Do mojego domu przyszli właśnie Will i Nathalie. Całą noc pisaliśmy i wymienialiśmy się pomysłami co możemy ubrać. Wyszło na to, że ubieramy się w fuck, marry, kill. Will miał być marry, kupiliśmy mu nawet suknie ślubną w lumpeksie, a jego zadaniem było znaleźć męża lub żonę, Nathalie miała być fuck i miała za zadanie rozdawać ludziom prezerwatywy, a ja miałam być kill i miałam zabawkowy nóż, którego ostrze się chowało po nacisku i miałam zadanie chodzić i "dźgać" ludzi. Zaczęliśmy od przebrania Willa. Chłopak zdjął ciuchy i założył na siebie suknie, a Nathalie pomagała mu ją zapiąć, a ja za ten czas przygotowywałam kosmetyki, którymi miałam go pomalować.
- Kochana, ale ty chyba diety nie trzymałaś. - jęknęła Nathalie, gdy nie mogła zapiąć mu sukienki.
- Trzymałam. - powiedział Will i zrobił smutną minkę, mimo że się zaśmiał. Gdy Nathalie zapięła maksimum jakie mogła, chłopak podszedł do lustra i przejrzał się. - Ej, ale moja talia wygląda mega w tej sukni. - zaśmiał się, gdy przejechał po sukience ręką.
- Chodź, panno młodo, pomalujemy cię. - posadziłam chłopaka na fotelu. - Podkładu nie mam w twoim odcieniu skóry, więc będziesz bez podkładu.
- Tu, na tej twarzy nie trzeba nic malować, bo jest idealna. - uśmiechnął się wrednie, a blondynka siedząca na łóżku za nim prychnęła.
- Kłóciłabym się. - powiedziała Nathalie, a Will się odwrócił.
- Ty to tam się zamknij i upewnij się, że żadna prezerwatywa nie jest pęknięta, nie chcemy ludziom dzieciaków dawać. - odpowiedział opryskliwie, na co ja lekko uniosłam kąciki ust.
- Sprawdziłam trzy razy.
-To sprawdź czwarty raz. - wtedy chłopak się odwrócił z powrotem, Nathalie przewróciła oczami, a ja prychnęłam śmiechem.
Specjalnie zrobiłam bardzo mocny makijaż Willowi, podałam mu lusterko, a chłopak wybuchł śmiechem, gdy Nathalie podeszła do chłopaka i zobaczyła jego twarz również ryknęła śmiechem.
- Wyglądasz jak Marilyn Monroe po przejściach! - ryknęła Nathalie, a ja wybuchłam jeszcze głośniejszym śmiechem, bo to była czysta prawda. Niebieskie powieki, czerwone usta i trochę nie równa kreska przez Willa, który się wiercił, wyglądało to komicznie.
Gdy uspokoiliśmy się ja i Nathalie ubrałyśmy swoje stroje, Nathalie dostała czerwoną i dość wyzywającą sukienkę, a ja ubrałam czarną sukienkę do połowy ud, która obciskała moje ciało i była na ramiączkach, a na samym dole sukienki po prawej stronie była lekko rozcięta, Nathalie ubrudziła mnie sztuczną krwią i rozczesała moje włosy, a ja ją pomalowałam. Gdy byliśmy gotowi wezwaliśmy taksówkę i pojechaliśmy pod wskazany nam adres przez Scotta. Dotarliśmy pod całkiem duży, biały dom z sporym podwórkiem, na którym stało i bawiło się sporo osób. Weszliśmy do środka, mijając dużo ludzi, którym uwadze nie umknął fakt, że Will był ubrany w suknie ślubną co wyglądało cudnie z jego ogromnym wzrostem. Ruszyliśmy do kuchni gdzie było mniej tłoczno i tam znaleźliśmy Scotta przebranego za kudłatego z bajki Scooby-Doo i Harrisa przebranego za już popularnego doga niemieckiego, kochającego Scooby chrupki. Koło nich stał chłopak z kręconymi włosami, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Miał pomalowaną twarz na kościotrupa, a na sobie miał czarne ciuchy.
- Nie wiem po co się przebierałeś za siebie. - powiedziałam z przekąsem do Harrisa, oglądając go od góry do dołu.
- A ty szkoda, że nie przebrałaś się za wiedźmę. Idealnie by to oddało twój charakter. - odpowiedział, zakładając ręce na klatce piersiowej, gdy nagle wtrącił się Scott.
-Dobra, bo się zaraz pogryziecie. To jest Luke. - przedstawił chłopaka w lokach, a on po kolei podawał nam rękę.
-Nigdy wcześniej cię nie widziałam w szkole. - zagadnęłam, gdy chłopak podał mi rękę.
CZYTASZ
Our Little Dream || SKOŃCZONA
RomanceMówi się, że konflikty między ludźmi są spowodowane zbyt wielką różnicą między sobą. Ale to nie prawda. Konflikty pojawiają się, gdy dwie osoby są zbyt podobne do siebie, bo wtedy dopiero dostrzegamy jak bardzo denerwujący jesteśmy. Ludzie są denerw...