—Felix. Odbierz ten telefon-Wywracam oczami irytując się słowami Hyunjin'a-To twoja mama?
—Nie interesuje mnie to, Hwang. Nie chce wiedzieć. Nawet jeżeli, nie chce z nią rozmawiać-Przynosi herbatę. Na co się uśmiecham. Ale widzę, że moje słowa się mu nie spodobały-Przepraszam. Jestem dzisiaj nerwowy.
—Felix. Jeżeli tak bardzo chcesz, żeby twój tata wiedział...powiedz mu-Patrzę na niego jak na idiotę. Mam wrażenie, że oszalał-Wiem, nienawidzi mnie. Wcale mnie to nie dziwi, ciebie też nie powinno. Mam kłopoty z prawem. On jest policjantem. Którym ty z resztą też chciałbyś być. Podejrzewam, że właśnie dlatego nie będzie się mu podobać nasz związek. Ale myślisz, że wyrzuciłby cię z domu? Wątpię. A teraz napij się herbaty i trochę się uspokój. Przemyślisz to-Przytakuje. Bo jego słowa zbijają mnie z tropu. Czuje się przybity całym tym cyrkiem z naszym związkiem. Denerwuje mnie fakt tego, że nie mogę go kochać bez konsekwencji. Tak jakby Hyunjin został skreślony z listy ludzi, bo robi coś nielegalnego.
—Hyunjin...kiedy masz kolejny wyścig?
—Narazie mam zakaz. Changbin by mi nie pozwolił. Razem z Minho przywiązaliby mnie do łóżka gdybym chciał brać teraz udział-Z jakiegoś powodu trochę mnie to uspokaja. Ostatnim czego teraz potrzebuje to stres związany z Hyunjin'em za kierownicą samochodu jadącego zdecydowanie zbyt szybko, rywalizującego z innymi ludźmi-A co?
—Byłem ciekawy-Wzruszam ramionami-Jestem zmęczony...
—Nie dziwi mnie to. Wracasz dzisiaj do domu?-Najchętniej bym tego nie robił. Ale mam wrażenie, że mieszkanie Hwang'a będzie pierwszym miejscem w jakim mój tata postanowi mnie szukać.
—Zależy od ciebie. To twoje mieszkanie, Hyunjin. Ty decydujesz czy mogę tutaj zostać-Uśmiecha się ciepło. Niepodobnie jak do niego. Wygląda wtedy miło. Hyunjin nigdy nie kojarzył mi się z miłą i przyjemną osobą.
—Możesz traktować to mieszkanie jak swoje. Jeżeli chcesz tutaj zostać to zostań-To miłe. Uśmiecham się więc i biorę do ręki kubek z herbatą. Jutrzejszego dnia czeka mnie ważna konwersacja z moim ojcem...
🌅🌅🌅
—Gdzie byłeś całą noc?-Moi rodzice siedzą razem przy stole. Mama pije coś ze swojego ulubionego kubka, a tata tępo wpatruje się w ścianę. Wiem, że oboje są wściekli...
—Odpowiedz szczerze. Wiem, że ostatnio mnie okłamałeś-Mówi tata. Super. Zacznijmy ten cyrk.
—U Hyunjin'a...-W końcu przestaje wpatrywać się w ścianę, ale nie jest to dla mnie plusem. Patrzy się teraz prosto na mnie. Widzę to, jak bardzo jest na mnie wściekły.
—Co tam robiłeś?-Spuszczam wzrok na podłogę nerwowo bawiąc się dłońmi. Chce mu powiedzieć. Ale jeżeli teraz to zrobię będę skończony!-Radze ci odpowiadać zgodnie z prawdą. Wiem, że nie trafiłeś tam z przypadku. Pojechałeś tam sam.
—Skąd to wiesz?
—Felix. Wiem, że pojechałeś prosto spod domu właśnie tam-Nie rozumiem.
—Nie o to pytałem.
—Twój tata kazał zamontować lokalizator w twoim aucie zaraz po jego kupieniu-Co kurwa.
—Słucham?-Mowie zbyt spokojnie, jak na to czego właśnie się dowiedziałem. Powinienem być teraz wściekły. Jestem wściekły, ale nie umiem tego okazać-Co zrobiłeś?
—To dla twojego bezpieczeństwa, Felix. Od samego początku wiedziałem gdzie jeździsz. Wiedziałem, że byłeś na jego wyścigach, wiedziałem, że byłeś u niego i u jego przyjaciół. To wszystko-
CZYTASZ
HaPpy||HYUNLIX||
Fiksi PenggemarFelix spotkał go przez całkowity przypadek. Hyunjin nie był dobrym człowiekiem...przynajmniej tak uważali ludzie z otoczenia Felix'a, dlatego ten nigdy w życiu nie stanął z nim twarzą w twarz. Aż do tego dnia...