miała. A ja udawałam, że nie wiem o czym ten mówi.


Perspektywa Josha

Już się nie mogę doczekać tych wszystkich pań. Niestety moja rodzicielka z ciotką nie umie się bawić i poinformowała nas, że będziemy też zwiedzać. Co mi się za bardzo nie podobało. Ale nie powiedziałam nic na głos.


Perspektywa Jamesa 

Ja w nich po prostu nie wierzę. Reszta młodzieży udawała, że nie wie o co chodzi. I udała się na basen, żeby nie mieć kłopoty. A Josh oraz Sophia dalej dyskutowali z Lilką i Celią. A ja dobrze wiedziałem, że to i tak, nic im nie da. I miałem rację i w nagrodę owa dwójka nie mogła spędzić czasu nad basenem. I już w ogóle była załamana. A mały Liam się cieszył bo miał się z kim bawić.


Perspektywa Harry'ego

Gdy tak siedzieliśmy, to pojawili się inni. I było jeszcze weselej. Panie od razu zapytały się o Sophie. Dlatego też Martin im wyznał gdzie ta jest i że z Joshem ma szlaban to reszta nie miała więcej pytań. Brakowało tylko tych co uczą się w Hogwarcie. Ale można było się tego właśnie spodziewać. A David się śmiał, że i tak nie mogę marudzić, ponieważ moja ukochana jest ze mną. Na co Wiktor, że ten mi tego zazdrości. A ja nie mogłem ze śmiechu.


Perspektywa Wiktora

Niestety David nie wziął to za żart i zaczął mnie gonić a reszta się z tego śmiała. Ale co się dziwić jak można było się tego spodziewać. I nikt nie chciał mi pomóc. Za to mieli ze mnie dobry ubaw. A ja im się nie dziwiłem.


Perspektywa Davida

Gdy w końcu wepchnąłem Wiktora do wody to pojawił się skrzat z informacją, że za chwilę będzie kolacja. I jak się okazało to miałem rację. I wróciliśmy do posiadłości. Gdy przechodziliśmy koło salonu to ujrzałem załamaną dwójkę, ponieważ nawet najmłodsi nie chcą się z  nimi bawić. Ale jakoś mi nie żal.


Perspektywa Lilianny

Gdy wybiła odpowiednia godzina to udaliśmy się do jadalni na kolację. Po której goście wrócili do siebie a my poszliśmy od razu spać.

Początek prawdy (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz