W mojej kuchni stał szesnastoletni Tom Addams.
- Co ty tu robisz?- spytałam rzucając telefon na stół- Jakim prawem wszedłeś do mojego domu? Gdzie jest matka w ogóle?- byłam całkiem zdenerwowana, nie wiedziałam co mówię
Tom Addams to mój brat. Do tej pory mieszkał z matką w Anglii po tym jak się wyprowadziłam mając tyle lat co on teraz. Nie chcę, żeby zrobił to co ja.
- Zaraz przyjdzie- mruknął wpatrzony w podłogę
- Jak to zaraz przyjdzie, co ona będzie robić w moim domu?- spytałam siadając przed chłopakiem- Tommy, co się stało?
- Nie wiem, wszystko jest tajemnicą. Zaciągnęła mnie do samolotu i tu przylecieliśmy. Mam totalną pustkę w głowie, jeśli chodzi o informacje. Przepraszam- mruknął
- To nie ty masz przepraszać. To ona musi.
Tak. To ona musiała. Od nigdy we mnie nie wierzyła. Poniżała mnie co bardzo bolało. Nigdy we mnie nie wierzyła, zawsze najlepszy był Tommy, jej fagas tak samo. Zniszczyli mi tym dzieciństwo, dlatego kiedy uzbierałam trochę pieniędzy uciekłam.
Do kuchni weszła moja matka z uniesioną głową jakby każdy miał ją podziwiać. Jak zawsze.
- Co tu robisz?
- Przyszłam zobaczyć czy twój brat dotarł do swojego nowego domu. Teraz mogę wyjść
- Jakby cię to kiedykolwiek martwiło- prychnęłam- Co ty sobie myślisz?!- krzyknęłam idąc za moją matką
- Zostawiam go na całe wakacje- rzuciła wychodząc z mojego domu
Świetnie. Dość, że mam na głowie siebie to jeszcze Thomasa. Po prosty super. Jeszcze ta agencja. Muszę jej w końcu odpisać. Czyli zapowiadają się super dwa miesiące. Ja będę opiekować się bratem, a moja matka dawać dupy losowym facetom w klubach. Żeby tylko żadnego HIV się nie nabawiła.
- I co teraz?- spytał brunet wstając od stołu
- Nic. Przecież cię nie wyrzucę na zbity pysk- wzruszyłam ramionami- Masz jakieś ubrania? Dała ci coś?
- Tylko to co na sobie
- Nie ma się co smucić, Tommy. Jak nie będziesz chciał do niej wracać to możesz tutaj zostać. Nie mam nic przeciwko- zaśmiałam się żeby rozluźnić lekko atmosferę- Cóż nie widzieliśmy się dobre osiem lat, ale można to nadrobić. Najpierw jedziemy na zakupy. Jest co prawda godzina dwudziesta trzydzieści, ale można pojechać. Chyba, że chcesz rano. To już zależy od ciebie.
- Możemy teraz. Mi to obojętnie- wzruszył ramionami
Chyba każdy w rodzinie miał taki nawyk kiedy nie mógł się zdecydować. Lekko się uśmiechnęłam idąc w stronę przedsionku.
- Dawaj, idziemy
Chłopak ruszył za mną. Czekał na mnie dobre pięć minut, bo musiałam ubrać buty, bluzę oraz spakować trochę rzeczy do torebki. Kliknęłam, aby brama się otworzyła i razem z chłopakiem wsiadłam do Mercedesa.
- Mercedes AMG Gt z 2020. Powodzi ci się. Od kiedy ty taka bogata?- spytał zapinając pas
- Cóż bogactwo przyniosły mi obrazy, które miały przynieść mi zgubę- wzruszyłam ramionami dodając gazy- Kiedy tu przyjechałam od razu ruszyłam na aukcję, moje obrazy wtedy nie sprzedawały się jakoś drogo, ale z pięciu otrzymałam około 500 Euro, które starczyły na wynajem mieszkania i zakup rzeczy na kolejne obrazy. Wynajmowałam to samo mieszkanie, aż do 20 roku życia, a jak kupiłam ten dom to zostałam tak naprawdę z niczym. Teraz trochę odrobiłam pieniądze i rok temu kupiłam ten samochód. Wcześniej też pracowałam ubogo jako kelnerka. Tak się dorobiłam, teraz jeszcze agencja i będę bogatsza, ale samotna- mruknęłam puszczając kierunek, który sygnalizował dotarcie do galerii
- Jakiś Ney do ciebie napisał- zaczął uśmiechać się głupio- A ty niby taka samotna- zacmokał
- Lou i Harty to też niby moi przyjaciele, a obrabiają mi dupę, ale mimo to skończyłam z nimi przyjaźń- wzruszyłam ramionami zamykając samochód i kierując się do środka budynku- A u ciebie jak tam? Masz jakąś dziewczynę? Albo chłopaka? Jak ci minęło te 8 lat ogólnie?
- Cóż, szkoła i tak dalej. Były dziwne akcje. Ogólnie zacząłem dużo grać w cs:go, fortnite ogólnie. Masz jakąś konsolę?- spytał
- Tak, ale kontynuuj, chcę wszystko usłyszeć
- Miałem grupkę przyjaciół, ale przez matkę to się rozpadło, znaczy ja się już z nimi nie przyjaźnię, a co do dziewczyny to jednak ją mam i mieszka tutaj, w Paryżu- uśmiech nie schodził mu z twarzy- Ma na imię Juliette. Ma 16 lat tak jak ja i była na wymianie w Londynie i wtedy zaczęliśmy być razem no i to tyle. Mógłbym ją zaprosić do ciebie?
- Jasne, czemu nie. Teraz chodź do Bershki- mruknęłam lekko pchając chłopaka do sklepu
Chodziliśmy aż do zamknięcia galerii, a naszym ostatnim miejscem do odwiedzenia był McDonald, standardowo. Ja zamówiłam tylko waniliowego shake, a Tommy jakiś tam zestaw. Dochodziła północ więc wzięłam swoje rzeczy i idąc do samochodu odpisałam na wcześniej otrzymaną wiadomość od Neymara.
od: Neymar
Ogólnie dziękuję za dzisiaj. Davi mógł w końcu ciebie poznać. Może wyskoczymy gdzieś jutro?do: Neymar
Też dziękuję. Jutro nie mogę, znaczy możesz do mnie wpaść, ale tak wyjść do nie za bardzo. PrzepraszamZdecydowałam się także odpisać agencji z potwierdzeniem współpracy z nimi.
*
Zmęczona padłam na łóżko zapominając o tym, że miałam skończyć obraz. No nic. Nastawiłam budzika na godzinę piątą, any rano pobiegać, a później z czystym umysłem zasiąść do pracy.
niklamora
CZYTASZ
perfect woman | NEYMAR JR
Fanfiction⚽Hailey Addams to niezbyt znana z wyglądu malarka, jednak jej obrazy są kupowane za dobre kilka tysięcy. Nie ma przyjaciół, ani bliskiej rodziny. Tak naprawdę jest sama, ale na swojej drodze poznaje znanego piłkarza, który później staje się jej przy...