A jednak mógł być gorszy. W momencie, kiedy mój telefon zaczął dzwonić, a na wyswietlaczu pojawił się napis numer zastrzeżony. Z początku nie chciałem odebrać, ale zdałem sobie sprawę, że to może być Hyunjin. Potrzebowałem z powrotem swojego prawa jazdy!
—Przyjadę po ciebie za dwadzieścia minut. Już wiem, co chce, żebyś zrobił-I rozłączył się nie dając mi dojść do słowa. Bez sensu. Czego chce ode mnie Hwang Hyunjin? Przecież jestem dla niego bezużyteczny. Jedyne co mogę zrobić to mu obciągnąć co najwyżej...ja pierdole o czym ja myśle!?
—Wychodzę, mamo. Wrócę późno. Ale nie martw się...-A może powinna? To jednak Hwang Hyunjin.
Nieznany
Będę czekać przed twoim osiedlemOn nawet wie gdzie ja mieszkam. Nie mogę...Chyba powinienem zacząć bać się o swoje życie. Podpadłeś mu Felix. Sam sobie na to wszystko zasłużyłeś!
Lixxxxx
Chłopaki
Jeżeli nie odezwę się do pierwszej w nich
Dzwonicie na policjęChowam telefon do kieszeni, zakładam skórzaną kurtkę i wychodzę z domu. Stresuje się. Bo cokolwiek każe mi zrobić podejrzewam, że do najprzyjemniejszych należeć nie będzie. Hwang Hyunjin jest uważany za pierdolniętego człowieka i wcale mnie to nie dziwi, zwłaszcza po tym, co zrobił dzisiaj rano na parkingu szkolnym.
Kiedy dochodzę do wyjścia z osiedla na którym mieszkam od razu zauważam samochód Hyunjin'a. Jest zbyt charakterystyczny, żeby go nie rozpoznać. Myślałem, że będę musiał na niego czekać, a jednak to on czekał na mnie.
—Wsiadaj-Przytakuje dopiero teraz zauważając otwarte okno auta-Chciałem cię dzisiaj podroczyć, ale mi nie wyjdzie. Mam...niespodziewany wyścig. Oddam ci prawo jazdy teraz, ale musisz wiedzieć jedno. Nie za darmo. To, że teraz daje ci je bez niczego jest tylko i wyłącznie moją chwilową dobrą wolą. Jednak jeżeli myślisz, że tak łatwo odpuszczę ci cokolwiek wtedy powiedziałeś to nie. Nie odpuszczę ci, Felix. Zadarłeś z niewłaściwą osobą. Ja nie odpuszczam tak łatwo. Pamiętaj o tym-Przytakuje z przerażeniem wpatrując się w jego twarz. Kamienną twarz. Nie uśmiecha się teraz, nawet złośliwie. Wygląda na śmiertelnie poważnego-Masz-Wyciąga ze schowka moje prawo jazdy-Mam twój numer i wiem gdzie mieszkasz, Felix. Lepiej dla ciebie, żebyś odebrał jak do ciebie zadzwonię. Ewentualnie odpisał na moją wiadomość. Rozumiemy się?
—Dlaczego tak właściwie mi nie odpuścisz? Nie powiedziałem wtedy niczego obraźliwego-Wzdycha odwracając ode mnie wzrok.
—Oj, Felix. Jak ty jeszcze wielu rzeczy nie rozumiesz...Po prostu wiedz, że ci nie odpuszczę. Kropka-Przytakuje nie chcąc więcej się kłócić-Do zobaczenia, Felix.
—Mhm-Wysiadam z auta jak najszybciej się da....
🌅🌅🌅
—Już po sprawie z Hwang'iem?-Zapytal Jisung na co nie odpowiedziałem. Dlaczego? Nie wiem. Mogłem po prostu powiedzieć, że tak. Odzyskałem prawo jazdy i już jestem wolny. Ale wtedy bym go okłamał. Hwang nadal czegoś ode mnie chciał. Z niewyjaśnionych przyczyn nadal chciał, żebym zrobił coś za to, że oddał mi ten cholerny plastik!-Nie odezwałeś się, mieliśmy dzwonić na policję, ale koniec końców tego nie zrobiliśmy. Co kazał co zrobić za prawo jazdy?
—Nie wiem-Mówię szczerze-Jeszcze nie wiem. Oddał mi prawo każdy, ale spieszył się na wyścig. Powiedział, że nie da mi spokoju. Że oddaje mi je tylko z jego dobrej woli czy coś takiego. Ale on wróci, Sung. On nadal chce czegoś za to, że mi je oddał. A ja tego nie rozumiem. Mógłby mi już odpuścić. Jestem nikim specjalnym.
—Jesteś-
—Nikim, Jisung. Dla niego jestem nic nie znaczący. On jest kryminalistą, a ja synem komisarza...-Zamykam szafkę od niechcenia zabierając ze sobą podręczniki, które z niej wyciągnąłem. Seungmin'a dzisiaj nie ma, podobno się rozchorował. Więc jestem skazany na cały dzień z Jisung'iem. To nie tak, że mnie irytuje. Po prostu czasem trochę...za dużo gada.
CZYTASZ
HaPpy||HYUNLIX||
FanfictionFelix spotkał go przez całkowity przypadek. Hyunjin nie był dobrym człowiekiem...przynajmniej tak uważali ludzie z otoczenia Felix'a, dlatego ten nigdy w życiu nie stanął z nim twarzą w twarz. Aż do tego dnia...