Zuza:
Powoli otworzyłam oczy. Byłam w swoim łóżku. Nie mam zielonego pojęcia jak się tu znalazłam. Chciałam wstać i udać się do łazienki, ale nagle zobaczyłam śpiącego obok mnie Matczaka. Co gorsza, był bez koszulki. Po chwili zorientowałam się, że ja też byłam naga od stóp do głów. Byłam przerażona. Zaczęłam budzić Michała.- Co jest kurwa. - Otworzył oczy. - Iza? Kurwa, Zuza? Co się stało?
- Nie mam pojęcia, ale jestem kurwa naga. - Powiedziałam, będąc na skraju rozpłakania się.
- No to chyba logiczne co się stało. Ruchaliśmy się. - Uśmiechnął się.
- Bawi cię to?!
- Nie, ale śmieszy mnie to, że tak panikujesz. Ruchaliśmy się już kilka razy, więc w czym problem. - Nakrył się kołdrą aż pod samą szyje.
- Co z tego? Ruchaliśmy się jak byliśmy razem! - Krzyknęłam. - Teraz już nie jesteśmy i to się nie zmieni. A teraz zamknij oczy.
Chłopak zamknął oczy, a ja wstałam i szybko otworzyłam szafę.
- Już mogę otworzyć? - Spytał.
- Nie. - Powiedziałam zakładając spodnie. Gdy już byłam całkowicie ubrana pozwoliłam mu otworzyć oczy.
- Słuchaj Zuza, nie mam pojęcia co się wczoraj stało, ale oboje byliśmy mega najebani. - Wzruszył ramionami.
- Wiem, że byliśmy najebani i właśnie przez to się obawiam. - Usiadłam na łóżku.
- Czego się obawiasz?
- Że nie użyliśmy gumki. - Wzięłam głęboki wdech. - Słuchaj Michał...
- Zuza, przepraszam. - Wypalił nagle, przerywając mi.
- Za co? - Spytałam.
- Za te zdjęcia. Nie dałaś mi szansy żebym się z tego wytłumaczył i...
- Z czego się tu tłumaczyć co? Zrobiłeś to i tyle. Możesz się tłumaczyć, że miałeś tylko dziewiętnaście lat, ale...
- Zuza do kurwy, nie dajesz mi dojść do słowa! Zauważyłaś, że to męczące? Od dwóch lat próbuje ci to wyjaśnić!
- A więc wyjaśniaj, proszę bardzo.
- Zrobiłem to przypadkiem okej?! Chciałem wysłać zdjęcia z Pragi, a wysłałem te pierdolone nudesy, rozumiesz?! - Krzyknął.
- Mogłeś je poprostu usunąć. - Do moich oczu napłynęły łzy.
- Wiem, że mogłem. I zrobiłbym to odrazu! Zepsuła mi się ładowarka, a telefon rozładował! Zapierdalałem do sklepu po nową.
- Jak to? - Byłam zmieszana.
- Tak to, nie jestem takim idiotą za jakiego mnie teraz uważasz.
- Czyli nie zrobiłeś tego specjalnie?
- Nie, nigdy bym nie zrobił czegoś takiego specjalnie. Uwierz mi. - Powiedział nieco ciszej.
- Przepraszam. Za to, że ci nie wierzyłam. Ale chcę żebyś wiedział, że nie chcę powrotu tego związku.
- Ja też nie. Mam dziewczynę z którą jestem bardzo szczęśliwy. Ale mimo tego, nie musimy wciąż być na siebie obrażeni i traktować się jak wrogowie. Możemy żyć w neutralnych relacjach. Zgoda?
- Zgoda. A teraz się ubierz, nie mam ochoty patrzeć na twojego chuja. - Powiedziałam.
- Już go widziałaś. I to nie raz.
- Zamknij się. - Usłyszałam jego śmiech. Odwróciłam się. Po minucie chłopak pozwolił mi się odwrócić.
- To co teraz? - Spytał.
CZYTASZ
Kocham Cię mała | Mata
Fanfiction- Mogę jednego? - Spytałam wskazując na paczkę cameli, którą trzymał w lewej ręce. Chłopak spojrzał na mnie, po czym podał mi paczkę. Wzięłam jednego, wyjęłam zapalniczkę z kieszeni i odpaliłam papierosa. Chwilę staliśmy w milczeniu opierając się o...