Szybko przenieśliśmy się do łazienki by opłukać poparzenia. Chłopak posadził mnie na wannie, a sam uklęknął przede mną. Chwycił delikatnie za moją poparzoną rękę i przyciągnął ją pod kran.
- Ty masz całe poparzone plecy. - zauważyłam. - Najpierw powinieneś siebie opatrzeć.
- Nie teraz. - powiedział, nie zwracając na moje słowa jakiejkolwiek uwagi.
- Nienawidzę cię, serio. - fuknęłam, gdy on zaczął chlapać moją rękę wodą.
- Z wzajemnością, serio. - burknął brunet.
- Boli. - Syknęłam nagle z bólu przez co on szybko odsunął swoje dłonie od mojej ręki.
- Będę delikatniejszy, obiecuję. - powiedział cicho, z porwotem wracając swoimi dłońmi do mojej ręki tym razem zdecydowanie wolniej i łagodniej, po czym rzucił mi szybkie spojrzenie z dołu, a na jego ustach błąkał się delikatny uśmiech.
Gdy skończył, poprosił mnie bym pomogła mu polać jego plecy wodą. Zgodziłam się, a chłopak zdjął powoli koszulkę, okazując swoje mięśnie. Usiadł na wannie, a ja wzięłam słuchawkę od prysznica i odkręciłam wodę by po chwili zacząć oblewać jego plecy, które nie były w dobrym stanie. Wiedziałam już doskonale, że będziemy musieli z tym pojechać do szpitala.
Oblewałam jego plecy prawie dwadzieścia minut, aż on kazał mi przerwać.
- Musisz mnie zawieźć do szpitala. - oznajmił, wstając z wanny
Czy on chce popełnić samobójstwo?
- Pomogę ci założyć kurtkę, jest zimno. - ruszyłam do przedpokoju, zabierając jego czarną kurtkę. Delikatnie starałam się mu założyć ją by przypadkiem nie sprawić mu bólu. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do mojego auta. Chłopak starał się nie opierać plecami o siedzenie, a ja wiedziałam że będzie to jego najgorsza podróż zważywszy, że to ja miałam być kierowcą.
Odpaliłam silnik i starałam się jak najszybciej dojechać, ale jednocześnie próbowałam nie robić gwałtownych ruchów autem by nic sobie nie zrobił i nie pogorszył swojego stanu. Jak to na moje standardy prowadzenia auta, była sytuacja gdzie pomyliłam drogę i przez pięć minut jeździłam w kółko. Nie miałam pojęcia czy Tony tym faktem był bardziej rozbawiony, wkurwiony czy załamany, ale pewnie coś pomiędzy.
Nie wiem jakim cudem dojechałam, ale wysiedliśmy z auta i zaczęliśmy się kierować do recepcji, na której stała jakaś kobieta z blond kokiem na głowie. Przez widok Harrisa w kurtce bez koszulki kompletnie przepadła, przez co nawet nie zwracała na mnie uwagi. Chłopak tym faktem był ani trochę nie wzruszony, a jedynie próbował się dopytać kobiety gdzie możemy się udać. Blond włosa kobieta zamiast odpowiadać bawiła się jednym kosmykiem swoich włosów i odpowiadała bardzo zdawkowo by zatrzymać najwyraźniej Harrisa. Tony zaczął się irytować, a ja razem z nim.
- Czy pani może ogarnąć swoje popędy seksualne do dwadzieścia lat młodszego chłopaka, bo mężowi może to się odrobinę nie spodobać. - powiedziałam zirytowana, wskazując wzrokiem na obrączkę na palcu kobiety.
- Trochę szacunku do starszych, proszę dziewczynko, rozmawiam teraz z tym panem.
- Nie kręcą mnie stare babska, które oczekują szacunku od młodszych, mimo że nie mają szacunku do nich. - odpowiedział szybko Tony na co jej uśmiech z twarzy zniknął równie szybko jak się pojawił, a moje kąciki ust uniosły się chytrze.
- Usiądźcie, zaraz ktoś do Was przyjdzie - powiedziała wskazując na krzesła, a my na nich usiedliśmy.
- Zazdrosna? - spytał niespodziewanie Tony z pewnym siebie uśmiechem
CZYTASZ
Our Little Dream || SKOŃCZONA
RomanceMówi się, że konflikty między ludźmi są spowodowane zbyt wielką różnicą między sobą. Ale to nie prawda. Konflikty pojawiają się, gdy dwie osoby są zbyt podobne do siebie, bo wtedy dopiero dostrzegamy jak bardzo denerwujący jesteśmy. Ludzie są denerw...