—Dziękuje, że ze mną byłeś,Lix-Uśmiecha się, co niezmiernie mnie cieszy-Muszę lecieć...
—Uważaj na siebie, Hyunjin. Chce cię zobaczyć żywego, okej?-Patrze mu prosto w oczy. I wcale nie widzę w nich tego samego co zawsze. Za to dostrzegam niepewność. Hwang Hyunjin kwestionuje swoje umiejętności...
—Obiecuje, że wrócę żywy...Ale teraz naprawdę muszę iść, Felix. W zasadzie jechać. Mam godzinę do rozpoczęcia wyścigu...-Przytakuje. Żegnam się z nim i wychodzę z auta. Jednak stresuje się widząc jak ten odjeżdża. Jakby to, że pozwoliłem mu odjechać było czymś, czego nie powinienem zrobić.
Lixxx
Wiesz co, Min?
Chyba się stresujeMinnie
Czym?
Co się dzieje?Lixxx
Czemu nie śpisz? Wtf
Nie liczyłem że odpiszesz
Ale okej
Hwang bierze udział w wyścigu, mam złe przeczuciaMinnie
Nie mogę zasnąć
W zasadzie to pije kawe więc XD
Ale wracając
Czemu masz złe przeczucia?Lixxx
Widziałem się z nim dzisiaj
Według mnie nie czuje się najlepiej i nie powienien startować
Ale musi
I teraz się boje
Że Hwang'owi coś się stanieMinnie
Możesz wpaść do mnie
Będziemy stresować sie razem
Moich rodziców nie maLixxx
Wejdę tylko do domu po klucze do autaMam nadzieje, że moja mama śpi, bo dziwnym byłoby gdybym wszedł do domu, wziął klucze i wyszedł, kiedy ona siedziałaby w salonie. I na moje szczęście w całym domu światła są zgaszone. Dlatego szybko wchodzę do przedpokoju i zabieram kluczyki do swojego mustanga.
🌅🌅🌅
—Chyba już wystartowali...-Mówię cicho opierając się o ścianę pokoju Seungmin'a. Stoję jak najbliżej balkonu, żeby dym papierosowy aż tak bardzo nie zostawał w pokoju. Chociaż wydaje mi się, że Seungmin ma w to wywalone, bo sam stoi z papierosem w ręce po środku swojego pokoju. Kim na ogół nie pali, ale mam wrażenie, że przez jego rodzinną sytuacje zaczął...
—Zobaczysz. Jeszcze napisze do ciebie, że wygrał-Wzdycham.
—Mam złe przeczucia. Widziałem jaki był rozproszony. Na zwykłej drodze ledwo sobie dzisiaj radził, a wyścig? Czuje, że nie powinienem pozwolić mu na startowanie-Seungmin przez dłuższą chwile pozostaje cicho. Dopóki nie odpala papierosa. Wtedy wreszcie się odzywa.
—Felix. Kim on dla ciebie do cholery jest? Brzmisz jakbyście byli conajmniej w związku. A podobno nic was nie łączy. Więc, Felix. Przyznaj się wreszcie. Kim jest dla ciebie Hwang?-Wpatruje się w niego nie wiedząc, co odpowiedzieć. Przecież wie, że jest dla mnie ważny.
—Wiesz...-
—Nie wysuniesz się. Wiem, że ci na nim zależy. Tylko...w jaki sposób?-Spuszczam wzrok na ziemie totalnie zapominając o tlącym się w mojej ręce papierosie.
—Seungmin!
—Kochasz go, Lix. Prawda?-Nie..znaczy tak. Ale nie, nie mogę. Nie powiem o tym tak otwarcie. Nawet Seungmin'owi...
—To za duże słowo-A może nie?-Miłością bym tego nie nazwał. Ale zależy mi na relacji z nim. Pasuje?-Seungmin śmieje się na co ja irytuje się jeszcze bardziej.
—Niech będzie...
—Masz jakieś piwo zero? Napiłbym się, ale alkoholu nie mogę-Minusy bycia kierowcą. Ale może to lepiej dla wyleczenia mojego alkoholizmu?
CZYTASZ
HaPpy||HYUNLIX||
FanfictionFelix spotkał go przez całkowity przypadek. Hyunjin nie był dobrym człowiekiem...przynajmniej tak uważali ludzie z otoczenia Felix'a, dlatego ten nigdy w życiu nie stanął z nim twarzą w twarz. Aż do tego dnia...