Moje urodziny przeważnie spędzałam, gadając z psem, a Erica kupowała mi babeczkę, do której zamiast świeczki, wkładała papierowe słomki, które podpalała, bo nigdy w naszym okolicznym sklepie nie było świeczek urodzinowych, a do centrum miasta, gdzie było dużo sklepów, mieliśmy za daleko. Dzisiaj nie miało być inaczej, tylko z małym wyjątkiem. Dziś moi cudowni, choć lekko denerwujący przyjaciele mieli zorganizować mi imprezę urodzinową.
- Wszystkiego najlepszego, Olivia! - uśmiechnęła się, gdy niosła powoli babeczkę z słomką, a ja wydrapywałam się z łóżka. - Już podpalam, a ty myśl nad życzeniem. - położyła maleńką babeczkę na szafce nocnej, a z kieszeni wyjęła zapalniczkę z fikuśnym wzorem. Następnie podpaliła słomkę, a babeczkę przybliżyła ku mojej twarzy.
- Mamy już blisko do sklepu, gdzie są normalne świeczki. - zauważyłam unosząc kąciki ust ku górze.
- Świeczki są przereklamowane, więc mnie nie denerwuj i zdmuchnij słomkę, zanim podpali się babeczka.
Szybko zebrałam w swoich płucach powietrze i równie szybko zdmuchnęłam słomkę.
- Wszystkiego najlepszego, gremlinie. - odłożyła babeczkę i usiadła na mnie okrakiem, rzucając mi się na szyje. - Osiemnaście lat. Stara już jesteś - na te słowa prychnęła krótkim śmiechem, a ja połaskotałam ją po brzuchu. - Dobra, dobra, babciu Olivio. Zrobisz mi babciu serniczka, albo uszyje szalik? Bo trochę zimno się robi. - powiedziała, odrywając się ode mnie, choć dalej trzymała ręce, oplatając moją szyję nimi.
- Babcia Olivia ma dzisiaj ochotę jedynie na to by jej młodsza siostra zrobiła jej herbatkę. Dziękuje.
- Zrobię ci ją tylko dlatego, że twoje urodziny wypadają w dzień dobroci dla małp - zeszła w końcu ze mnie rzucając mi wredny uśmieszek.
- Nie prawda, bo w dzień programistów.
- To zostań programistką, i może wtedy zrobię ci herbatę.
- Jesteś okropną siostrą! - krzyknęłam za nią, gdy wychodziła z pokoju.
Wstałam z łóżka gdy drzwi od mojego pokoju się zamknęły. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej szare dresy o jeden rozmiar za duży i zwykły, biały top na ramiączkach. Nie zakładałam stanika bo miałam dość małe piersi i nie miałam problemu z prześwitywaniem, poza tym nienawidziłam chodzić w staniku. Gdy się ubrałam i rozczesywałam włosy przy biurku do drzwi ktoś zapukał.
- Proszę! - zaprosiłam do środka i obróciłam się do tyłu na obrotowym krześle, uprzednio, odkładając szczotkę. Do pomieszczenia wszedł tata, a w lewej ręce trzymał bukiet kwiatów, a w prawej kubek.
- Dzień dobry, ja już muszę się zbierać do pracy, ale przyszedłem życzyć ci wszystkiego najlepszego - uśmiechnął się i podszedł do mnie, a ja wstałam z krzesła - kwiaty dla ciebie. Twoje ulubione. Różowe goździki. - podał mi kwiaty, a ja posłałam mu radosny uśmiech.
- Dziękuje tato, kocham cię. - objęłam go, a on pogłaskał mnie po plecach.
- Ja ciebie też, córeczko.
- A kubek? - zapytałam, gdy odsunęłam się od taty.
- A no tak, Erica poprosiła, że skoro już idę do ciebie, to by podać ci herbatę - wytłumaczył, i przejęłam od niego kubek - pa, skarbie - posłał mi w powietrzu buziaka i wyszedł z pokoju.
- Miłego dnia w pracy! - krzyknęłam gdy schodził po schodach i upiłam łyk z kubka.
Gdy skończyłam pić herbatę, podjadając przy tym babeczkę od Ericii i umalowałam się, zeszłam na dół do kuchni, tam spotkałam mamę, która na mój widok zagwizdała i pochwaliła mój dzisiejszy wygląd mimo, że niczym nadzwyczajnym się nie wyróżniał.
CZYTASZ
Our Little Dream || SKOŃCZONA
RomanceMówi się, że konflikty między ludźmi są spowodowane zbyt wielką różnicą między sobą. Ale to nie prawda. Konflikty pojawiają się, gdy dwie osoby są zbyt podobne do siebie, bo wtedy dopiero dostrzegamy jak bardzo denerwujący jesteśmy. Ludzie są denerw...