Absolutnie nie pamiętam o której wróciłem do domu. Wiem, że było późno, a moja mama już spała. Byłem tak zmęczony, że praktycznie od razu poszedłem spać. Nie miałem siły myśleć o czymkolwiek.
—Felix-Do mojego pokoju wchodzi tata. Gdy na niego spoglądam okazuje się nie wygląda na zbyt zadowolonego-Mógłbyś mi wytłumaczyć, gdzie byłeś w nocy i dlaczego z Hwang'iem?
—Co? Tato, o czym ty mówisz?-Trudno wybrnąć z takiej sytuacji. Bo co mam mu odpowiedzieć, albo co wymyślić, żeby mi uwierzył?
—Mój serdeczny przyjaciel był na patrolu, kiedy około północy zauważył ciebie i Hwang Hyunjin'a. Razem. Chcesz mi o czymś powiedzieć?
—Tak. O tym, że twój przyjaciel potrzebuje okularów. Nigdzie nie byłem z Hwang'iem-Staram się zachować spokój, ale irytuje mnie to jego dochodzenie. Szczerze...wolałbym mu powiedzieć całą prawdę i mieć spokój. Ale nie mam zamiaru zamieszkać na ulicy, więc powiedzenie mu o mojej relacji z Hyunjin'em jest zdecydowanie zbyt ryzykowne.
—Wiesz, Lix. Już tyle razy słyszałem, że wyszedłeś gdzieś z Hwang'iem, że trudno mi wierzyć, że tego nie robisz-Wzdycham, starając się zachować względny spokój, bo nie ukrywam, że gotuje się we mnie kiedy słyszę coś takiego. Jasne, okłamuje go mówiąc, że nie spotykam się z Hyunjin'em. Ale nie zmienia to faktu, że mój ojciec nie ma do mnie za grosz zaufania. I to mi się nie podoba.
—Dlaczego wierzysz im wszystkim tylko nie mi? Skoro nie ważne co ci teraz powiem ty i tak będziesz wierzył w to co mówią inni to po co w ogóle tutaj przychodzisz mnie o to pytać? Zapytaj swojego przyjaciela, nie mnie, skoro i tak masz gdzieś to co powiem!-Patrzy na mnie w osłupieniu. Chyba nie spodziewał się tego, co właśnie powiedziałem. Ja też się tego nie spodziewałem.
—Felix, to nie tak. Wierze ci!
—Ale? Bo na pewno jest jakieś „ale" skoro uwierzyłeś w to, że byłem z Hwang'iem. Tłumaczyłem ci to już. Znam go, jest przyjacielem chłopaka Jisung'a. Spędziliśmy razem kilka godzin, kiedy Han spotykał się z Minho. Nic więcej do cholery!-Spuszczam głowę czując się głupio. Okłamuje go, a uparcie trwam przy swoim i oskarżam go o to, że mi nie wierzy-Jeżeli nie masz nic więcej do dodania to wyjdź...
🌅🌅🌅
—Pokłóciłeś się z ojcem?-Od kilkunastu minut bezsensownie grzebie w talerzu nie mając ochoty na jedzenie.
—Nie nazwałbym tego kłótnią...
—Okłamujesz go, Felix. Ma prawo ci nie wierzyć-Wzdycham odkładając pałeczki.
—Tak. Teraz tak. Ale on nie wierzył mi nigdy. Cokolwiek nie powiedziałem, nie zrobiłem, nawet mogłem mu udowodnić, że go nie okłamuje. On mi nie wierzył, miał gdzieś to co ja mówię. Wierzył wszystkim dookoła tylko nie mi!-Unoszę się za bardzo, co irytuje nawet mnie-Z resztą...nie ważne-Wstaje od stołu zostawiając prawie nie ruszony obiad.
—Felix! Prawie nic nie zjadłeś!
—Odechciało mi się jeść-Wywracam oczami i wychodzę wreszcie z kuchni. Zgarniam kluczyki do auta, swój telefon i portfel. Ubieram losową bluze (która chyba jest Hwang'a i nie mam pojęcia skąd ją wziąłem).
—Wychodzisz?
—Kiedyś wrócę, nie martw się-Posyłam jej fałszywy uśmiech na co ta tylko wzdycha. Wzruszam na to jednak ramionami, ubieram buty i wychodzę. Nie mam pojęcia gdzie chce jechać, ale wsiadam w auto i odpalam silnik.
Po drodze włączam playliste, pierwszą lepszą ze Spotify. Byleby coś leciało. Nie wiem czy jestem wściekły, a może jest mi przykro. Powinien bać się kurwa własnej głupoty. Bo to ja okłamuje ojca. Spotykam się z Hwang'iem. Hyunjin jest moim chłopakiem do cholery. Co się więc stanie, kiedy mój ojciec ogarnie, że ja i Hwang Hyunjin...o Boże. Nie mogę o tym myśleć. Ciarki przechodzą mnie na samą myśl o tym, jak by na mnie krzyczał, jak bardzo zawiedziony by był. Ale co mogę poradzić na to, że to akurat w nim się zakochałem? Spośród tylu facetów na ziemi wybrałem sobie jego...Gratulacje, Felix. Jesteś geniuszem!
Jestem kurwa debilem...
Ale to już chyba norma. Zawsze coś spierdole!
—Hwang...-Tak, dzwonię do niego. Chyba wole spędzić ten czas z nim niż spędzić bezsensownie kilka godzin jeżdżąc w kółko-Jesteś w domu?
—Jestem, ale Minho też jest. A co się stało?-Wzdycham patrząc przed siebie. Na drodze nie ma nikogo oprócz mnie, co też jest cholernie dziwne.
—Mogę wpaść?-God to zabrzmiało tak głupio.
—Coś się stało?-Nie odpowiadam chyba na tyle długo, że w końcu sam zaczyna mówić-Okay, przyjedź. Minho za niedługo powinien się zbierać. I...pamiętaj, że możesz mi powiedzieć o wszystkim, Lix. A ja wiem, że coś jest nie tak-Cóż, trudno nie zauważyć tego, że coś jest nie okej-Do zobaczenia!
Pytanie tylko, co ja mu tak właściwie powinienem powiedzieć? O co mi chodzi i czemu reaguje na to wszystko takimi nerwami? Powinienem być mniej narwany. Kto przyjmie w służbach mundurowych takiego narwańca...ale jak się dowiedzą, że mam jakieś powiązanie z Hwang'iem też mnie nie przyjmą. Kurwa, tak źle i tak nie dobrze. Żyć nie umierać. Mam wrażenie, że odkąd go poznałem stałem się gorszą wersją siebie. Ale żałuje, czy nie? Nie wiem, właściwie obecnie nie wiem absolutnie nic. Powinienem żałować tego, że w ogóle poznałem
Hwang'a. Tymczasem właśnie do niego jadę, jakby to miało rozwiązać każdy mój problem. Nie rozwiąże oczywiście żadnego. Może co najwyżej przynieść ich więcej. Teraz już i tak za późno.Wjeżdżam na parking i parkuje obok auta Minho. To znaczy, że jeszcze tu jest i nie ważne co, niczego nie powiem dopóki on nie pójdzie. Mam wrażenie, że on też ma do mnie jakiś żal o Jisung'a. Tym bardziej wole się nie odzywać...
🌅🌅🌅
—Teraz, jak Minho już poszedł...powiesz mi co się stało?-Wzdycham przecierając oczy. Jestem zmęczony. Minho siedział tutaj zdecydowanie zbyt długo, a ja powinienem być w domu. Pewnie gdybym nie wyłączył telefonu zalewałyby mnie właśnie połączenia od mamy.
—Pokłóciłem się z ojcem. Wydaje mi się, że o ciebie. Okłamałem go-Siada obok mnie. Ale mam wrażenie, że boi się wykonać jakikolwiek ruch w moja stronę-Powiedziałem, że nie mam z tobą za dużo wspólnego i jesteś tylko przyjacielem chłopaka Jisung'a-Słyszę jak to on wzdycha. Podejrzewam, że nie podoba mu się to, ale teraz to już nie mój problem. Dokładnie wie, jak wygląda moja relacja z ojcem i co by się stało, gdyby dowiedział się o tym, że jesteśmy w związku-Nie wiem nawet do końca o co poszło. O to, że mi nie wierzy, czy coś takiego...
—Felix-
—Łatwiej by było gdybym mógł mu po prostu powiedzieć kim dla mnie jesteś, Hwang. Ale nie mogę, bo wplątam nas obu w takie gówno, że nie wyjdziemy z tego do końca życia!
—Lix. Okłamujesz go, ma prawo ci nie wierzyć. Wiem, że to nie jest najprzyjemniejszą rzeczą na świecie. Nie uwierzy ci pewnie w większość rzeczy które powiesz. Ale nie zmienia to faktu, że sam sobie to zrobiłeś i tutaj nie mogę powiedzieć ci nic innego. Możesz go co najwyżej ignorować w takim momencie. Kiedy przychodzi do ciebie i coś ci zarzuca. Przepraszam, że zajmuje się w życiu tym czym się zajmuje. Gdyby nie to byłoby łatwiej. Wiem o tym.
—Przestań. Brakuje mi jeszcze tego, żebyś ty się obwiniał...-Obejmuje mnie wreszcie i żaden z nas nie odzywa się dopóki Hyunjin nie zamawia jedzenia.
__________________________________
09.06.2023
Moje życie to jest taki cyrk że brakuje tylko słoniaMrsMoonK🌙
CZYTASZ
HaPpy||HYUNLIX||
FanfictionFelix spotkał go przez całkowity przypadek. Hyunjin nie był dobrym człowiekiem...przynajmniej tak uważali ludzie z otoczenia Felix'a, dlatego ten nigdy w życiu nie stanął z nim twarzą w twarz. Aż do tego dnia...