17. Daisy

509 39 35
                                    

  Budzę się późnym popołudniem. Mój telefon jest praktycznie na wyczerpaniu. Nie pamietam momentu, kiedy napisałem mojej mamie, że nie wracam na noc, ale ta się zgodziła. Niechętnie bo niechętnie, ale po stanie mojej wiadomości pewnie domyśliła się, że byłem całkowicie pijany i ledwo kontaktowałem. Sam miałbym trudność z jej zrozumieniem...

Spałem w łóżku Hwang'a, z tego co pamietam razem z nim, jednak kiedy się budzę jego nie ma. Nie w mieszkaniu, bo słyszę, że robi coś w kuchni, ale nie ma go już ze mną w łóżku.
Trochę boli mnie głowa, ale na ogół nie czuje się najgorzej.

Zdaje sobie sprawę, że jeszcze nigdy tu nie byłem, a nie pamietam momentu w którym tu weszliśmy. Wnioskując po tym, że nadal mam na sobie swoje ubrania byłem już pół przytomny.

Wychodzę z pokoju na korytarz. Widzę drzwi, które są otwarte i prowadzą widocznie do salonu połączonego z kuchnią, więc właśnie tam idę. Salon okazuje się być dużym pomieszczeniem z telewizorem wiszącym na ścianie, konsolą i...bliżej mi nie określonymi urządzeniami na szafce pod nim, stolikiem kawowym stojącym przed sofą, a wszystko to przyozdobione puchatych, czarnym dywanem. Ściany są w odcieniach szarości, tak jak w sumie chyba każde w tym mieszkaniu.

—Wstałeś?-Przytakuje uśmiechając się słabo-Zjesz coś?

—Jasne...

—Siadaj-Wskazuje na krzesło przy wyspie kuchennej. Więc właśnie tam siadam i obserwuje to co robi Hyunjin-Nie mam na ogół nic oprócz płatków z mlekiem-Przyznaje cicho-Nie miałem czasu iść do sklei, więc tylko to zostało. Mleko migdałowe, jak coś...

—Nie tolerujesz laktozy?

—Też, ale głównie nie lubię smaku mleka-Wzrusza ramionami stawiając przede mną miskę z płatkami w kształcie ciastek-Poza tym..to wychodzi z krowy i...nie wiem, mam zdążę do krowiego mleka-Śmieje się cicho pod nosem zaczynajac jeść płatki-Odwiozę cię do domu jak tylko będziesz chciał. A i...jeżeli chcesz coś do przebrania...-Wydaje się być niepewnym w tym, co mówi, ale szczerze, wolałbym ubrać chociażby bluze Hwang'a niz wrócić do domu w koszulce śmierdzącej alkoholem na kilometr-Po prostu weź sobie coś z szafy.

—Hwang. Gdzie twoje wygórowane ego się schowało? Czemu jesteś taki niepewny tego co mówisz?-Wywraca oczyma na co uśmiecham się zwycięsko.

—Lee Felix!-Smieje się głośno...

🌅🌅🌅

  Wracam do domu około siedemnastej. Nikt nie ma do mnie o dziwo problemu. Mój tata pracuje u siebie w biurze nad jakąś sprawą, o której nie mam pojęcia. Mama tylko pyta, jak dużo wypiłem, że wykreowałem az tak mocno niezrozumiałą wiadomość. Śmieje się na to i odpowiadam, że nie mam pojęcia.

O dziwo nie zadaje mi pytania odnoszącego się do bluzy, którą mam na sobie. Jedynie z początku popatrzyła się podejrzliwie. Bo ja nie mam takiej bluzy i wiem, że ona dokładnie o tym wie. Jednak karze mi usiąść do jedzenia, co w sumie nie do końca mnie dziwi.

—Nie podoba mi się to, że ostatnio tak dużo imprezujesz, Felix-Wzdycham ignorując jej wypowiedź-Nie zabraniam ci, ale-

—Rozumiem, mamo. Imprezuje za duzo. Usłyszałem-Wywracam oczyma-Nie masz się o co martwić. Rzadko bywam tak pijany jak wczoraj-Szczerze to nie wiem ile w tym prawdy. 

—Martwię się, Felix. Najpierw Hwang w twojej sypialni teraz imprezy i...-Całą swoją wypowiedź praktycznie szepcze.

—Będziesz mi to teraz wypominać?-Patrze na nią, jednak naszą konwersacje przerywa dzwonek mojego telefonu.

—Kto to?-Spogladam na wyświetlacz widząc imię Seungmin'a. Nie odpowiadam jej po prostu odbierając.

—Halo?-Odkładam pałeczki na blat prostując się na krześle.

HaPpy||HYUNLIX||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz