- Max, to ty! - rzuciłam się w ramiona chłopaka, który prawie się wywrócił .
- Spokojnie, nie sam - wyrwał się z uścisku i przesunął. Za nim stała Emily.
- Emily! - Przytuliłam ją mocno, a dziewczyna prawie się udusiła.
Emily Dixon i Max Anders To moi najlepsi przyjaciele z mojego starego miasta. Max miał talent do rysowania i marzył by zostać tatuatorem. Był szatynem o jasnych oczach i wieloma tatuażami. Emily była natomiast spokojną duszą chcącą dla wszystkich dobrze. Miała długie brązowe włosy i miodowe oczy. Była słodka i zawsze uśmiechnięta
- Udusisz mnie, Olivia - zaśmała się, a ja ją wypuściłam.
- Co wy tu idioci robicie?
- Za zaledwie trzy dni masz urodziny. Serio myślałaś że możemy przegapić twoją osiemnastkę?
-Wariaci
- Słuchaj, my ci wszystko zorganizujemy, bo znając ciebie nawet się nie zastanowiłaś kogo zaprosić - stwierdził Max, a kąciki jego ust zaczęły się podnosić w uśmiech
- Tylko błagam, nie zapraszaj pół miasta
- Kocham cię, ale zamknij się. To twoja osiemnastka, musi być mocno - odezwała się brunetka i poklepała mnie po głowie. Zawsze to robiła gdy się ze mną nie zgadzała.
- Sąsiedzi już wystarczająco mocno mnie nienawidzą
- Chyba lubisz kiedy ludzie cię nienawidzą, czyż nie? - zauważył chłopak, unosząc jedną brew
- Nawet bardzo, ale zaczyna to przytłaczać, tym bardziej jak wrogowie nie wkładają w to ani grama serca - przewróciłam oczami, i zaprosiłam do środka moich przyjaciół, którzy się lekko rozejrzeli po pomieszczeniu
Gadaliśmy przez najbliższe kilka godzin, aż za oknem nie zaczęło zachodzić słońce. Ani Maxowi ani Emily nie powiedziałam o tym co odkryłam na zdjęciach, choć byli bardzo dociekliwi. Moi przyjaciele postanowili się zatrzymać w motelu na czas odwiedzin w Burlington. Mają tu zostać na parę dni, bo później muszą wrócić do mojego starego miasta, i do szkoły oczywiście.
Gdy Emily i Max wrócili do motelu, zeszłam na dół, gdzie mama paliła papierosa, a Erica grała na gitarze, usiadłam koło siostry i wsłuchiwałam się w dźwięk pociąganych strun. O Erice można wiele powiedzieć złego, że jest wredna, denerwująca, dużo gada, ale miała piękny głos i talent do gry na różnych instrumentach.
Do pokoju wszedł ojciec, który bacznie obserwował dym unoszący się do góry. Nie wyglądał na zadowolonego tym co widział.
- Kompletnie o siebie nie dbasz, kobieto - pokręcił głową i usiadł koło niej. Erica szybko odłożyła gitarę obok siebie i spojrzała na mnie lecz ja patrzyłam na twarze rodziców.
- Mam cię dość - Natychmiastowo się podniosła z krzesła i trzasnęła dłońmi o stół, o który się oparła rękoma - Jesteś pieprzonym egoistą, który myśli tylko o tym by mieć co jeść i gdzie spać. A co z dziećmi? Nawet o nich nie myślisz!
- Jak ty mnie nazwałaś?! Ja przynajmniej nie wymyślam sobie jakichś chorób
- Olivia, wychodzimy? - szturchnęła nie lekko i cicho zapytała moja siostra. Jeszcze raz i ostatni spojrzałam na minę naszej rodzicielki i zobaczyłam ten wyraz twarzy.
- Tak - wstałyśmy i szybko założyłyśmy buty, gdy rodzice cały czas się kłócili
Wyszłyśmy z domu i ruszyłyśmy w stronę najbliższego parku, w którym znajduje się plac zabaw. Erica jak zawsze była zestresowana, gdy rodzice się kłócili, i kompletnie to rozumiałam
CZYTASZ
Our Little Dream || SKOŃCZONA
RomanceMówi się, że konflikty między ludźmi są spowodowane zbyt wielką różnicą między sobą. Ale to nie prawda. Konflikty pojawiają się, gdy dwie osoby są zbyt podobne do siebie, bo wtedy dopiero dostrzegamy jak bardzo denerwujący jesteśmy. Ludzie są denerw...