16. Strawberries and cigarettes

484 37 12
                                    

  Całkowicie nie zwracam uwagi na to, co dzieje się podczas wyścigu. Wygląda inaczej niż jakikolwiek na jakim byłem, zwłaszcza, że siedzimy na starych trybunach i obserwujemy to co się dzieje na torze. Hyunjin jest pierwszy, co mnie nie widzi. Zostały im trzy ostatnie okrążenia i to jedyne na co jeszcze zwracam uwagę. Myślami jestem gdzieś daleko. Chyba nadal ciąży mi ta cała sytuacja ze szkolnej toalety. Brzmi absurdalnie...

Sam to wszystko zacząłem, więc chyba nie powinienem narzekać. A jednak ciagle to robię. Co prawda nie na głos tylko w swojej głowie, ale nadal. Nawet mnie to irytuje, może dlatego nie mówię tego na głos.

Z resztą...nawet jakbym chciał to komu? Ani Sung ani Min nie wiedzą o mojej relacji z Hyunjin'em. Mimo tego, że pewnie czegoś się domyślają wole nie mówić im wprost, że ja i Hwang spotykamy się ze sobą poza spotkaniami grupowymi. A poza tym, Seungmin ma swoje problemy, a Jisung jest teraz w fazie zakochiwania się w tym całym Minho. Zostaje więc sam z całym tym bajzlem. Z moim bajzlem, który sam zrobiłem...

Nie powinienem więc narzekać, prawda?

—Wygrał, Felix! Obudź się wreszcie!-Minho krzyczy mi do ucha. Jedyne co robię to podnoszę wzrok, bez jakiegokolwiek entuzjazmu. Widzę tylko jego auto, to jak się zatrzymuje i wysiada z niego jakby nigdy nic. Uśmiecha się, dostrzegam to nawet stąd. Widzę jego uśmiech i zadowolenie. Sam lekko się przez to uśmiecham, jednak nadal siedzę zamiast wstać, tak jak reszta. Ale wtedy widzę to, jak spogląda wprost na mnie. Nie na wszystkich ludzi wokół mnie. Patrzy prosto na mnie, kiedy jego uśmiechać znika. Jego twarz ogarnia zmartwienie, jednak tak szybko jak ta emocja pojawia się na jego twarzy tak szybko się opamiętuje i znowu uśmiecha machając do wszystkich ludzi skandujących jego imię...

🌅🌅🌅

Mija dużo czasu nim Hwang kończy wreszcie świętowanie swojego zwycięstwa. Ale o dziwo ciągle znajduje się blisko niego, a uśmiech praktycznie nie schodzi mi z twarzy, mimo mojego średniego humoru.

Chłopaki gdzieś poznikali. Minho siedział z nami dłuższy czas, jednak wreszcie się poddał i zniknął gdzieś z Jisung'iem. A ja stoję przy Hyunjin'ie wraz z jego znajomymi. Jakbym w ogóle nie był synem komisarza. Jakby to w ogóle nie miało znaczenia. Jakby to, że nie powinienem być u jego boku w ogóle się nie liczyło.

—Ej ej! Ale ja cię skądś kojarzę!-Krzyczy trochę zbyt pijana dziewczyna, którą przed chwilą poznałem-Hwang...to nie jest Lee Felix od tego Lee co nie?-Noż kurwa mać.

—Ryujin. To jest Lee Felix. Syn komisarza głównego policji w Seulu-Hwang Hyunjin. Tobie powinni język kurwa uciąć!

—Jesteś pewny, ż jego tatuś zaraz tutaj nie przyleci? Albo on nie poleci z wszystkim co się tutaj dzieje na komisariat?-Wywracam oczyma.

—Wypraszam sobie, okej?-Hyunjin obejmuje mnie ramieniem, tak jakby wiedział, że po alkoholu jestem trochę bardziej wybuchowy.

—Kim ty tak właściwie dla niego jesteś?-To pytanie kieruje do mnie, wskazując na Hyunjin'a. I w zasadzie to bardzo dobre pytanie. Kim ja dla niego jestem?

—Ryujin!-Zawraca jej uwagę.

—Ale ja serio pytam. Jakoś dziwnie się w stosunku do niego zachowujesz. Znudziły ci się laski na jeden raz?

—Zazdrosna jesteś bo ty taką byłaś?-Mówie bez zastanowienia, co chyba nie jest do końca dobrym pomysłem.

—Co ty powiedziałeś?-Kurwa...czuje jak uderza mnie prosto w policzek. I kurwa to boli!-Nigdy więcej tak nie mów!

—Pojebało cię?-Hyunjin jest wyraźnie zły na dziewczynę-Lix, wszystko Ok?

—Tak, jest okej-I teraz jedyne co robię to stoję obok Hyunjin'a, ze wzrokiem wlepionym gdzieś w przestrzeń przede mną. Pije zdecydowanie zbyt mocnego drinka i już nawet nie słucham tego o czym mówią. Chce chyba wrócić do domu...

🌅🌅🌅

  —Felix-Jestem zbyt pijany na rozmowy, a wiem, że Hyunjin takowej ode mnie wymaga.
-Jak się czujesz?

—Pijany-Odpowiadam szczerze. Jedziemy już do domu. Ale tym razem nie wracam na noc do siebie. Hwang zabiera mnie do siebie mówiąc, że według niego nie powinienem wracać w takim stanie do domu-Trochę boli mnie głowa.

—Przepraszam za Ryujin-Wzdycham.

—Powiedziałem za dużo...

—Właściwie to miałeś racje-Nawet mnie to już nie dziwi-Ale, nie przejmuj się nią. Jest trochę głupia-Kładzie dłoń na moim udzie. Lubię to uczucie. Uśmiecham się więc pod nosem przytakując-Bardzo cię boli ta głowa?

—Da się wytrzymać, ale jest irytujące...zapaliłbym.

—Zatrzymamy się gdzieś-Nic na to nie mówię. Przymykam oczy wsłuchując się w piosenkę lecącą w radiu. Z początku jej nie rozpoznaje. Why I Love You. Leci po cichu nadając naprawdę przyjemny klimat całej tej sytuacji. Uśmiecham się pod nosem wlepiając wzrok w przednią szybę. Wiem, że Hyunjin jedzie zdecydowanie za szybko. Wręcz boje spojrzeć się na licznik. Ale ufam mu. Dlatego po chwili przestaje się tym przejmować-Jesteś dla mnie ważny, Lix-Mówi nagle, sprawiając, że swój wzrok kieruje na niego. Kładzie swoją dłoń na moim udzie, jednak nawet na to nie zwracam uwagi. Bo to...to co właśnie powiedział, jest wręcz niemożliwe-Wiem, jak to brzmi z moich ust. I czuje się z tym dziwnie, bo jestem pierwszym od dawna, który nie jest dla mnie zwykłą zabawka do ruchania. Chciałem ci to powiedzieć-Wzrusza ramionami, zabiera swoją dłoń, a ja nadal wpatruje się w niego w szoku. Nie wiem, co mogę powiedzieć, nic nie przychodzi mi do głowy-O! Tu się zatrzymamy-Skręca na stacje benzynową. Chyba chce uniknąć niezręczności, która zawisła w powietrzu po wypowiedzeniu jego słów-Zatankuje sobie-Przytakuje je usiadłam z auta. Chce przecież zapalić. Lekko kreci mi się w głowie, ale wychodzę i przeciągam się rozglądając się wokół. To jakieś totalne odludzie, ale nie obchodzi mnie to, bo teraz oprócz nas nie ma tutaj nikogo.

Wyciągam paczkę papierosów z kieszeni i podchodzę do krawężnika, aby na nim usiąść. Odpalam papierosa i obserwuje to, co robi Hyunjin. Jest naprawdę piękny. Nie ważne, czy to przez fakt tego, że jestem trochę pijany, ale wydaje mi się jeszcze ładniejszy niż zawsze.
Przestaje zwracać uwagę na to, co robi. Chce sprawdzić telefon, ale chyba zostawiłem go w aucie, więc nie mam takiej możliwości. Zatracam się trochę w myślach, wypalając powoli papierosa.

Czuje się dziwnie z tym, jak zmieniło się moje życie podczas tych krótkich kilku tygodni. To, że natknąłem się wtedy na Hyunjin'a i zgubiłem prawo jazdy...to wszystko przestaje być dla mnie realne. Zlewa się z tym, co właściwie jest nierealne! Chyba naprawdę wypiłem za dużo...

—Żyjesz, Felix?-Spoglądam w górę widząc nad sobą Hwang'a-Jak się czujesz?

—Nie jest najgorzej. Podejrzewam, że rodzice się do mnie dobijają, ale zostawiłem telefon w aucie i w ogóle nie chce o tym myśleć-Dopalam papierosa i wstaje z krawężnika-I...też mi na tobie zależy, Hyunjin. Trochę zaskoczyłeś mnie wcześniej, dlatego nie odpowiedziałem-Uśmiecham się patrząc mu prosto w oczy. On też się uśmiecha-I pamiętaj, że nie wydam cię swojemu ojcu.

—Wiem o tym-Stoimy w ciszy patrząc sobie w oczy dopóki to Hyunjin nie robi pierwszego kroku. Całuje mnie, powoli i uczuciowo.

I teraz już wiem, że Hwang już do końca życia będzie kojarzył mi się z truskawkami i papierosami...

________________________________
08.02.2023
OMG HAPPY INNIE DAY

2023OMG HAPPY INNIE DAY

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

MrsMoonK🌙

HaPpy||HYUNLIX||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz