Rozdział 11. Zakopać Topór Wojenny

118 6 1
                                    

- Nie mógłrozmowa (kursywa)

„Nie mógł" - myśli

Przez kilka następnych miesięcy życie uczniów szkoły dziennej i pracowników Hogwartu osiadło na laurach. Tajemnicze figle trwały nadal, co nikomu nie przeszkadzało, ponieważ żaden z nich nie był złośliwy i zdawało się, że wszyscy robili sobie psikusy po równo.

Doszło do tego, że uczniowie przeprowadzili nieoficjalną ankietę na temat tego, które figle są ich ulubionymi i jak na razie prym wiodło to, że w Wielkiej Sali padał deszcz zarówno wewnątrz, jak i na zaczarowanym suficie, choć na drugim miejscu znalazły się różowe szaty wszystkich nauczycieli i ich blond włosy z pasemkami.

Minął prawie tydzień od ostatniego psikusa, cały dom Ravenclawu pojawił się na śniadaniu pod postacią chowańców uczniów, więc pary sów, kotów i ropuch można było dostrzec, zanim uczniowie wrócili do normalności, pozwalając wszystkim normalnie jeść.

Z dreszczem oczekiwania uczniowie jedli, z ciekawością rozglądając się po Wielkiej Sali, jakby oczekując, że wydarzy się coś dramatycznego. I nie zostali zawiedzeni. Kiedy dyrektor Dumbledore usiadł, wysokie krzesło, na którym siedział, uniosło się ponad stół, a on sam nagle został ubrany jak królowa Wiktoria w swoje oficjalne szaty, w tym dziwacznie wygórowaną koronę, czerwoną szatę podszytą futrem z gronostaji z falbaniastym kołnierzem, z mnóstwem naszyjników i pierścieni. Reszta personelu ledwo zdążyła się zorientować, co się stało, zanim i oni zostali przemienieni w dawne postaci. Ich szaty były stylowe i eleganckie jak na wiktoriańską Anglię, ale najwyraźniej histerycznie zabawne dla dzisiejszych uczniów Hogwartu, zwłaszcza rajstopy i duże kodeksy dla nauczycieli. Nad śmiechem unosiły się dźwięki hymn Brytanii (za czasów wiktoriańskich), a gdy fotel Dumbledore'a ponownie był na podłodze, pojawił się obiad, pieczony prosiak, elegancko zdobione paszteciki z mięsem i wszystko.

Dumbledore wstał, kołysząc jedną ręką swoimi eleganckimi szatami, podczas gdy podniósł swoje królewskie berło w geście uznania dla misternego i bardzo udanego psikusa. Machnął berłem, a właściwie jego różdżką, która do złudzenia przypominała berło, i stroje wszystkich wróciły do normy. Nawet kolacja powróciła do normalnego, choć wciąż doskonałego hogwarckiego menu i wszyscy zajęli się jedzeniem, wesoło rozmawiając o tym, że to był najlepszy żart do tej pory!

Severus siedział, przeżuwając swój doskonały placek i zaczął układać wskazówki. „Jesienią ubiegłego roku Shaun stworzył w swojej sypialni właśnie taką misterną iluzję, prawda? I żaden z tych psikusów, poza tym, że Ravenclawowie zamienili się w ptaki i wylinieli, nie był niczym więcej niż iluzją i prostymi czarami, jak np. zaklęcie lewitacji, które podniosło i opuściło Dumbledore'a w jego fotelu." Tego wieczoru będzie musiał odbyć długą rozmowę z synem. Choć musiał przyznać, że żaden z psikusów nie był w żaden sposób szkodliwy i naprawdę poprawiały one humor.

Hmm, może udałby, że nie wie kto za nimi stoi tylko po to, żeby zobaczyć co jeszcze wymyśli jego naprawdę kreatywny syn. Z ulgą odkrył, że stoi za nimi Shaun, wiedział, że empatia Shauna zapewni, że nie dojdzie do prawdziwej krzywdy czy nawet przytłaczającego upokorzenia. Jego brwi zmarszczyły się, gdy zastanowił się, kto dokładnie został oszukany do tej pory. Teraz, gdy się nad tym głęboko zastanawiał, żaden z naprawdę nieśmiałych uczniów, tych, którzy chyba umarliby, gdyby byli w centrum uwagi i śmiechu, nie został zrobiony mu psikus, chyba że cały ich dom, a wtedy byli tylko jednymi z wielu, którzy byli w centrum uwagi. Uśmiechnął się do siebie, tak; na razie będzie milczał i po prostu upewni się, że nic nie wymknie się spod kontroli.

W zeszłym tygodniu Shaun i Severus w końcu opanowali dobrowolną zmianę w postaci animagiczne. Stało się to czymś w rodzaju rywalizacji między nimi, ale Severus podejrzewał, że Shaun nieco się powstrzymał, żeby razem odnieśli sukces. Obaj byli podekscytowani, ponieważ dzisiaj po raz pierwszy będą mogli latać jako w ich formach. Fawkes i Niveus byli pod ręką, aby dodać im otuchy i udzielić instrukcji.

Shaun Snape, 8 latOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz