3.Tajemnicze spotkanie.

54 5 4
                                    

Aki:

   Jak zwykle kiedy budzik zaczął dzwonić nie chciało mi się nawet otwierać oczu. W końcu ledwo co je zmrużyłem przez głupie wycia alf w nocy.

  Włączyłem drzemkę i zamknąłem na chwile oczy z myślą, że jeszcze 5 minut nie za szkodzi. Niestety okazało się to moim gwoździem do trumny.

  Gdyby to był zwykły dzień to pewnie nawet nie wstałbym z łóżka, żeby pofatygować się do szkoły, ale dzisaj mam przecież egzaminy. Nie mogę zawieść dzidzia ani mamy. W końcu potem będę wolny. No może nie do końca, ale jednak.

   Spojrzałem na wyświetlacz mojego telefonu było grubo po 8. Na szczęście egzamin zaczynał się o 8:45, ale wszyscy mieli stawić się o 8:30. Podobno miało być jakieś spotkanie, mieli nam wszystko wytłumaczyć.

  Ogarnąłem się szybko, ułożyłem włosy, założyłem białą koszule i czarne spodnie po czym szybko wybiegłem z domu. Szczęście, że znajduje się on jakieś 5 min od szkoły.

  Kiedy znalazłem się za bramą ujrzałem wysokiego, dobrze zbudowanego chłopaka. Na oko był w moim wieku, no może z rok/dwa starszy. Na pewno jest alfą- pomyślałem.

  Nagle przypomniało mi się, że jestem przecież spóźniony i nie potrzebnie gapie się na jakiegoś typka. Co z tego, że jest w cholerę przystojny i jest chodzącą hotówą, prosto do schrupania, nie STOP o czym ja kurwa myślę, przecież zaraz nie będę mógł pisać tego gównianego egzaminu i nici z mojej wolności. Tymczasowej ale jednak lepszy rydz niż nic.

  Pośpiesznym krokiem przeszedłem obok blondwłosego chłopaka czując przy tym nieziemską woń goździków i kardamonu.
   Aaa cóż to był za cudny zapach. Wielu pewnie uważa go za dość mocny jednak jak dla mnie jest idealny. Zwłaszcza, że pasuje troche do mojego... Było to zastanawiające, ponieważ przeznaczeni mają dopasowane...zapachy, czy to możliwe, że ten przystojniak jest mi pisany? Łoo!

  Gdy tylko znalazłem się przy sali, w której ma się rozpocząć egzamin ujrzałem zdziwione miny kolegów i koleżanek z klasy. No co myśleliście, że oleje sprawę i nie przyjdę, bo mój dziadziu jest wodzem wioski - zirytowany pomyślałem sobie. Co by się stało gdybym powiedział to na głos. Wolę nawet o tym nie myśleć.

  Popatrzyłem jeszcze na telefon, na którym widniała godzina 8:44. Nie no myślałem, że będzie gorzej. Na szybko wylosowaliśmy numerki ławek i tam usiedliśmy po czym zaczął się jakże ważny i trudny egzamin, który i tak każdy zdawał. Nawet taki ktoś jak ja, który w szkole był gościem.

  Gdy wyszedłem z sali było jakoś po 11. Była taka zasada kto skończył mógł wrócić do domu, co niezmiernie mi się spodobało. Nie chciałem siedzieć z tymi matołami ani chwili dłużej. Jeszcze tylko dwa dni egzaminu i koniec.

  Może byłoby inaczej gdyby nie fakt, że jakby nie patrzeć w przyszłość obejmę stanowisko dziadzia i będę wodzem wioski. A może to poprostu ci ludzie mi nie odpowiadają? Cóż myślę, że ze mną też może być jakiś problem, ale co poradzę.

  Zbyt dużo już przeżyłem fałszywych relacji i tu nawet nie chodzi o związki czy przyjaźnie tylko o to, że niektórzy wręcz chcieli wkupić się w moje łaski a ja tego nienawidziłem.
  Nienawidzłem tej fałszywości, tych obłudnych słów. Przez co postanowiłem z nikim się nie zadawać i mieć to wszystko w dupie.
    Poprostu bez zmartwień, bez problemów.

   Cisza, spokój i... I samotność połączona niewidoczną nicią z pustką, z którą zmagam się od wielu ostatnich lat. Która z dnia na dzień stawała się coraz bardziej przytłaczająca. Przez którą nawet nie mogłem powiedzieć co tak naprawdę czułem. Zupełnie tak jakbym nie miał żadnych emocji, uczuć, poprostu niczego...

  Taki stan trwał u mnie do poranka. A dokładniej mówiąc to do momentu w którym spotkałem tego blondyna wtedy coś poczułem!

Tylko, że nie wiem czym to 'coś' było. Od lat nie odróżniałem swoich uczuć o ile wogóle jakieś miałem. A teraz, wydaje mi się, że nigdy czegoś takiego nie czułem.

  Zwłaszcza kiedy poczułem ten obezwładniający zapach. Goździki i kardamon... Właściwie to skąd ja wiem jak one pachną i, że to wogóle były one? Z resztą nie ważne, ten zapach był wręcz boski.
   Ciekawe kim jest ten tajemniczy chłopak i co robił w naszej wiosce a do tego pod moją szkołą. Napewno nie jest z klanu lodu do którego należą mieszkańcy tego obszaru.
   Biło od niego z decydowanie za dużo ciepła. Czyżby był z klanu ognia? Ale co by tu robił ktoś taki? Po co by się zapuszczał tak daleko na północ? Z tego co wiem to nie mamy ze sobą dobrych stosunków.

  Przekraczając próg domu usłyszałem kolejne wyzwiska i narzekania no któżby się spodziewał, rodzice znów się kłócą. Zapewne ojciec jak zwykle przyjechał z roboty najebany w trzy dupy i robi awanturę o byle gówno. Całe szczęście dziadziuś nie oddał mu przywództwa nad wioską. Oj coś czuje, że wtedy będąc omegą do tego męską nie miałbym życia. W sumie nie tylko ja a inne również.

  Nie zastanawiając się zbyt długo wszedłem do domu. Przywitałem się przerywając tym ostrą wymianę zdań i udałem się do siebie na górę. Nie chcąc słuchać po raz kolejny wiecznych narzekań ojca, założyłem słuchawki, odpaliłem na fula muzykę i walnąłem się na łóżko. Nie wiedząc nawet kiedy usnąłem. No tak w końcu prawie nie spałem w nocy.

 No tak w końcu prawie nie spałem w nocy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


~876 słów

Hejo, hejo jak wrażenia po kolejnym rozdziale? Mam nadzieję, że się podobało. Miłego dnia/wieczoru/nocy czy kiedy tam czytacie. Do następnego! 🥰

Dwa Serca (a/b/o)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz