PINK
Staram się nie przewracać oczami za każdym razem, gdy Jasmine wpada w zachwyt wywołany bajką. Rozumiem jej ekscytację, każdy dorosły był przecież dzieckiem, na którego twarzy uśmiech wywoływała ulubiona animowana postać. A każde pojawienie się jej na ekranie sprawiało, że człowiek piszczał z uciechy i podskakiwał do góry niczym balonik.
Będąc dzieckiem pragnęliśmy stać się dorosłymi, a teraz marzymy o powrocie na łono beztroskiego, niewinnego życia, w którym jedynym zmartwieniem było to, czy zdążymy rano kupić gazetę Hannah Montana albo czy usłyszymy początek wieczorynki Smerfy, bo to zawsze było niewiadome.
Kiedyś inaczej mijał nam czas, wydawało się nawet, że jest go za dużo. Kiedy nadchodził wieczór, a rodzice wołali nas do domów, nie odczuwało się tego, że jest późno. Co z tego, że księżyc świecił, niebo przybrało ciemnej barwy, przyroda ucichła, kiedy zabawa w chowanego trwała w najlepsze. Jako dzieci nie mieliśmy poczucia czasu, dzisiaj zauważamy, jak przelewa nam się przez palce.
Za wszelką cenę chcemy zagarnąć go jak najwięcej dla siebie, uzyskać kilka dodatkowych minut, które robią dużą różnicę.
Chryste, dlaczego śpieszyło się nam tak dorosnąć? Tak bardzo chcieliśmy stać się ważni, zyskać tą poważność, jaką mają dorośli oraz luksus picia kawy. A jedyne co nam przyszło; to zapijanie gorzkich momentów.
Dziewczynka uśmiecha się, gdy z moich ust wychodzi jęk, gdy po raz kolejny słyszę:
– Ten uśmiech wasz zobaczyć chcę, chcę...
– Właśnie tak!
–Ten uśmiech tak jak słońce cieszy mnie– nuci i zerka na mnie z aluzją.
Przykładam sobie poduszkę do twarzy i wzdycham.
Jestem wytrzymała, zgodziłam się obejrzeć cały sezon Equestri, ale nie zniosę już ani jednego odcinka więcej.
–Miało być tylko kilka odcinków–mówię.
Malutkie raczki rozkładają się na całym oparciu kremowej kanapy.
- Nie powiedziałam dokładnie ile. Poza tym one są krótkie.
– Chyba znamy inny przelicznik czasu.
– Dla mnie czas się nie liczy. Właściwie, dlaczego, dorośli tak bardzo się skupiają na tych wskazówkach?
Przyglądam się jej uważnie.
Przyglądam się jej uważnie.
–Ja nigdy nie pytam, kiedy się zaczyna dobranocka, albo o której mam wyjść z domu, żeby zdążyć do szkoły, cóż może dlatego, że zawsze zawożą mnie do niej rodzice. Czasem się spóźniamy, ale to nic. Spóźniać się to ludzka rzecz, gorzej jest w ogóle nie ruszać z miejsca. Więc dlaczego dorośli tak bardzo się na tym skupiają?
Zdumiewa mnie jej mądrość i to jak bardzo wczuwa się w nadawaną przez siebie odpowiednia intonacje, jakby świadomie nadawała tym pytaniom powagę robiąc to tak naturalnie.
– Dzieci w twoim wieku nie zadają takich pytań, wiesz o tym?
–Dorośli odpowiada pytaniem na pytanie wtedy, gdy nie wiedzą co odpowiedzieć, wiesz o tym?
Mrugam wpatrując się w nią jak w jakaś pozaziemską istotę.
– Po kim ty jesteś taka wymądrzała, co? - pytam, jednocześnie starając się znaleźć kabelek potwierdzający to, że przybyła z innej planety niż Ziemia.
– Po rodzicach, choć bardziej to po mamie. Ona mi zawsze mówi, żebym pytała o wszystko, nie dusiła w sobie niewiadomych.
– Im mniej wiesz tym lepiej śpisz.
CZYTASZ
Nim odejdę, pokochaj mnie|New Adult
Romance"Nim odejdę, pokochaj mnie" Opis: Połączyła ich Huba Buba, którą poczęstował ją tamtego dnia w autobusie szkolnym. Spojrzenie karmelowych oczu wywołało ciepło w jej małym ciele. Bo kiedy spotykasz osobę, która cię rozumie, wiesz, że znalazłeś pokre...