Rozdział 24

31 2 0
                                    

Perspektywa Syriusza

Na szczęście spotkanie z moimi rodzicami przebiegło dobrze. Regi się śmiał, że tylko dlatego, że ja uznałem, że on z nimi chętnie porozmawia. A reszta się z tego jak na złość śmiała. Ale i tak, nie było aż tak źle. I zostałem zaproszony na rocznicę ślubu która odbędzie się dwudziestego sierpnia. A moje pociechy się ze mnie śmiali z tego powodu. Ale to już zupełnie inna historia, żeby o tym nie myśleć. 


perspektywa Regulusa 

Z wiekiem nic się nie zmieniło. Ale jakoś nie byłem zaskoczony z tego powodu. Ale przynajmniej moja rodzicielka nie poczęstowała mojego brata klątwą. A dzieciaki się z tego śmiały, ponieważ chcieli to właśnie ujrzeć. A Syriusz się załamał z tego powodu. A ja mu się nie dziwiłem, ponieważ na jego miejscu też byłbym załamany. Ale to już zupełnie inna historia. 


Perspektywa Jamesa

Gdy z innymi dowiedziałem się jak przebiegła rozmowa z Blackami to nie mogłem ze śmiechu z tego powodu. A Syriusz udawał obrażonego i oznajmił, że jak na złość nikt go nie rozumie. Ale to już zupełnie inna historia. Ale co się dziwić. Jak zawsze może być gorzej. Na szczęście dzieciaki nie mają takich problemów. A znając ich mogli mieć. Ale lepiej im tego nie mówić, ponieważ jeszcze by próbowali. A tego właśnie nie chciałem. 


Perspektywa Davida

Wraz z resztą udałem się do ogrodu aby nie słuchać tego co ci mają nam do powiedzenia. Chociaż znając ich nic ciekawego z tego by nie wyszło. Na szczęście żartownisie byli grzeczni. Co mnie dziwiło, ponieważ w ich przypadku to aż dziwne. A reszta się ze mną zgodziła. A najmłodsi uznali, że będą podsłuchiwać rodziców. Chociaż i tak , nic nie rozumieją. I dwa razy nie mówić będą się tylko ze sobą bawić. Tak się zamyśliłem, że zapodziałem gdzieś Harry'ego i Arię. Ale pocieszałem się, że nie jest sam, ponieważ reszta też ma takie same zdanie co ja. 


Perspektywa Sophia

Ja na prawdę nie wiem jakim sposobem ci zawsze się od nas odłączają a my ich później szukam. Lepiej chyba tego nie wiedzieć. Jak się śmiali inni. Gdy przestałam o tym myśleć to w końcu ich odnaleźliśmy. A ci jak na złość się nie przyjęli naszym widokiem i zachowywali się tak, jakby miało być. I razem udaliśmy się na kolację. Dorośli w tym czasie przestali rozmawiać. I już na nas czekali. A po ich minach wiedziałam jedno, że ci wiedzą co robiliśmy. I mają z nas dobry ubaw.  A w trakcie posiłku David poinformował nas, że śpi u Wiktora. A ojciec się śmiał, że ma się tylko zachowywać. A ja z innymi nie mogłam ze śmiechu. I po jakimś czasie udałam się do swojego pokoju spać.  

Początek prawdy (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz