11.

618 26 5
                                    

Znowu ten budzik. Moja dłoń uderzyła w ekran telefonu wyłączając upierdliwy dźwięk. Przewróciłam się na drugi bok i przytulając się do poduszki zamknęłam oczy w celu dalszego pójścia spać. Jednak po kilku minutach znów usłyszałam dźwięk, tym razem sygnalizował on przychodzące połączenie. Jak się okazało dzwonił Neymar. Usiadłam na łóżku i trąc twarz sięgnęłam po telefon przeciągając zieloną słuchawkę.

- Halo?- pierwsze co powiedziałam po odebraniu

- Widzę, że zawsze cię budzę- usłyszałam ciche prychnięcie po drugiej stronie- Nie to że coś, ale jest godzina dziesiąta i myślałem, że wstałaś. No nic, zadzwonię później, znaczy lepiej ty zadzwoń.

- Nie, spokojnie- odpowiedziałam szybko znowu kładąc się- Mów o co chodzi

- Nie chciałabyś się dzisiaj spotkać?- zadał pytanie dosyć szybko

- Chyba dzisiaj nic nie mam- złożyłam usta w cienką linię i zamyśliłam się- Dzisiaj jestem wolna

- Jeszcze- mruknął Neymar- W takim razie zadzwoń jak w końcu wstaniesz.

- Spokojnie, może spotkamy się u mnie?- spytałam z taką nadzieją

- Jasne, czemu nie. Jak się czujesz po wczorajszym? Pamiętasz coś?

- Myślę, że nie chcę pamiętać, a co do samopoczucia to nawet nie odczuwam tej imprezy- mruknęłam ziewając

- Dobra, zadzwoń jak wstaniesz- mruknął rozłączając się

No nic.

Znów przytuliłam się do poduszki i odpłynęłam w krainę snu.

***

Obudziłam się dopiero kiedy słońce zaczęło prażyć moje ciało. Przetarłam oczy i leniwym krokiem zeszłam do kuchni. Nie mogę opisać mojego zdziwienia kiedy zauważyłam w salonie siedzącego na sofie Tommyego i Neymara, którzy grali sobie w najlepsze na Xboxie. Typowo w Fifę.

- O Hej- mruknęłam ziewając

- Godzina czternasta, chyba nowy rekord- mruknął mój brat nadal patrząc na ekran telewizora

- Schowaj się, Tommy

- Hej, Juninho- przytuliłam się do piłkarza, który szybko odwzajemnił uścisk

- Hej, Ley

- Hailey, zrób obiad plus Jul mówiła żebyś w końcu przyszła do niej na paznokcie i próbowała się do ciebie dodzwonić, ale ty spałaś

- Bez przesady Tommy. Zaraz do niej oddzwonię. Co chcecie na ten obiad?- spytałam idąc do kuchni

- Ten taki makaron z pesto

- Mi obojętnie

W kuchni wykonałam telefon do Juliette przy okazji robiąc obiad. Dziewczyna chciała ze mną wyjąć w najbliższym czasie. Zgodziłam się, bo czemu nie.

Po trzydziestu minutach zaniosłam obiad, a ja sama usiadłam przy stole w kuchni przeglądając maila. Dostałam tam wiadomość o moim przyjściu do agencji w celu omówienia kilku ważnych spraw. Na jutro.

-Świetnie- mruknęłam pod nosem biorąc do ust kolejny makaron

Dawno nie zasiadłam do robienia nowych obrazów i trzeba będzie wkrótce zacząć.

Po skończonym jedzeniu odłożyłam talerz do zmywarki i poszłam do salonu. Usiadłam na sofie i zaczęłam przeglądać telefon.

- Hailey- odwróciłam się w tamtą stronę- Chcesz może wyjść ze mną? Galeria?

- Czemu nie- wzruszyłam ramionami- Tylko musisz mi dać tak pół godziny

Ten przytaknął, a ja ruszyłam szybszym krokiem pod prysznic. Zimna woda mnie rozbudziła przez co resztę rzeczy zrobiłam dużo szybciej. Makijaż i ładny outfit, gdyby złapało nas paparazzi.

Neymar szybko wstał widząc, że już schodzę i jestem gotowa do wyjścia.

- Tommy- zwróciłam się do brata- Jakbyś gdzieś wychodził to napisz. Klucze masz na stole w kuchni- krzyknęłam zakładając moje buty i biorąc w rękę bluzę

Wyszłam z domu obok piłkarza i wsiadłam do jego samochodu zapinając pasy.

- O której byłeś u mnie w domu?- spytałam

- Gdzieś tak godzinę przed tym jak wstałaś. Nie wiem jak można tak długo spać. Tracisz tak dużo czasu

- Bez przesady

Neymar w takim krótkim czasie stał się bliską mi osobą. Czułam się dumna, że miałam go w swoim życiu.

- Mam pytanie- odwróciłam się w jego stronę- Chcesz iść ze mną na imprezę sylwestrową? Taka mała, kameralna. U mnie w domu- mówił idąc obok mnie

- W sumie czemu nie. Tylko, że sukienki nie mam

- Po to tutaj przyjechaliśmy- zaśmiał się aktywując tryb incognito, czyli założył czapkę i kaptur od bluzy

- A to czemu ja o tym nie wiedziałam- mruknęłam dotykając przycisku, aby winda przyjechała

- Tak wyszło

Chodziliśmy po różnych sklepach szukając a to rzeczy dla niego a to dla mnie. Z naszych toreb wysypywały się ubrania, a ja nadal nie mam sukienki.

niklamora
w

esołych walentynek <3

perfect woman | NEYMAR JROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz