22. Epilog

538 25 4
                                    

- To mój ulubiony projekt - powiedziała dobrze mi znana Elizabeth Carter

- Mi również się podoba - zaśmiałam się patrząc w lustro.

Nie mogłam uwierzyć, że znajduję się w tym miejscu. Właśnie stałam na podeście, abym mogła dokładnie spojrzeć na moją suknię ślubną. Za niedługo miałam wyjść za mąż, nigdy o tym nie myślałam.

- Jest dobra? Jesteś pewna, Hailey?- na to pytanie poczułam ucisk w żołądku.

W takim czasie nie byłam pewna niczego. Każde pytanie związane ze ślubem mnie przerastało. Czasami zastanawiałam się, czy aby na pewno robię dobrze biorąc Neymara za męża. Co prawda byłam z nim już dobre dwa lata, ale nie zmieniało to faktu, że wszystko mnie przerastało.

- Hailey?

- Oh, zamysliłam się. Boję się tego, Beth- powiedziałam siadając na krześle i zakrywając moją twarz dłońmi.

- To zrozumiałe. Ale, jak bardzo się boisz? Może powinnaś sobie odpuścić? Nie namawiam, ale widzę twoje zmartwienie- powiedziała lekko gładząc moje plecy- Wstań, spójrz w lustro i powiedz czy jest dobrze. Spróbuj chociaż.

Tak jak powiedziała, tak zrobiłam. Powoli wstałam i znów stanęłam w miejscu, które zajmowałam kilka minut temu.

Przed sobą widziałam białą suknię. Była gładka bez żadnych wzorów. W niej miałam odkryte ramiona, a krótkie rękawki zaczynały się trochę pod moimi ramionami, a kończyły trochę za pachą. Miałam trochę duży dekolt, ale nie musiałam się obawiać, że będzie widać za dużo.

- Suknia jest piękna- powiedziałam uśmiechając się do lustra- Dasz mi chwilę. Chciałabym zadzwonić do Julie.

- Jasne, pójdę na zaplecze.

Kliknełam w ikonkę telefonu i wpisałam numer blondynki. Po kilku sygnałach usłyszałam przyjemny głos dziewczyny.

- Coś się stało? - spytała od razu

- Mam suknię ślubną- powiedziałam- Zadzwoń na FaceTime.

- Co ty gadasz?- zadała pytanie od razu jak odebrałam- Pokaż ją.

***

- Czuję nieprzyjemny ucisk- powiedziałam siedząc na fotelu, gdzie malowała mnie profesjonalna makijażystka.

- To normalne, za chwilę będziesz żoną Neymara - zaśmiała się- Makijaż taki sam jak na próbnym?

- Oczywiście- powiedziałam uśmiechając się w jej stronę.

***

- Tak

To słowo wystarczyło, żeby mój związek z Brazylijczykiem stał się małżeństwem. Czułam jak w moich oczach zaczynają zbierać się łzy, a w moim ciele przechodzi dziwny dreszcz.

THE END

niklamora

Nie za bardzo jestem zadowolna z tego ff, ale mam, że inne moje dzieła będą lepsze, zważając na to, że to moja pierwsza opowieść.

WESOŁYCH ŚWIĄT!

perfect woman | NEYMAR JROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz