Rozdział 8. Koniec lata

116 6 1
                                    

- Nie mógł – rozmowa

„Nie mógł" - myśli-

Lato minęło mniej więcej spokojnie po tym, jak Shaun w końcu przemienił się z powrotem w małego chłopca. W końcu był już prawie w połowie dorosły. Po długim przeglądaniu list nowych ośmiolatków, którzy rozpoczną naukę w nowych szkołach dziennych, pracownicy szkoły dziennej w Hogwarcie zdecydowali, że najlepiej będzie po prostu pozwolić im rozpocząć naukę w ich społeczności, a następnie wziąć pod uwagę zalecenia miejscowych nauczycieli co do tego, kto powinien zostać przeniesiony do bardziej zaawansowanej grupy w zamku. Zalecono jednak, aby dwóch z powracających dziesięciolatków zostało natychmiast przeniesionych wyżej. Wyglądało na to, że para bliźniaków była wyjątkowo zdolna w dziedzinie eliksirów i uroków i była nieco lepsza w stosunku do swoich rówieśników.

Mimo, że grupa dzieci w zamku była o dwa lata młodsza (w stosunku do innych), istniała nadzieja, że starsi uczniowie chcąc dogonić młodszą grupę, będą uczęszczać w dodatkowych zajęciach, które mogłyby być oferowane w zamku. Dodatkowo spowodują one, że kreatywność i energia młodych ludzi zostanie spożytkowana właściwie. Poza tym szkoły społeczne miała trudności z utrzymaniem swoich „dziwactw" w ukryciu przed mugolami, którzy uczęszczali do szkoły w drugiej połowie budynku!

Molly Weasley powitała Remusa Lupina i Syriusza Blacka w kuchni, poczęstowała ich świeżymi ciasteczkami z gorącą czekoladą i doskonałą herbatą, po czym usiadła obok nich i zapytała o charakter ich wizyty. Słyszała od Charliego i Billa, że ci dwaj prowadzą szkołę dzienną w Hogwarcie i miała nadzieję, że młody Ron zostanie zaproszony do niej. Nie przejawiał jeszcze żadnych wyjątkowych talentów i prawdę mówiąc, nie był zainteresowany nauką, ale miała nadzieję, że bardziej rygorystyczne środowisko może rozpalić w chłopcu ogień.

Syriusz odłożył wyblakłą filiżankę, z której pił i przeczyścił gardło. -Ach, Molly, niektórzy nauczyciele bliźniaków z zeszłego roku opowiedzieli nam o niektórych wyjątkowych eliksirach i, powiedzmy, nietypowych „pracach" z zaklęciami i ich wynikami, które chłopcy osiągnęli.-

Twarz Molly zarumieniła się jasnoczerwono, gdy pomyślała o swoich dwóch rozrabiakach, kochała ich bardzo, ale byłaby pierwszą, która przyznałaby, że byli rozrabiakami. -Co oni teraz zrobili? Czy mają zostać wydaleni?- Miała nadzieję, że nie zostaną wydaleni. Nie wie, jak poradziłaby sobie (aut., gdyby zostali w domu), gdy Ginny jest w domu a Ron rozpocząłby naukę w miejscowej szkole dziennej. -Przyznaję, jestem u kresu sił, próbując trzymać tych dwoje od psot!-

Remus potrząsnął głową. -O nie, chcemy, żeby przyszli do Hogwartu w przyszłym roku. Są dwa lata starsi od tamtejszej grupy, ale nasza grupa jest na tyle przyspieszona, że czujemy, iż byliby zmuszeni lepiej skupić się na nauce, aby dogonić młodszych. Obserwowaliśmy ich, dobrze dogadują się z młodszymi uczniami, pod wieloma względami faktycznie zachowują się młodziej niż niektórzy z naszych obecnych uczniów. A ponieważ Syriusz był takim samą rozrabiaką jak oni, kiedy był w szkole, my, to znaczy Dyrektor i inni pracownicy, czujemy, że moglibyśmy pomóc im skierować część ich kreatywności na bardziej wartościowe cele.-

Syriusz lekko pacnął Remusa w ramię. -Przyznaj się Łapo, ty też byłeś w tym po kolana. To, że nie dawałeś się złapać tak często, nie czyni cię mniej winnym!-.

Remus uśmiechnął się, jego twarz była obrazem niewinności. -Niewinny do czasu udowodnienia winy, Łapo niewinny do czasu udowodnienia...- przerwał swoje przekomarzanie się, gdyż jego bezmyślny komentarz przypomniał Syriuszowi horror, który przeszedł w Azkabanie. Dla skorumpowanego Ministerstwa nie miało znaczenia, że był niewinny!

Shaun Snape, 8 latOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz