23

1.3K 53 38
                                    

2.03.2021r.
Michał:
Moje życie wreszcie zaczęło być dobre. Zostałem przyjęty do SBM, przez co zacząłem swoją karierę rapera. Teraz miałem na koncie już jedną płytę i kilka nagród. Miałem też dziewczynę. Nareszcie byłem w pełni szczęśliwy. Teraz pracowałem nad moją nową piosenką pod tytułem ,,patoreakcja", która miała pojawić się jakoś pod koniec marca. Pisałem też piosenki do płyty, którą planowałem wydać jakoś we wrześniu. Miesiąc temu wyprowadziłem się od rodziców i zamieszkałem z Izą - moją dziewczyną. Wszystko układało się idealnie. Co do Zuzy, nie rozmawiałem z nią od tamtej nieszczęsnej sytuacji. Wielokrotnie próbowałem ją przepraszać i wytłumaczyć jej, że to był przypadek, ale ona nie chciała słuchać. Z góry założyła, że zrobiłem to specjalnie. No cóż. Przez pierwsze trzy miesiące ciągle o niej myślałem. Potem przez ponad rok byłem singlem, aż poznałem Izę. O Zuzi już dawno zapomniałem, nie mam zamiaru płakać nad rozlanym mlekiem. Ludzie się rozstają, czasem z głupich powodów. Teraz miałem swoje ciekawe życie. Mam prawie dwadzieścia jeden lat.

Natalia po całej sytuacji z Zuzą też się od nas odwróciła. Nawet od Krzyśka, z którym kręciła. Od tamtej pory rozmawiałem z nią dwa razy. Podczas tych rozmów opierdalała mnie, że rozesłałem nagie zdjęcia Zuzy. Mocno się pokłóciliśmy. Ona też nie chciała mnie słuchać. Chuj z nią.

Zuza:
Dziś był mój pierwszy dzień studiów. Poszłam na prawo na uniwersytecie Warszawskim. Byłam singielką, szczęśliwą singielką. Kupiłam mieszkanie, miałam psa i bardzo dobrze mi się żyło samej. Widziałam, że Michał zrobił karierę, został raperem. Mówił, że o tym marzył. Nie cieszyłam się z jego szczęścia. Nie po tym co mi zrobił. Mój brat wciąż mieszkał z ojcem, nie miał ochoty się narazie wyprowadzać. Sama nie wiem dlaczego. Dużo się pozmieniało. Byłam dojrzalsza i zdecydowanie mądrzejsza.

Dzisiejszy dzień zaczęłam o siódmej rano. Zajęcia miałam na ósmą, nie miałam zbyt wiele czasu, bo oczywiście zaspałam. Nie mogłam spóźnić się pierwszego dnia. I tak dziwnie to wyszło, że dołączyłam w środku semestru. Pośpiesznie zadzwoniłam do Natalii, czy mogłaby wyprowadzić Romana - mojego psa - na spacer. Ja nie miałam na to kompletnie czasu. Dojazd na uczelnie to conajmniej dwadzieścia pięć minut. Muszę też wziąć pod uwagę możliwe korki. Natalia ochoczo zgodziła się wyprowadzić Romana, uwielbiała go. Już dwadzieścia minut później była pod moim mieszkaniem.

- Cześć. - Uśmiechnęła się.

- Hej. - Powiedziałam wbiegając do łazienki. Wyjęłam z szuflady gumkę do włosów i związałam je w ciasny kucyk. - Dobra, tutaj masz klucze, jak już się załatwi możesz go tu odprowadzić.

- Jasne. - Uśmiechnęła się.

- Dobra ja muszę wychodzić, pa! - Krzyknęłam po czym wzięłam torebkę i pośpiesznie wybiegłam z mieszkania. Zapomniałam wspomnieć, że zrobiłam sobie prawo jazdy i kupiłam samochód. W sumie to dostałam go od taty. Wsiadłam do auta i ruszyłam. Jak się spodziewałam na drodze były korki. Pół godziny później byłam na miejscu.

Michał:
Obudziłem się o jakiejś dziesiątej trzydzieści. Izy nie było. Wczoraj wieczorem wyszła i do tej pory jej nie było. Zacząłem się martwić, więc postanowiłem do niej zadzwonić.

- Halo, kochanie gdzie ty jesteś? Nie ma cię od wczoraj. - Powiedziałem gdy odebrała.

- Michaś nie martw się o mnie. Jestem u... - Zawahała się. - U koleżanek.

- Dobra, to narazie. - Uśmiechnąłem się. Dziewczyna się rozłączyła. Wstałem z łóżka i udałem się do łazienki. Tam umyłem zęby i się ubrałem. Zastanawiałem się co mogę dziś robić. Nagle zadzwonił mój telefon. Dzwonił ojciec.

- Co chcesz? - Spytałem.

- Mógłbyś przyjechać do mnie na uczelnie? - Tata wykładał na uniwersytecie Warszawskim.

- Po co?

- Musisz mi pomóc poprzenosić wszystkie pudła. Zmieniam gabinet. - Powiedział.

- Teraz mam przyjechać? - Spytałem.

- Jakbyś mógł. Narazie, czekam. - Rozłączył się. No to już mam co robić.

Wyszedłem z mieszkania, wcześniej zamykając je na klucz. Zadzwoniłem po taksówkę. Musiałem czekać jakieś piętnaście minut. Wsiadłem do środka i powiedziałem kierowcy gdzie ma jechać.  Po dwudziestu minutach byłem na miejscu. Wszedłem do środka. Kręciło się tam mnóstwo studentów. Ojca oczywiście nigdzie nie było. Nagle podszedł do mnie.

- Dobrze, że jesteś, chodź. - Powiedział klepiąc mnie po plecach. Nagle zobaczyłem... Zuzę.

- Przepraszam. - Powiedziała do mojego ojca. - Gdzie znajdę bibliotekę? - Zapytała. Nagle spojrzała na mnie.

- Zuza? - Powiedział ojciec. - Nie wiedziałem, że tu studiujesz.

- W zasadzie to dzisiaj jest mój pierwszy dzień. - Mruknęła.

- Nie widziałem cię od jakiś dwóch lat, co się stało? - Spytał.

- Może niech pan zapyta swojego syna. - Spojrzała na mnie morderczym wzrokiem po czym odeszła.

Ojciec spojrzał na mnie zdezorientowany.

- Co? - Spytałem widząc jego minę.

- O co jej chodziło? Co zrobiłeś?

- Jezu, nie ważne, to było dwa lata temu. - Przewróciłem oczami.

- Chodź, będziemy przenosić te rzeczy i wtedy wszystko mi opowiesz. - Powiedział i wskazał ręką bym udał się za nim.

- Ale... - Nie dał mi dokończyć.

- Chodź i nie marudź.

Westchnąłem.

Zuza:
Świetnie. Ojciec Michała wykłada na tej uczelni. Teraz codziennie będę musiała go widzieć. To znaczy, pan Marcin nic mi nie zrobił, ale jego syn tak. Za każdym razem jak widzę jego ojca wszystko mi się przypomina. Nie chcę codziennie myśleć o Michale. To zamknięty rozdział w moich życiu. Przez to, że go dziś zobaczyłam wszystkie moje blizny zostały rozdrapane. Nie wiem co dalej.

Po kilku godzinach wróciłam do domu. Natalia wraz z Romanem spała na kanapie. Ciekawe czy w ogóle byli na spacerze. Zaśmiałam się na ten widok. Po chwili obudziłam dziewczynę. Musiałam jej opowiedzieć o sytuacji z dzisiaj.

- Co się stało? - Spytała. Westchnęłam i usiadłam na kanapie obok niej.

- Spotkałam Matczaka. - Powiedziałam.

- Którego?

- Młodego i starego. Jego ojciec pracuje na tej uczelni, a Michał sam nie wiem skąd się tam wziął. Mam nadzieje, że nie jest studentem.

- Japierdole. Świat jest mały. W sumie to Warszawa jest mała. - Mruknęła.

- Teraz codziennie będę musiała widzieć jego ojca. - Schowałam twarz w dłoniach. - To zamknięty rozdział, nie chce sobie o nim przypominać.

- Będzie dobrze.

Michał:
- Jak to rozesłałeś jej nagie zdjęcia? I mi o tym nie powiedziałeś? - Ojciec był w wyraźnym szoku.

- Boże no przecież mówiłem ci, że zrobiłem to przypadkiem. Normalnie usunąłbym je odrazu, ale ta pierdolona ładowarka musiała się zepsuć.

- Michał, teraz macie po dwadzieścia jeden lat, oboje dorośliście, więc teraz idź i ją przeproś.

- Nie mam zamiaru tego robić. Teraz mam nowe życie, ona też. Pewnie ma chłopaka, albo męża. To poprostu strasznie głupi pomysł, że w ogóle miałbym nawiązać z nią jakąkolwiek konwersacje. Poza tym próbowałem ją przepraszać już wiele razy. Jak widzisz na marne.

- Rób jak uważasz, ale ja sądzę, że jesteś zobowiązany ją przeprosić. Nikt nie mówi, że macie na nowo być parą, albo przyjaciółmi. Ale Zuza zasłużyła na przeprosiny. Wyobraź sobie, że ktoś wysłałby gdzieś twoje nagie zdjęcie, jak byś się poczuł?

- Cieszyłbym się. Każdy chciałby zobaczyć moje 15,2 cm. - Zaśmiałem się.

- Ani trochę nie dojrzałeś. - Ojciec westchnął.

Kocham Cię mała | MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz