5

244 4 0
                                    

Następnego dnia unikałam Emilki jak ognia. Po lekcjach ja i Millie postanowiłyśmy pójść do galerii.
-Hejka gotowa na zakupy?-spytała Millie enegricznie machając rękami.

-Hejka jasne moja szafa jast pusta jak głowa Emilki więc przydałoby się coś kupić-powiedziałam lekko się śmiejąc.Millie załapała żart i zaczeła się śmiać
- W takim razie musimy zrobić wielkie zakupy!- krzykneła Millie łapiąc mnie za ręke i ciągnąc w stronę przystanku.
* po zakupach*
-Jezusie ile my wydałyśmy- spojrzałam na ogromną ilość toreb z ciuchami- chyba będe musiała kupić drugą szafe.Millie się zaśmiała i ruszyłyśmy do autobusu.

Na nasze nie szczęście w autobusie była Emilka ze swoją paczką. Ta dziewczyna jest wszędzie.

- O patrzcie kogo tutaj mamy czy to nie jest nasz rudzielec i jej przydupas?- powiedziała śmiejąc się Emilka.

Jej znajomi zaczeli się śmiać a ja tylko spojrzałam na Millie z zażenowaniem.
- Nie patrz na nich może nam odpuszczą- powiedziała szeptem Millie.
- Wątpie ale okej-powiedziałam

*w domu sadie*
-Mamo jestem jak coś jest ze mną Millie!-krzynełam ale nie dostałam odpowiedzi. Weszłam do kuchi i zobaczyłam karteczke

*Cześć córciu ja i twój tata musieliśmy wyjechać w sprawach firmowych zostawiliśmy ci pieniądze w pokoju nie wiem kiedy wrócimy. I nie rób żadnych imprez;)
                  Kochamy cię mama i tata*

-Moi rodzice wyjechali-powiedziałam do Millie.
- Mam super pomysł-powiedziała Millie-dzisiaj mamy piątek a wiesz co jest najlepsze w piątek-spojrzała na mnie-IMPREZAAAAA!!!-krzykneła Millie i zaczeła skakać.

-O nie nie nie żadnych imprez po pierwsze nie mamy kogo zaprosić a po drugie kto ogarnie alko?-spytałam a widząc twarz Millie wiedziałam że ma plan i to zły plan. Miej nas w opiecie Boże bo ta warjatka kiedyś spali mi dom.

Czy dasz radę zmienić się dla mnie/Sadie SinkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz