Tata zgadza się na to, żebym poszedł dopiero na trzecią lekcje. Od razu wysyła usprawiedliwienie mojej wychowawczyni pisząc, że byłem na badaniach krwi. Oczywiście nie byłem, ale kogo to obchodzi?
Wchodzę do szkoły czując na sobie wzrok większości uczniów. Wiem, czym to jest spowodowane, ale mam to w dupie. Jestem tak cholernie zmęczony...
Wstałem o godzinie ósmej, poszedł spać chwile przed siódmą nad ranem. Kurwa za jakie grzechy!?
—O Boże. Żyjesz!-Jisung przytula się do mnie, jakby nie widział mnie całe wieki-Gdzie zniknąłeś?
—Nie ważne-Jestem tak cholernie nie w humorze, że nawet nie mam siły narzekać na Hyunjin'a. O ile w ogóle kiedykolwiek powiem im o tym, co działo się między mną a nim...
-Wróciłem do domu cały i zdrowy, to ważne.—Spałeś w ogóle?-Przytakuje otwierając swoją szafkę-Nie widać.
—Zdaje sobie z tego sprawę. Gdzie Min?
—Poprawia kartkówkę z biologii. Kto cię wczoraj odwiózł?
—Taksówka. Poza tym dzisiaj, nie wczoraj-Będę kłamał tak długo, jak będzie to możliwe. Nie wiem, czy ma to sens. Ale wole, żeby nie wiedzieli. Wróciłem do domu później niż było to planowane. Do tego to wszystko co stało się między mną, a Hyunjin'em...
—Teraz myślisz pewnie, że cię wykorzystałem i nie odezwe się już nigdy więcej?-Przerywa wreszcie ciszę, jednak dopiero kiedy podjeżdżamy w miejsce niedaleko mojego domu, ale na tyle daleko, żeby moi rodzice nie widzieli, kto mnie odwiózł. Mój ojciec by mnie chyba zabił za spotykanie się z Hwang'iem.
—A odezwiesz się?-Odpinam pas. Widzę w lusterku, że wyglądam tragicznie. Z resztą tak się też czuje. Dochodzi siódma nad ranem. Za chwile powinienem wstać, a nawet nie poszedłem spać.
—Nie mogę ci tego obiecać. Ale nie oznacza to tego, że się nie odezwę-Przytakuje. Rozumiem go. Podejrzewam, że nie jestem pierwszy na tym miejscu.
—Rozumiem. Narazie, Hwang-Wysiadam z auta jakby nigdy nic. Jakby to co się działo, to że dałem się uwieść Hyunjin'owi nigdy się nie stało. Będę żałował tego, że uprawiałem seks z Hwang Hyunjin'em...
—Głowa mnie boli-Trochę marudzę, ale Jisung nie zwraca mi uwagi. Uważnie słucha tego, co mówię, od czasu do czasu przytakując.
—Chcesz coś przeciwbólowego?
—A masz?-Han przytakuje wyciągając ze swojego plecaka opakowanie tabletek-Boże...
—Coś ty wczoraj robił?-Nie odpowiadam wyciągając wodę do popicia tabletki-Nie, ale serio. Gdzie zniknąłeś, jak poszedłeś zapalić?
—Jisung...
—Poszedłeś z Hyunjin'em?-Wywracam oczyma oddając mu resztę tabletek-Jego znajomy go szukał. Nie mógł go znaleźć. Ciebie też nie dało się znaleźć więc wnioskuje, że mogliście być razem.
—Postawił mi piwo w przeprosinach....
—Jedno? Przecież on ma je tam za darmo-Wzdycham bawiąc się nerwowo swoimi palcami.
—Cztery.
—O czym rozmawiacie?-Boże, Minnie. Jak ja ci dziękuje za to, że się pojawiłeś!
🌅🌅🌅
Siedzę przy otwartym oknie w swoim pokoju paląc papierosa. Wiem, że moi rodzice bardzo tego nie lubią. Ale nie mam siły wyjść na dwór. Cały dzisiejszy dzień jest do wyjebania.
CZYTASZ
HaPpy||HYUNLIX||
FanfictionFelix spotkał go przez całkowity przypadek. Hyunjin nie był dobrym człowiekiem...przynajmniej tak uważali ludzie z otoczenia Felix'a, dlatego ten nigdy w życiu nie stanął z nim twarzą w twarz. Aż do tego dnia...