16

2.1K 55 42
                                    

- Gramy w butelkę? - Zapytał Franek. Dochodziła godzina dwudziesta druga, a my od ponad dwóch godzin siedzieliśmy na polach Mokotowskich. Mówiąc ,,my" mam na myśli mnie, Michała, Franka, Krzyśka, Adama i Natalkę.

- Dawajcie, kocham tą grę. - Powiedział Michał po czym wziął pustą butelkę po alkoholu i położył ją na środku kółka w którym siedzieliśmy. Zakręcił ją i wypadło na Franka.

- Prawda czy wyzwanie? - Spytał Matczak.

- Prawda, nie wezmę wyzwania bo jak zwykle dacie mi jakieś zjebane. - Zaśmiał się.

- Czy miałeś kiedykolwiek jakieś fantazje seksualne z osobą siedzącą tutaj? - Zapytał brunet.

- Chyba cię pojebało. - Odezwał się Wygnański. - Dobra kurwa, tak miałem.

- Z kim? - Spytał ciekawy Krzysiek.

- Tego nie było w pytaniu. - Wyguś wzruszył ramionami, po czym zakręcił butelką. Wypadło na mnie. - Zuzia, prawda czy wyzwanie?

- Wyzwanie. - Powiedziałam.

- O kurwa, dobra. - Zamyślił się. - Niech wszyscy zamkną oczy, a ty wstań i przytul osobę która ci się podoba. - Uśmiechnął się, a ja czułam na sobie wzrok Michała. Wszyscy z obecnych zamknęli oczy, a ja wstałam. Bez zawahania podeszłam do Matczaka i przytuliłam go od tyłu. Zbliżyłam się do jego ucha i szepnęłam:

- Wcale nie muszą wiedzieć. - Po czy wróciłam na swoje miejsce. - Możecie otworzyć oczy. - Powiedziałam.

- Kogo przytuliłaś? - Spytał Krzysiek.

- Nie muszę wam mówić. Nie było tego w zadaniu. Michał lekko się uśmiechnął. Zakręciłam butelką. Tym razem wskazała na Michała.

- Prawda czy wyzwanie? - Spytałam.

- Prawda.

- Jesteś prawiczkiem? - Wtrącił się Wygnański.

- Nie. - Michał przebiegle się uśmiechnął.

- Kłamiesz. - Adam zmarszczył brwi.

- Zazdrościcie co? - Zaśmiał się i zakręcił butelką. Graliśmy przez godzinę, skończyliśmy gdy każdy z nas miał już dość. Wysłaliśmy Wygusia po alkohol i papierosy, bo nie mieliśmy kompletnie nic. Obok nas leżały jedynie dwie puste butelki po wódce. Zastanawiam się kto wpadł na pomysł by przyjść na pola mokotowskie w styczniu, kiedy jest -5 stopni. Miałam czerwony nos i policzki, przez co Michał cały czas się ze mnie śmiał. Nie miałam na głowie czapki, przez co czułam jak powoli odmarzają mi uszy. Michał chyba zauważył, że są prawie sine.

- Chcesz czapkę? - Zdjął swoją czapkę z głowy. - Uszy ci za chwile odpadną.

- Dziękuje, ale nie chce żeby tobie było zimno. - Uśmiechnęłam się. Chłopak zdjął czapkę i założył mi ją na głowę. Uśmiechnął się szeroko.

- Przynajmniej uszy ci nie odmarzną. - Powiedziała Natalia. Nagle zobaczyliśmy Wygnańskiego niosącego dwie butelki wódki w rękach.

- No nareszcie. - Powiedział Michał biorąc jedną butelkę od Wygusia i otwierając ją. Wziął łyk po czym mocno się skrzywił. Podawaliśmy sobie butelkę po kolei aż nic w niej nie zostało. Adam zaczął palić, a po chwili reszta do niego dołączyła. Zrobiłam nam pamiątkowe zdjęcie.

2:19
- Michał błagam cię, wstawaj i chodź. - Błagałam go. Był całkowicie pijany i nie chciał wrócić do domu. - Przenocujesz u mnie, nie zostawię cię samego w takim stanie.

- Zuziu proszę, jeszcze chwileczkę. - Ledwo mówił. Był bardzo pijany.

- Kurwa Matczak! - Krzyknęłam. - Nie będę się powtarzać i prosić żebyś łaskawie poszedł ze mną do domu! - Chłopak spojrzał na mnie po czym wstał z ziemi i udał się za mną. - Dlaczego się tak najebałeś, co?

Kocham Cię mała | MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz