- Tak, kupiłam już bilet.
- Jesteś tego pewna?
- Nie mam innego wyjścia.
- Zadzwonię do szefa, że właśnie znalazłem mu kelnerkę, zamieszkasz ze mną, więc nie musisz się martwić o mieszkanie.
- Dziękuję, Conrad. - wtedy się rozłączyłam, a po policzku pociekła mi łza.
- Livia, co się dzieje? - zapytała niespodziewanie Erica, a ja się odwróciłam w jej stronę. Stała przy framudze pokoju rodziców. Rozstawiłam ramiona szeroko, a ona szybko podbiegła do mnie, wtulając się we mnie. - Nie rozumiem nic, bo nikt nie chce mi nic mówić.
- Wiesz, będziesz musiała się wyprowadzić do babci. - wyznałam, a ona prędko się odsunęła.
- Nie chce. - warknęła głośno i stanowczo.
- Wiem, ale nie mamy innego wyboru.
- Ale ty zostajesz w Burlington, prawda? Więc będziesz mogła mnie odwiedzać? - dopytywała, a ja przeniosłam wzrok na podłogę.
- Pamiętasz Conrada z Kanady? Załatwił mi pracę. Jutro nad ranem mam samolot do Vancuover.
- Żartujesz sobie? Do Kanady?!
- Dopiero teraz podjęłam taką decyzję. Muszę się spakować i pożegnać.
- Olivia, nie możesz mnie zostawić!
- Nie chce tego, ale nie mam wyboru.
- Masz, zostań ze mną, tutaj, proszę. - mówiła błagalnym głosem, a jej oczy zaczęły się robić niemal szklane.
- Przepraszam. - wydukałam, siadając na łóżko i chowając twarz w rękach. Usłyszałam jedynie jak dziewczyna biegnie po schodach na górę do swojego pokoju.
Hades zniszczył mi życie, gdyby nie to, że był moim ojcem mogłabym zostać w Burlington, bo nic by mi nie groziło.
Zeszłam na dół gdzie znalazłam babcię. Od razu zlustrowała mnie sukowatym spojrzeniem, a ja przewróciłam oczami.
- Dzisiaj w nocy się wyprowadzam. Zostawię ci klucze na stole. Masz dbać o Erice.
- Z pewnością. - gdy chciałam ją już wyminąć ona zatrzymała mnie. - Czyli nie będzie cię na jutrzejszym pogrzebie?
- Nie. To będzie bardzo ciężki dzień dla niej. Zaopiekuj się nią i pamiętaj że ma uczulenie na skorupiaki, trzeba jej przypominać o pracy domowej, bo zawsze zapomina ją odrobić, kocha muzykę, więc zapisz ją na jakieś zajęcia z gry na instrumencie, by mogła uciec myślami. Boi się burzy więc pozwalaj jej w taką pogodę puszczać muzykę by zagłuszyć grzmoty. Nie naciskaj na nią, bo będzie jeszcze bardziej się zniechęcała. - wymieniałam ze łzami w oczach, a kobieta dziwiła się coraz to bardziej z każdym kolejnym słowem. - Zresztą sama ci to pewnie powie, ale nigdy ci nie powie, że nie umie zasnąć bez chociaż jednego misia w łóżku, bo się tego wstydzi, więc nie pytaj o to, ani nie śmiej się z tego, najlepiej po prostu to olej. Proszę, nie rań jej, bo zasługuje na wszystko co najlepsze. - dodałam, po czym wyszłam z domu szybko. W samochodzie napisałam do przyjaciół z wyjątkiem Tony'ego, że musimy się pilnie spotkać.
*****
Byliśmy w domu Nathalie w salonie gdzie na dużej kanapie siedzieli wszyscy, a ja stałam cała zestresowana. Oni widzieli ten strach w moich oczach, przez co jeszcze bardziej się martwili.
- Przecież doskonale wiesz, że nam możesz powiedzieć wszystko. - zauważyła Nathalie, gdy bawiłam się swoimi dłońmi.
Wdech, wydech, wdech...
CZYTASZ
Our Little Dream || SKOŃCZONA
RomanceMówi się, że konflikty między ludźmi są spowodowane zbyt wielką różnicą między sobą. Ale to nie prawda. Konflikty pojawiają się, gdy dwie osoby są zbyt podobne do siebie, bo wtedy dopiero dostrzegamy jak bardzo denerwujący jesteśmy. Ludzie są denerw...