12.Dni, których nie można było uniknąć.

23 3 6
                                    

Sato:

  Siedzę zamknięty w "tajemniczym" pokoju w domu Akiego już od paru godzin. Że też alfie dni musiały mi wypaść akurat teraz kiedy Aki mnie potrzebuje. Dlaczego mnie to spotyka? Najgorsze jest to, że jeśli Akiemu zacznie się ruja a ja wciąż będę miał alfie dni to skończy się to fatalnie. Jeśli coś by między nami zaszło... Aki pewnie by mnie znienawidził, a tego bym chyba nie przeżył.

Mimo, że Akuś wspomniał o drzwiach, których nie można otworzyć od środka to jeśli on wpadnie w ruję to bez problemu otworzy je od zewnątrz. Jego instynkty przejmą kontrolę... a ja... strace swoją silną wolę jeśli tylko poczuję ten piękny zapach jabłek z cynamonem. Aaghh

Dobrze nie panikujmy. Wdech, wydech, wdech, wydech. Całe szczęście, że zabrałem ze sobą środki tłumiące, w razie czego poprostu ich użyję. Bezpieczeństwo Akiego jest tutaj na priorytetem!

Z reguły przechodzę dość łagodnie dni alfy, więc mam nadzieję, że i tym razem tak będzie. Chociaż skoro poznałem już przeznaczonego może być...inaczej. No kurde co ja mam niby zrobić!? Walić sobie kiedy w pokoju obok jest Aki? Kurwa ja tak nie dam rady. A po za tym jego mama jest w domu i wódz wioski ma mi przynosić jedzenie. I co jeśli akurat w tym momencie się pojawi? No przecież ja się spalę ze wstydu!

Niby też jest alfą i rozumie jak to wszystko działa, ale NIE JESTEM U SIEBIE! A nawet jakbym był u siebie to bycie na tym nakrytym jest w ciul krępujące i... niezręczne. Doprowadza mnie to już do nerwicy. Nie mogę się odprężyć. No i nie mogę tego zrobić, no po prostu kurwa nie. Przecież jak ja bym spojrzał im w oczy? A w szczególności Akiemu! Mam tylko nadzieję, że przetrwam jakoś te trzy dni.

Aki

Siedzę sobie w pokoju i oglądam bl-kę. No wiem zaskoczenie, hah. Nie wiem co mógłbym robić, jakoś tak na nic nie mam ochoty, więc zostało mi gapienie się w ekran. No nie powiem jest zajebista, ale chciałbym oglądnąć ją z Sato. Właśnie ciekawe co u niego? Jak przechodzi dni alfy... Czy... boli go coś?

W tym momencie zacząłem się zastanawiać jak mógłbym mu pomóc. Nagle moje myśli przerwał dość wysoki głos mojej wewnętrznej omegi.

/Nie wiem czy chcesz wiedzieć./

Chcę! Jak mogę mu pomóc?

/No cóż musiałbyś do niego iść i.../

Cooo? Przecież nie mogę! Wiesz co się wtedy może stać!

/O MÓJ BOŻE no właśnie o tym mówię nie! Normalnie Sherlock Holmes. BRAWO AKI!/

Jak to!?

/No to jedyny sposób, żeby pomóc swojemu Alfie podczas alfich dni! Tylko, że wtedy to oni są zdeczka jak po afrodyzjaku... i to dość sporej dawce./

To mnie pocieszyłaś...

/No wiem, wiem zawsze do usług./

Naprawdę nie ma innego sposobu?

/Nie... Chociaż są jeszcze środki tłumiące! Ale one nie działają na tej samej zasadzie./

A...ale ja nie chcę, żeby on się truł tą chemią!

/Innego wyjścia nie ma! I ty nie zapominaj, że sam bierzesz masę środków blokujących i dojdą ci jeszcze leki na ruję!/

Dwa Serca (a/b/o)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz