24

1.4K 56 19
                                    

Michał:
Długo zastanawiałem się czy powinienem przeprosić Zuzę. To znaczy, na pewno powinienem, ale bez sensu po ponad dwóch latach nie rozmawiania nagle iść i ją przeprosić. Poza tym ona już dawno o mnie zapomniała i zaczęła nowe życie. Dokładnie jak ja. Teraz mam Izę. Co do niej, wróciła cała w jakiś malinkach na szyi. Pytałem co to jest, to powiedziała mi, że ja to zrobiłem. Nie byłem przekonany, pamiętałbym, nie jestem taki głupi. Przez to dość mocno się pokłóciliśmy, a dziewczyna wyszła wkurwiona z mieszkania. Dlaczego nigdy nie mam szczęścia do miłości? Może to ja tu jestem problemem? Dobra, jebać to.

17:30
Ubrałem się i pojechałem metrem do nobocoto. Przede mną wiele pracy. Gdy dojechałem i wszedłem do środka, zobaczyłem Janusza Walczuka siedzącego na krześle.

- Siema. - Mruknąłem.

- Siema, co się stało? - Zapytał odwracając się w moją stronę.

- A co się miało stać? - Zapytałem siadając na drugim krześle obok niego.

- Widzę przecież. Gadaj młody. - Poklepał mnie po ramieniu.

- Ostatnio spotkałem moją ex na uczelni a Iza mnie chyba zdradza. Dzisiaj wróciła z malinkami na szyi i próbuje mi wmówić, że ja je zrobiłem. Pokłóciliśmy się o to, a ona wyszła wkurwiona.

- Kurde, to grubo.

- Poza tym, mega zraniłem tą moją ex, niby to było dwa lata temu, ale kurwa, czuje, że powinienem ją przeprosić. - Schowałem twarz w dłoniach.

- A co jej zrobiłeś? - Spytał.

- Rozesłałem jej nagie zdjęcia.

- Co kurwa?! - Był widocznie oburzony. - Matczak, sory ale nie będę cię wspierał po czymś takim.

- Daj mi dokończyć. - Powiedziałem. - Zrobiłem to przypadkiem, usunąłbym je odrazu, ale kurwa pierdolona ładowarka od telefonu się zjebała i rozładował mi się telefon. Musiałem biegać po jakiś czeskich sklepach, bo byłem wtedy w Pradze jak coś.

- No to zmienia postać rzeczy. A powiedziałeś jej, że zrobiłeś to przypadkiem?

- Próbowałem i to nie raz, ale ona nie chciała mnie słuchać. Zapomniałem o niej, ale po tym jak ją spotkałem wszystkie wspomnienia wróciły. Byłeś kiedyś w tak chujowej sytuacji jak ja teraz?

- Nie, ale dasz sobie radę Matczak. Na twoim miejscu bym ją przeprosił.

- Przecież ona nie będzie chciała mnie słuchać. Jak ją wczoraj spotkałem zmierzyła mnie takim wkurwionym wzrokiem jakby chciała mnie zajebać i zakopać w jakimś pierdolonym lesie.

- Słuchaj...

- Dobra, dzięki za zajebiste rady. Włącz mi beat. - Wstałem, założyłem słuchawki i ustawiłem się obok mikrofonu. Janusz tylko głęboko westchnął. - Wstałem jak codzień rano...

21:00
Właśnie wyszedłem ze studia. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Nagle napisał do mnie Szczepan. Pisał, że w klubie niedaleko jest jakaś  zajebista impreza. Pytał czy chcę iść. A co mi szkodzi? Napisałem, że jestem niedaleko, więc wpadnę.

Gdy byłem już na miejscu, zobaczyłem Szczepana, Franka i Adama siedzących przy barku. Uśmiechnąłem się i przywitałem się ze wszystkimi.

- A ty co taki zmęczony? - Spytał Franek.

- Siedziałem od osiemnastej w studiu. - Westchnąłem.

- O japierdole, to długo. - Powiedział Adam.

- Matczak... - Mruknął Szczepan.

- Co? - Spytałem.

- Odwróć się.

Kocham Cię mała | MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz