Obudziłem się wtulony w... Sato!
Co się tu kurwa dzieje! Kiedy? Jak? Dlaczego? - niemalże wykrzyczałem na całą wioskę. Obudziłem tym alfe, który przetarł zaspane oczy poczym się przywitał.
— Hej, czemu jesteś taki głośny z samego rana? - zapytał, co podniosło mi jeszcze bardziej ciśnienie.
—Jak to czemu? Czy zdajesz sobię sprawę, że jesteś w moim łóżku!? - spojrzałem na zegarek, który wskazywał 9:37 no pięknie spaliśmy tak całą noc, cholera! - jest już poranek! Wiesz o tym!?
—Hyy? Naprawdę? Nawet nie wiedziałem kiedy usnąłem...-zaczął się tłumaczyć.
—Tiaa a laptop dostał nóżek i poszedł na swoje miejsce, a może się teleportował? - zapytałem unosząc jedną brew.
—Aa odłożyłem go kiedy zobaczyłem, że śpisz. Nie chciałem, żebyś się obudził od światła albo od dźwięku więc go zamknąłem i odłożyłem na szafkę nocną.
— Czemu zostałeś? Czemu nie wróciłeś do siebie? W końcu i tak spałem.
— Nie chciałem cię obudzić. Spałeś na MOIM ramieniu. Już samo odłożenie laptopa było ryzykowne, ale musiałem to zrobić.
—Piękna wymówka - spojrzałem na niego wymownie.
—To prawda! - usilnie próbował mnie przekonać lepiąc się do mnie, miałem go odepchnąć, nie pozwolić mu, żeby mnie przytulał. Ale... Ale nie mogłem! Co do cholery się ze mną dzieje!? Kiedy na niego spojrzałem wyglądał tak UROCZO?
— Wierzę ci, bo muszę - odpowiedziałem chłodno, odwracając głowę w przeciwną stronę, dzięki czemu mogłem ukryć swój rumieniec, który zagościł na mojej twarzy. Po tym sam z siebie przestał się do mnie kleić.
Zacząłem się zastanawiać co się stało. Czy powiedziałem coś nie tak? Nie wiedziałem o co chodzi, więc spojrzałem na niego pytająco. On tylko spojrzał w moją stronę, widać było smutek w jego oczach. Im dłużej się w nie patrzyłem tym bardziej czułem coś czego NIGDY nie czułem. Nie wiedziałem czym to 'coś' jest.
Kiedy patrzyłem w jego oczy zrobiło mi się przykro. To ja byłem powodem jego smutku. Nie wiele myśląc przytuliłem go. Tak, ja Aki Iceyuki przytulił kogoś z własnej woli. I to nie byle kogo! Alfę! Starszą! W chuj przystojną alfe! Do tego TA alfa chce się ze mną chajtnąć. Kiedy dotarło do mnie co właśnie robię odskoczyłem od niego zupełnie tak jakby właśnie mnie coś poparzyło.
Spojrzałem na jego twarz. Uniósł lekko kąciki warg, ale oczy... W oczach dalej mogłem dostrzeć nutkę smutku. Wtedy właśnie zorientowałem się jak bardzo piękne je ma. Jego oczy świeciły się niczym małe gwiazdki. Wtedy też zrozumiałem jak niebezpieczne dla mnie one są.
—Czy...-przerwał ciszę, która między nami panowała- czy... Mógłbyś otworzyć dla mnie swoje serce? - zapytał, a ja zdębiałem.
—Co?
—Bo... Ja naprawdę cię kocham!- powiedział zaciskając oczy i opierając głowę na moim ramieniu. Szczerze? Nie przeszkadzało mi to. Ale dlaczego? Przecież nienawidzę jak ktoś narusza moją przestrzeń osobistą, ale kiedy robi to SATO, dziwnie nie mam nic przeciwko. Nie czuję się niezręcznie ani nic w tym stylu.
—Sato... Znamy się zbyt krótko, żeby stwierdzić, że to miłość - odpowiedziałem nie chciałem go ranić, w końcu sam bardzo dobrze znałem ból związany z odrzuceniem. O ile nie kłamał. Przecież nie mam pewności, że mówi prawdę. Słowa w dzisiejszych czasach straciły znaczenie. A może tak było cały czas? Nie... To chyba poprostu my, młodzi zniszczyliśmy ich znaczenie.
CZYTASZ
Dwa Serca (a/b/o)
RomanceAki jest wnukiem wodza wioski. W przyszłości ma objąć jego stanowisko i rządzić klanem lodu.Co się stanie jednak jeśli dziedzic ognistego klanu przyjedzie z wizytą? Jakie będą jego zamiary? Co wyniknie z dziwnej więzi między Akim, a tajemniczym gośc...